W czwartek Departament Energii poinformował, że zapasy ropy naftowej zmalały jedynie o 0,9 mln baryłek. Natomiast oczekiwano spadku rezerw o 2,5 mln baryłek. Raport pokazuje zmniejszenie zapotrzebowania na surowiec w Stanach Zjednoczonych. Tym samym przemawia za spadkiem cen ropy naftowej.
Kolejnym czynnikiem negatywnie wpływającym na notowania surowca jest znaczące umocnienie dolara wobec euro. Amerykańska waluta korzysta na pogorszeniu nastrojów w Europie związanym z kłopotami finansowymi kolejnych krajów.
Po uratowaniu Grecji przed bankructwem natychmiast wyszły na jaw kolejne kłopoty. Obecnie uwagę rynku skupia na sobie Portugalia. Kraj doświadczył drastycznej redukcji ratingu przez Moody's Investors Service. Agencja obniżyła rating kraju o cztery stopnie do poziomu nieinwestycyjnego.
Na ratunek Lizbonie natychmiast pośpieszył Europejski Bank Centralny, zapewniając, że będzie przyjmował portugalskie obligacje jako zabezpieczenie pożyczek, mimo że zgodnie z zasadami nie powinien tego robić. Jednak wysiłki europejskich władz monetarnych nie uratowały wspólnej waluty przed zdecydowaną przeceną. Euro traciło wobec dolara ponad 0,7 proc.
Na angielskiej giełdzie ICE Futures Europe ropa naftowa marki Brent taniała o 0,6 proc. do 117,73 dolarów. Na amerykańskiej giełdzie New York Mercantile Exchange surowiec marki Crude tracił na wartości 0,7 proc. do 98,09 dolarów.
Z kolei czynnikiem hamującym spadek cen ropy naftowej są ostanie raporty gospodarcze. Wczorajsza publikacja ADP o zmianie zatrudnienia w amerykańskim sektorze prywatnym wypadła zdecydowanie lepiej od oczekiwań, rozpalając nadzieje na równie optymistyczny wydźwięk dzisiejszego raportu Departamentu Pracy. Podobnie prezentują się raporty z niemieckiej gospodarki. Dane dotyczące przemysłu i handlu zagranicznego przekroczyły prognozy.
P.L.
Źródło:
