To ma być protest przeciwko uwięzieniu byłej, ukraińskiej premier Julii Tymoszenko i łamaniu demokratycznych standardów. Apel deputowanych Solidarnej Polski w obronie EURO 2012 poparli europosłowie z SLD i Platformy Obywatelskiej. Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro powiedział, że piłkarskie Mistrzostwa Europy powinny być świętem sportu i Bruksela nie powinna wypowiadać się w tej sprawie. Solidarna Polska bardzo by chciała, aby standardy praw człowieka na Ukrainie były przestrzegane, ale chcielibyśmy, żeby standardy polityczne były też przestrzegane w Komisji Europejskiej, która nie powinna ponad głowami państw członkowskich podejmować decyzji w sprawie bojkotu, co miało miejsce - tłumaczył Zbigniew Ziobro.
Przeciwny bojkotowi jest też Wojciech Olejniczak z SLD. Są inne możliwości, aby wpłynąć na władze Ukrainy, aby pomóc Julii Tymoszenko. Nie trzeba mieszać sportu do polityki. Co by się działo, gdyby nie było EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie? Nie byłoby tematu Julii Tymoszenko? Byłby - mówił europoseł. Zdaniem Wojciecha Olejniczaka należy wywierać naciski polityczne na ukraińskie władze, ale nie należy do tego mieszać sportu. Sport powinien być ponad politycznymi podziałami, powinien łączyć a nie dzielić - dodał.
Podobnego zdania jest Piotr Borys z Platformy Obywatelskiej, który podkreślił też, że bojkot źle służy Polsce. wezwanie do bojkotu europoseł nazwał awanturą polityczną.
Informacyjna Agencja Radiowa/Beata Płomecka/Bruksela/moc
Źródło:IAR


























































