Globalny indeks MSCI zaliczył najlepszy tydzień od 4 lat. Giełdy amerykańskie odnotowały najsilniejsze wzrosty w tym roku. Ropa naftowa zdrożałą o prawie 9%. Tak wygląda klasyczne „wyciskanie shortów” po zbyt silnych spadkach.


Piątkowa sesja na Wall Street była delikatnym zwieńczeniem tego, co nowojorskie indeksy wyprawiały od początku miesiąca. Dow Jones zyskał 0,2% i powiększył tygodniową zwyżkę do 3,7%. S&P500 wzrósł w piątek o 0,08%, w skali tygodnia rosnąc o 3,3%. Nasdaq dał zarobić odpowiednio 0,4% i 2,6%.
Od początku października S&P500 poszedł w górę o prawie 5% po tym, jak pod koniec września zbliżył się do ustanowionego w sierpniu wielomiesięcznego dna. Wiele wskazuje na to, że jesienne odreagowanie napędzali posiadacze krótkich pozycji, którzy dość nerwowo zamykali przynoszące straty pozycje. Jeszcze bardziej imponujący zwrot wykonała ropa naftowa, która od początku października podrożała o 9,2%.
Oprócz aspektów psychologiczno-technicznych zarówno akcjom jak i surowcom pomogła wrześniowa decyzja Rezerwy Federalnej. Fed stchórzył i nie podniósł stóp procentowych, a rynek utracił wiarę w tegoroczną podwyżkę stopy funduszy federalnych. Środowisko zerowych stóp sprzyja wzrostom cen aktywów finansowych i formowaniu się baniek spekulacyjnych.
Do łask inwestorów wróciły nawet niezbyt ostatnio lubiane rynki wschodzące. Indeks MSCI Emerging Markets wzrósł w mijającym tygodniu o 7% napędzany 1,2 mld dolarów, jakie według obliczeń Bloomberga napłynęły do fundusz inwestujących w Brazylii, Indiach, Indonezji, Korei, na Tajwanie i w Tajlandii.
Na rynkach surowcowych piątkową gwiazdą był cynk, którego notowania podskoczyły o ponad 10%. Była to największa dzienna zwyżka notowań tego surowca przynajmniej od roku 1989.
Krzysztof Kolany