REKLAMA

Tam mieszkam: Sardynia

Malwina Wrotniak2013-10-23 06:00redaktor naczelna Bankier.pl
publikacja
2013-10-23 06:00

Polki nie cieszą się tu najlepszą renomą, a Włosi nie spieszą do zakładania rodzin. Młodzież stąd ucieka, ale ci, którzy pozostali, przekonują, że jest jak w raju. Na wyspie, gdzie podobno żyje się wolniej, mieszka Polka Julia Segrecka.

Tam mieszkam: Sardynia
Tam mieszkam: Sardynia
fot. iStockphoto / / Thinkstock

Malwina Wrotniak, Bankier.pl: Mało mówi się w polskich mediach o Sardynii. Żadnych sensacyjnych doniesień, żadnych niepokojących wiadomości - nawet w kontekście kryzysu częściej pojawia się Sycylia. Życie tu jest aż tak spokojne?

Julia Segrecka: Od razu odpowiadam – i tak, i nie. Kryzys dotyka wyspę tak samo jak całe Włochy, a może nawet jeszcze bardziej, w końcu to odseparowana od lądu jednostka. Jednak Sardyńczycy to niezwykle specyficzna grupa kulturowa – choćby nawet działo się tu wiele złego, nie będą tym chwalić się na zewnątrz.

życie na Sardynii
Sardynia, fot. Thinkstock

Każdemu, kto będzie ich pytał, jak tu się tak naprawdę żyje, śmiało odpowiedzą: JAK W RAJU. I musze przyznać, że coś w tym jest. Tutaj życie toczy się wolniej i rządzi się innymi prawami.

Dlaczego Sardynia nie zyskała nigdy takiej popularności i rozgłosu, jak chociażby wspomniana Sycylia? Winna jest… mafia?

(śmiech) To zabawne, że wszyscy Polacy pytają mnie o mafię, gdy przychodzi mi opowiadać o wyspie. Fakt, że Sycylia zasłynęła z cytrusów, mafii i wulkanu, ale to chyba w niczym nie umniejsza Sardynii? To nieznany polskiemu turyście ląd. A czemu nic o nim nie wiemy…? Może zabrzmi to dość nieprawdopodobnie, ale mieszkańcy Sardynii chyba nie do końca chcą dzielić się tym, co mają.

życie na Sardynii
Julia Segrecka, fot. archiwum prywatne

Proszę nie zrozumieć mnie źle – jeśli komuś uda się tu już dotrzeć, będą go traktować jak członka rodziny (to chyba najcieplejsza europejska grupa społeczna, z jaką przyszło mi obcować do tej pory), dorzucać do i tak już pełnego talerza kalmary i dolewać wina do kieliszka. Jednak chyba nie do końca zależy im na aż takim wypromowaniu wyspy.

Władze robią co mogą, by rozwijać turystykę, ale rodowici Sardyńczycy chyba jednak najlepiej czują się „we własnym sosie”. W sumie nie ma się im co dziwić – wystarczy spojrzeć na dziewiczą naturę i krystalicznie czystą wodę, by zrozumieć, że może mają trochę racji. Mimo wszystko turystów jest dużo, w szczególności Niemców i Rosjan. W tym roku na ulicach zauważyłam też zaskakująco dużo Skandynawów i Francuzów… może w przyszłym roku będzie więcej Polaków?

Sardynia była świadomie obranym portem docelowym czy przytrafiła się Pani trochę z przypadku?

Całkowicie z przypadku. Wszystkiemu winna moda na programy wymiany studenckiej. W okresie studiów w Łodzi, skąd pochodzę, na naszą uczelnię przyjeżdżało dużo studentów zza granicy. I tak pewien Włoch najpierw skradł moje serce, a później pokazał mi raj, w którym mieszka. W biegu skończyłam studia i nie było odwrotu. Przeprowadziłam się tutaj prawie 3 lata temu i póki co, nigdzie się stąd nie wybieram.

Wszyscy mówią: magiczna wyspa. Rozumiem – piękne plaże, czysta woda, ale co poza tym? Skąd ta magia?

To przede wszystkim ludzie. Magią tej wyspy są jej mieszkańcy, ich optymizm, ciepło, historia i kultura, które każdy ma tu wpisane w życiorys. Plaże plażami, ale to nie cała Sardynia. Ta wyspa to też dziewicze góry, lasy, kilometry przemierzone konno i na rowerach, to również raj dla motocyklistów i smakoszy.

życie na Sardynii
"Trzeba spędzić tu jednak trochę czasu, by przesiąknąć tą kulturą ", fot. Thinkstock

Sardynia to nie tylko luksusowe wakacje spędzone na słynnym Costa Smeralda. To też późna jesień w prowincji Nuoro, gdzie co weekend inna wieś organizuje drzwi otwarte, obdarowuje przyjezdnych własnymi wyrobami, prezentuje kulturę i obyczaje wyspy. Sardynia to też zima ze słynnym świętem Sartiglia w miejscowości Oristano czy wiosna z Sant’Efisio w Cagliari. Tutaj naprawdę warto przyjechać o każdej porze roku, by odkryć zupełnie inną twarz wyspy. Trzeba spędzić tu jednak trochę czasu, by przesiąknąć tą kulturą i poczuć prawdziwą, jak to pani trafnie stwierdziła, magię tego miejsca.

Nie dla każdego jednak będzie to sielanka. Spotkała się Pani z tą nienajlepszą, a słynną już wśród miejscowych, opinią o Polkach?

Niestety Polki, Czeszki, Ukrainki czy Rosjanki wrzucane są tutaj do jednego worka i przykro to stwierdzić, ale są ku temu powody. Słowianki i wszystkie nam bardziej lub mniej pokrewne urodą kobiety to na Sardynii bardzo często pomoc domową, sprzątaczki czy najzwyczajniej prostytutki.

życie na Sardynii
"Coraz więcej słyszy się o osobach wyjeżdżających w celu poszukiwania pracy, jednak fizycznie nie zauważam pustoszenia wyspy", fot. Thinkstock
Na początku mojego pobytu tutaj nikt mi nie wierzył w to, że przyjechałam z dyplomem ukończenia studiów, znam dwa języki i pracuję nad trzecim, studiowałam w dwóch krajach, mam swoje ambicje i plany na przyszłość, daleko wykraczające poza obowiązki domowe. Wydaje mi się, że z taką opinią spotkać można się w każdej części wyspy, chociaż przyznam szczerze, że z upływem czasu coraz więcej Sardyńczyków ma w rodzinie jakąś Polkę i chyba powoli zaczynają zmieniać o nas zdanie.

Polaków jest tu wielu?

W Cagliari, gdzie mieszkam, sezonowo pojawiają się studenci, niektórzy (głównie studentki) zostają tutaj na stałe z powodów osobistych. Wiem, że na wyspie, również na północy, są Polacy pracujący tu na stałe, jednak nie jestem w stanie oszacować, ilu nas tu jest, bo najzwyczajniej nie ma żadnych danych na ten temat. Jest też trochę małżeństw mieszanych, w których kobieta jest Polką i myślę, że przeważająca większość Polaków zostaje tu naprawdę na stałe, głównie z powodów osobistych.

Jako obcokrajowcy mają szansę na zatrudnienie na wyższych stanowiskach?

Różnie to bywa, z mojego osobistego doświadczenia powiem, że pracodawcy najpierw wertują chyba jednak włoskie CV.

Ogłoszenia o pracę dotyczą najczęściej których branż?

Zdecydowanie i niezmiennie turystyki pod każdą postacią. Ponadto bardzo często znajduje się tu oferty pracy dla pielęgniarek po studiach.

A pozostali? Gdzie uderza do pracy tutejsza młodzież?

To dość smutne, ale młodzież na Sardynii jest w ogromnym kryzysie, prawie każdy stąd ucieka i przemieszcza się na ląd i północ Włoch, bo pracy dla młodych jest tu jak na lekarstwo. Jeśli już komuś uda się tu zostać i przebić, pracuje w sektorach usługowych lub szuka pracy w turystyce, pod każdą postacią. Nieliczni próbują własnych sił i otwierają swoją działalność, ja zresztą także mam to w planach.

