Poniedziałkowa sesja na GPW rozpoczęła się od dotkliwych spadków. WIG20 zniżkował o przeszło 4%, reagując na giełdowy krach w Japonii oraz nasilający się lęk przed recesją w Stanach Zjednoczonych. Druga połowa sesji nie przyniosła poprawy sytuacji.


Po silnej przecenie na otwarciu warszawskiej giełdy, spadkowy trend trwa w najlepsze także w drugiej połowie sesji. O godzinie 13:30 WIG20 spadał o 3,95%. Indeks największych spółek GPW zszedł poniżej 2250 punktów czyli poziomu widzianego po raz ostatni 6 miesięcy temu. Krew widać również na całym szerokim rynku. Ok 13:30 MWIG40 zniżkował o 4,68%, a SWIG80 tracił 4,89%. Indeks szerokiego rynku WIG spadał w tym czasie o 4,17%.
Na samym początku poniedziałkowej sesji, po 5 minutach handlu WIG20 spadał o 4,3%. W piątek indeks blue chipów GPW stracił prawie 1,5%, a w czwartek 1,9%. Mamy już do czynienia z regularną korektą hossy, albo nawet początkiem bessy. Od majowego szczytu WIG20 oddalił się już o 13,34%. W nomenklaturze amerykańskiej wciąż jest to zatem korekta, a nie bessa (czyli przynajmniej -20% od szczytu).
Reakcja warszawskiej giełdy wpisuje się w to, co w nocy wydarzyło się na rynkach azjatyckich. Na giełdzie w Tokio doszło do krachu, w ramach którego Nikkei225 w kilka dni spadł o ok. 20%. Mocno zniżkowały także inne ważne giełdy na Dalekim Wschodzie. A wszystko zaczęło się od piątkowych spadków na Wall Street, gdzie inwestorów przeraziła możliwość wystąpienia recesji w USA.
Taki scenariusz pojawił się po piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy, które pokazały najsłabszy od blisko czterech lat przyrost zatrudnienia oraz nieoczekiwany wzrost stopy bezrobocia. Analitycy JPMorgan widzą 50% szans na recesję w Ameryce. Z kolei eksperci z Goldman Sachs podnieśli swoją ocenę prawdopodobieństwa recesji z 15% do 25%.
Nasza giełda nie jest odosobniona w spadkach. Sesja we Frankfurcie rozpoczęła się od przeszło 2-procentowej zniżki DAX-a. Z kolei paryski CAC40 tracił 2,4%, a londyński FTSE100 szedł w dół o 2,3%. Giełda w Turcji notowała spadek o blisko 7%. Także kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie nakazują spodziewać się dalszej przeceny akcji na Wall Street. O poranku futures na S&P500 zniżkowały o 2,7%, a na Nasdaq o 4,9%.
Po południu sytuacja na europejskich parkietach nie uległa poprawie. Tuż przed 14:00 niemiecki DAX zniżkował o prawie 3%, francuski CAC40 tracił 2,34%, a brytyjski spadał o 2,87%. Pewne odbicie było jednak widoczne w kontraktach futures na amerykańskie indeksy S&P500 i Nasdaq, które traciły ok. 14:00 odpowiednio 1,65% i 2,17%.
Tak samo jak na początku poniedziałkowej sesji, również po południu pod kreską znajdowały się walory wszystkich 20 blue chipów. Ok. godz. 13:50 najmocniej zniżkowały papiery Cyfrowego Polsatu (-5,87%), KGHM (-5,40%), JSW (-5,06%) i Kruka (-5,02%). „Liderem” były zniżkujące o 2,57% walory PZU.
W całym indeksie mWIG-u 40 nie było również ani jednej rosnącej spółki. O 13:50 najmniej traciły akcje Comarchu (-0,93%) . Najmocniej na minusie byli akcjonariusze GreenX Metals (-8,74%) i Ryvu Therapeutics (-8,71%). W całym sWIG-u nad kreską utrzymały się jedynie walory spółki Instal Kraków (+0,47%). Mamy zatem do czynienia z niezmiernie rzadkim przypadkiem, gdy na 140 największych spółek notowanych na GPW zniżkują niemal wszystkie.
KK/MM























































