We wtorek „czarne złoto” potaniało o 2%. To efekt publikacji cotygodniowego raportu American Petroleum Institute, według którego zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych wzrosły aż o 3,1 mln baryłek. Tymczasem analitycy typowali spadek o 1,6 mln baryłek. Dziś o godzinie 16:30 rynek będzie czekał na potwierdzenie tych liczb przez dane z Departamentu Energii.
Ku rozpaczy inwestujących w ropę kolejne dane makroekonomiczne z Ameryki okazują się być słabsze od prognoz. Wczoraj rozczarowały gorsze od oczekiwań nastroje konsumentów, a dziś nadeszły informacje o nieoczekiwanym spadku zamówień na dobra trwałe. Wskaźnik ten w czerwcu obniżył się o 1% względem maja wobec oczekiwanego przez ekonomistów wzrostu o 1%.
W efekcie o godzinie 15:00 notowania ropy marki Brent zniżkowały o 0,5%, schodząc do poziomu 75,62$ za baryłkę. Teksańskim surowcem gatunku Light Crude handlowano po cenie 76,79$, a więc o 0,4% niższej niż we wtorek.
„Biorąc pod uwagę najniższe w tym roku obroty, narastające zapasy oraz słabnące marże rafineryjne pozostajemy bardzo ostrożni co do perspektywy przekroczenia poziomu 80$ za baryłkę (...) Kurs ropy WTI spadł poniżej 200-sesyjnej średniej kroczącej, która teraz stała się raczej oporem niż wsparciem” – powiedział Olivier Jakob z firmy Petromatrix cytowany przez Reutersa.
K.K.
























