Warto wiedzieć o Sardynii


Co zobaczyć? Wiosną i latem Costa Rei, Costa Smeralda i okolice Alghero, jesienią i zimą zdecydowanie okolice Nuoro. Koniecznie należy, niezależnie od pory roku, spróbować likieru Mirto, win Cannonau i Vermentino oraz najeść się ryb i owoców morza pod każdą postacią.

Co kupić? Tańsze niż w Polsce są tu: kawa i wino. Zdecydowanie droższe niż w Polsce są tu: wynajem samochodu, ubezpieczenia pod każdą postacią, gastronomia i usługi.

Mieszkająca na Sycylii Polka wspominała nam niedawno o całej masie stojących tam pustostanów – wielu ludzi zostawiło domy i uciekło zagranicę. Sardynia też się wyludnia?

Fakt, coraz więcej słyszy się o osobach wyjeżdżających w celu poszukiwania pracy, jednak nie zauważyłam pustoszenia wyspy.

Dla tych, którzy tu zostają, życie jest drogie?

Tak. Włochy generalnie są drogim krajem do życia, z wysokimi podatkami i tysiącem dodatkowych opłat, jakimi rokrocznie obłożony jest podatnik. Codzienne życie na Sardynii nie kosztuje może fortuny, ale ceny, które tak łatwo teraz porównać dzięki euro, i tak są wyższe od tych w innych europejskich krajach.

Na wyspach zwykle większość produktów, z racji importu, jest droga. Cokolwiek udaje się tu kupić taniej niż w Polsce?

Kawę i wino. (śmiech)

Często jest Pani zmuszona podróżować do kontynentalnej części kraju?

Na co dzień nie, bo wyspa jest rozwinięta i oferuje praktycznie wszystko niezbędne do życia, jednak jeśli chce wrócić do domu, muszę zawsze zrobić przystanek w Mediolanie bądź Rzymie, bo całorocznych połączeń bezpośrednich na linii Polska - Sardynia brak.

Mieszkańcy Wysp Kanaryjskich mogą liczyć na zniżki przy podróżach do kontynentalnej części Hiszpanii. We Włoszech jest podobnie? Jak podróżuje Pani najczęściej w stronę stolicy?

Osobiście wybieram latanie, bo szybciej i taniej, chociaż znam i takich Sardyńczyków, którzy pływają tylko promem, bo latać się boją. Sardynia ma nadany status wyjątkowy w kraju, podobnie zresztą jak Sycylia i inne mniejsze wyspy. Dzięki temu rodowici Sardyńczycy, jak i stali rezydenci, mogą liczyć na pewne przywileje, które umożliwiają im płynniejsze i ekonomiczniejsze przemieszczanie się miedzy wyspą a lądem, co ma im niejako zrekompensować barierę morską i niedogodności z nią związane.

życie na Sardynii
"Kryzys odbił się znacznie na sytuacji ekonomicznej Sardynii. Wiadomo – turystyka to jednak usługa luksusowa", fot. Thinkstock

I tak, faktycznie latamy i pływamy taniej, wybieramy firmy, które dostają pomoc od rządu na takie działania (np. Alitalia, Meridiana czy Tirrenia).

Włoska Sardynia sąsiaduje z francuską Korsyką. Mimo różnej przynależności narodowej, z racji bliskości życie toczy się tu podobnie, trochę niezależnie i od kontynentalnej Francji, i od Włoch?

Na to pytanie nie odpowiem, bo na Korsyce – wstyd się przyznać – nigdy nie byłam. Geograficznie są na pewno do siebie podobne, o czym zresztą przekonują mnie zawsze lokalni znajomi - mówią, iż nie warto się tam wybierać, skoro wszystko jest prawie takie samo. (śmiech)

Życie na wyspie pozwala skutecznie odseparować się od nie najlepszego dziś klimatu społeczno-gospodarczego Włoch?

Zimą jest tu trochę smutno i pesymistyczna atmosfera płynąca z kontynentu udziela się i nam, jednak na szczęście zima trwa tu bardzo krótko i gdy tylko wychodzi słońce, proszę mi wierzyć lub nie, o wielu rzeczach da się szybko zapomnieć, bo to miejsce naprawdę zapiera dech w piersiach i jest oazą spokoju nawet dla największych frustratów. Słońce i piękne krajobrazy pozwalają oderwać się od rzeczywistości i czasami wydaje się, że dla mieszkańców czas tu się zatrzymuje, a z momentem zdjęcia klapków i zanurzenia stóp w morzu znikają wszelkie troski.

