Wskaźnik Rynku Pracy w lipcu wyniósł 69,5 pkt w stosunku do 69,6 pkt w czerwcu – podał BIEC w raporcie. Autorzy raportu wskazali, że to pierwszy raz od początku roku, kiedy wskaźnik nie wzrósł, co oznacza stabilizację bezrobocia.


Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w lipcu wyniósł 69,5 pkt. w stosunku do 69,6 pkt w czerwcu – wskazano w raporcie Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
"Tym samym, po raz pierwszy od początku roku nie nastąpił jego wzrost, co oznacza stabilizację bezrobocia na jego dotychczasowym poziomie. Z drugiej strony, zwykle o tej porze roku odnotowujemy spadek lub co najmniej brak wzrostu wskaźnika z przyczyn typowo sezonowych" – zwróciła uwagę ekonomistka BIEC Maria Drozdowicz.
W raporcie przypomniano, że od dłuższego czasu widać zmniejszony popyt na pracowników, któremu towarzyszy umiarkowana redukcja etatów w sektorze przedsiębiorstw, a jednocześnie podaż pracy systematycznie kurczy się ze względów demograficznych.
"Rokrocznie rynek pracy opuszcza więcej pracowników niż na niego wkracza, zaś zasoby bezrobotnych zarejestrowanych w rejonowych urzędach pracy mają małe szanse na zatrudnienie. Znaczący odsetek bezrobotnych stanowią bowiem osoby bez kwalifikacji (ponad 30 proc. ogółu zarejestrowanych bezrobotnych) oraz osoby w wieku powyżej 45 roku życia (ponad 36 proc. bezrobotnych)" – wskazano w raporcie BIEC. "Stopa bezrobocia rejestrowanego zmalała w czerwcu w porównaniu do maja o 0,1 punktu procentowego i przebiła barierę 5 proc. przyjmując wartość 4,9 proc. Po usunięciu wpływu czynników sezonowych stopa bezrobocia od lutego br. nie zmienia się i wynosi 5 proc." – dodano.
Ekonomistka BIEC oceniła, że dwie, spośród siedmiu składowych wskaźnika, oddziałują w kierunku jego spadku zapowiadając tym samym spadek stopy bezrobocia rejestrowanego. Zwróciła uwagę, że siła oddziaływania tych dwóch składkowych "jest dość duża", zwłaszcza w zestawieniu "z pięcioma zmiennymi, które zapowiadają wzrost wartość wskaźnika, a tym samym pogorszenie sytuacji na rynku pracy".
"Pozytywne sygnały płyną przede wszystkim ze zmiennych obrazujących szanse zatrudnieniowe osób bezrobotnych. Z jednej strony istotnie wzrosła liczba ofert pracy będących w dyspozycji urzędów pracy. W czerwcu w porównaniu do maja w powiatowych urzędach pracy zarejestrowano o 28 proc. więcej ofert pracy. Jednocześnie w czerwcu w porównaniu do maja pracę znalazło o blisko 7 proc. bezrobotnych więcej" – stwierdziła ekonomistka.
Zastrzegła jednak, że te wnioski nie są "w pełni spójne z wynikami badania koniunktury GUS". Przypomniała, że w ramach badania menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych "salda pytań dotyczących zarówno ogólnej sytuacji finansowej przedsiębiorstw, jak i prognoz dotyczących wielkości zmian zatrudnienia właściwie nie uległy zmianie z ujęciu miesięcznym".
"Oba przyjmują wartość ujemną na poziomie dwucyfrowym wskazując na pesymistyczną oceną sytuacji bieżącej i co najmniej dużą ostrożność w kreacji nowych miejsc pracy w najbliższej przyszłości (przewaga o około 9 p. proc. odsetka firm planujących zwolnienia nad tymi planującymi nowe przyjęcia do pracy)" – czytamy w raporcie BIEC.
Autorka raportu wskazała, że wzrost szans na zatrudnienie (wynikającego z większego wyboru ofert pracy), jak i wzrost odpływu z bezrobocia do zatrudnienia był wyższy od napływu do bezrobocia. Wyjaśniła, że to było powodem odnotowanego spadku stopy bezrobocia rejestrowanego.
"Tym niemniej w czerwcu w urzędach pracy zarejestrowało się o ponad 12 proc. więcej bezrobotnych niż w maju br. Napływ ten miał przełożenie na inne statystyki dotyczące zasobu bezrobotnych: wzrosła liczba bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy (o 1 proc.). Ponadto, o 3 proc. wzrosła wielkość całkowitej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych" – stwierdziła Maria Drozdowicz. (PAP)
ms/ mick/
























































