Uznanie państwa palestyńskiego w tym momencie byłoby "złym sygnałem" - oświadczył w czwartek minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem izraelskiej dyplomacji Gideonem Saarem w Berlinie.


Zdaniem Wadephula powstanie państwa palestyńskiego musi być efektem negocjacji między Izraelem a Palestyńczykami. "To stanowisko, które promujemy również wśród naszych europejskich partnerów i przyjaciół" - powiedział szef MSZ Niemiec.
Odniósł się także do sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy. "Szokujące zdjęcia pokazują, że pomoc humanitarna tam jest niewystarczająca. Dlatego powtórzyłem dzisiaj, podczas naszego spotkania, moją pilną prośbę o umożliwienie dostarczania pomocy humanitarnej do Strefy Gazy, zgodnie z normami ludzkimi, zasadami bezstronności, neutralności i niezależności oraz bez ograniczeń" - podkreślił Wadephul.
"To nie tylko obowiązek humanitarny, to podlega również obowiązującemu prawu międzynarodowemu" - mówił niemiecki minister i potępił przy tym niedawną decyzję rządu Izraela o zezwoleniu na budowę 22 osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu.
"Nawet jako przyjaciele nie możemy przymykać na to oczu. I muszę powiedzieć, że odrzucamy tę decyzję, ponieważ ta polityka osadnicza jest sprzeczna z prawem międzynarodowym" - dodał.
Do tej pory kilka krajów europejskich, takich jak Hiszpania, Irlandia i Norwegia, już uznało państwo palestyńskie. Z kolei Francja, Wielka Brytania i Kanada niedawno ogłosiły, że rozważają podobny krok w obliczu nasilenia się izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy i blokowania pomocy humanitarnej.
Prezydent Francji Emmanuel Macron podkreślił w Singapurze pod koniec maja, że uznanie państwa palestyńskiego to "nie tylko moralny obowiązek, ale wymóg polityczny". (PAP)
zm/ kar/