Skoro to takie piękne miejsce do życia, skąd to słynne już we Włoszech, a więc pewnie i tutaj, późne macierzyństwo? Ciąża przed trzydziestką podobno budzi tu zdziwienie.

To chyba ogólna przypadłość rozwiniętych ekonomicznie krajów – im państwo bardziej rozwinięte i więcej możliwości kariery, tym dzieci pojawiają się później. Faktem jest jednak, że Włosi to naród odrobinę leniwy – tu studiuje się długo, bardzo późno opuszcza dom i puszcza przysłowiowej maminej spódnicy. Nawet jeśli ktoś znajdzie pracę, nie szuka od razu mieszkania. Woli pomieszkać z rodzicami, gdzie zawsze poprane i poprasowane, a na stole czeka obiad.

życie na Sardynii
"Plaże plażami, ale to nie cała Sardynia", fot. Thinkstock

W Polsce nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, tak wiec dla mnie był to spory szok kulturowy. Proszę sobie wyobrazić, że wraz z moim narzeczonym (ja 25 lat, on prawie 28) jesteśmy jedyną parą wśród naszych rówieśników, która mieszka poza domem rodziców i do tego wspólnie wynajmuje mieszkanie. W Polsce moje koleżanki zaczynają już brać śluby i rodzić dzieci, są po studiach, mają stabilną pracę. Tutaj moje rówieśniczki mają inne priorytety – albo inaczej – mają jeszcze dużo czasu, aby te priorytety sobie ustalić.

Taki paradoks, bo niektórymi kwestiami, zwłaszcza zawodowymi, wypadałoby się zainteresować możliwie wcześnie. Po kryzysie rynek pracy – jak Pani mówi, głównie turystyczny – musiał podupaść również na Sardynii.

Podupadł, i to nawet bardzo. Ogólnoświatowy kryzys odbił się znacznie na sytuacji ekonomicznej Sardynii. Wiadomo – turystyka to jednak usługa luksusowa, na podróże możemy pozwolić sobie wtedy, gdy w domu zostaną zaspokojone podstawowe potrzeby. Z roku na rok obserwowało się tutaj w ostatnich latach znaczną redukcję personelu sezonowego, w tym obcokrajowców, o kryzysie w lokalnych mediach mówią wszyscy – od sklepikarzy, właścicieli pensjonatów i hoteli po linie lotnicze i przewoźników morskich. Miejmy jednak nadzieję, że najgorsze już za nami i teraz z roku na rok będzie już tylko coraz lepiej.

Na swoim blogu przyznaje Pani wprost, że uwielbia tę wyspę. To jest miejsce, w którym można by osiąść na dłużej?

Jeśli tylko odnajdzie się tutaj równowagę ekonomiczną do zbudowania przyszłej rodziny (a ja uważam, że chcieć to móc), to jest to dla mnie najlepsze miejsce, aby pozostać tu na zawsze. Bo kto nie chciałby mieszkać w słonecznej Italii, jeść pachnących słońcem pomidorów i słyszeć szum morza zza okna?

Po internecie krąży takie zdjęcie, pokażę. Potwierdza Pani wersję z obrazka?

(śmiech) Zdecydowanie!

Dziękuję za rozmowę.

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (11)

dodaj komentarz
~serafin
Przy takiej mentalonsci - dzieci po 30, wazniejsza praca od rodziny, mieszkanie przed slubem z byle kim - muzulamnie za 10 lat podbija Europe. Juz dzis Londonistan to 40% bialych, burmistrz muslim, wielodzietne silne rodziny...tego chcecie?...w Danii lewacy na dane o przewazajacej liczbie gwaltow na Dunkach przez muzulmanow proponuja Przy takiej mentalonsci - dzieci po 30, wazniejsza praca od rodziny, mieszkanie przed slubem z byle kim - muzulamnie za 10 lat podbija Europe. Juz dzis Londonistan to 40% bialych, burmistrz muslim, wielodzietne silne rodziny...tego chcecie?...w Danii lewacy na dane o przewazajacej liczbie gwaltow na Dunkach przez muzulmanow proponuja im lekcje seksu....to pokazuje w jakim g****e jest Europa
~Michalina
Nie jest to prawda, ze Polki maja zla opinie. Mieszkam tutaj na Sardynii, mamy nawet polski fanklub na facebooku, jest nas ponad 120 zapisanych. Znam tutaj wiele Polek i WSZYSTKIE sa w porzadku. Jest tutaj wiele pielegniarek i sa bardzo cenione przez pacjentow, bo mile i kompetentne. Wloszki nie sa uprzejme i wiecznie niezadowolone.Nie jest to prawda, ze Polki maja zla opinie. Mieszkam tutaj na Sardynii, mamy nawet polski fanklub na facebooku, jest nas ponad 120 zapisanych. Znam tutaj wiele Polek i WSZYSTKIE sa w porzadku. Jest tutaj wiele pielegniarek i sa bardzo cenione przez pacjentow, bo mile i kompetentne. Wloszki nie sa uprzejme i wiecznie niezadowolone. Prostytutki na ulicach tutaj sa ciemnoskore. Jako pomoc domowa na Sardynii to sa przede wszystkim Rumunki i Ukrainki. Zarabiaja za sprzatanie od 5€ za godzine. Wloszki tez sprzataja zwlaszcza te po 50-ce, bo pracy dla Pan w srednim wieku nie ma. Mlode dziewczyny pracuja w turystyce i gastronomii. To jest zaledwie jedna opinia 25-letniej studentki Julii Segreckiej, nie do konca zgodna z prawda, ktora mieszka tutaj zaledwie 3 lata. Pani redaktor Malwina mogla zasiegnac jeszcze jednej opinii, bo potem ludzie beda powtarzac taka bzdure, ze Polki tutaj to prostytutki. A tymczasem takie jezdza do bogatszych krajow i miast Uni, a nie na biedna Sardynie, gdzie jest odczuwalny kryzys.
~zizizi
byłam na sardynii 2 razy, poznałam mieszkające tam Polki i ani jedna nie była na poziomie. Okazalo sie ,ze to albo aktywne albo byle prostytutki. Masakra i wstyd. I ltumacz potem takiemu wlochowi, ze ty choc z polski jestes to sie nie puszczasz i nie pojdziesz do lozka za prezent ....

~kolesie POlityków
ogólnie jest taniej niz w Polsce ale usługi są droższe to akurat niedziwne ludzie nie beda tam pracować za grosze jak w Polsce po 3 zł tylko za 10 euro minimum!Ale i tak produkty sa tańsze niz w Rajskiej zielonej wyspie Tuska
~Kas
Polki też zmieniają priorytety z rodzenia dzieci, służenia mężowi i codziennego zapier... na inne bardzie kuszące, studia, nauka, dobra praca, wyjazdy za granicę.
~whoknows
Lub tez Polki wyjezdzaja za granice i pozostaja przy priorytetach rodzenia dzieci, codziennego zapier.. i sluzenia np WLOSKIEMU mezowi ;-)
~fdas
u nas też jest raj, ale tyko dla tych którzy zostają i mają załatwioną dobrą pracę :) reszta (młodzi) to jak w sardyniii - uciekają. (bo nie mają co jeść) ale raj jest :) niezaprzeczalnie :D

jak słucham takich głupot to mie się śmiać chce jak to jest możliwe że to ktokolwiek czyta :/ ja po przeczytaniu nagłówku (młodzi wyjeżdżają
u nas też jest raj, ale tyko dla tych którzy zostają i mają załatwioną dobrą pracę :) reszta (młodzi) to jak w sardyniii - uciekają. (bo nie mają co jeść) ale raj jest :) niezaprzeczalnie :D

jak słucham takich głupot to mie się śmiać chce jak to jest możliwe że to ktokolwiek czyta :/ ja po przeczytaniu nagłówku (młodzi wyjeżdżają ale reszta żyje jak w raju) już olałem artykuł bo wiem że będą bzdury pisać.. :/
~ssss
dokładnie, tytuł był jak z .udelka, ale jednak został zmieniony...
~z0rr0
Fajne miejsce, jakby tytul na glownej nie przypominal jeszcze sensacji rodem z F*ktu.

Powiązane: Włochy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki