Nieczęsto się zdarza, aby jedna z najważniejszych spółek danego indeksu solidnie zyskiwała, a sam indeks tułał się poniżej kreski. Wczoraj jednak taka sytuacja miała miejsce i to na polskim rynku. Rzadki rozbrat notowań KGHM i WIG20 to jednak dobry sygnał, przynajmniej dla akcjonariuszy lubińskiej spółki.


KGHM jest obecny na polskim parkiecie od blisko osiemnastu lat. Niemal cała giełdowa historia lubińskiej spółki przeplata się z historią najważniejszego polskiego indeksu, WIG20. KGHM jest najdłużej notowaną spółką wchodzącą w skład indeksu, jest też podmiotem, który od dawien dawna posiada bardzo znaczący wpływ na cały WIG20. Wszystko przez znaczącą wagę tej spółki. Dzisiaj KGHM stanowi 8,65% indeksu blue chipów, jednak przykładowo jeszcze cztery lata temu wartość ta wynosiła niemal 15%. Nie dziwi więc fakt, że wynik WIG20 często naśladował wynik KGHM.
Wczoraj jednak przez długi czas KGHM umacniał się o ponad 3%, podczas gdy reszta rynku była na tyle słaba, że cały WIG20 tracił klika dziesiątych procenta. Układu tego nie udało się utrzymać wprawdzie do końca sesji (KGHM zakończył notowania na 2,9% plusie, a WIG20 lekko ponad kreską), jednak i tak – z racji swojej rzadkości - jest to ciekawostka warta odnotowania.

W całej historii KGHM na giełdzie – a więc od lipca 1997 – było jedynie 39 sesji, które lubińska spółka zakończyła zyskując ponad 3%, przy jednoczesnym osłabieniu się WIG20. Daje to średnio dwie podobne sytuacje na rok. Ostatnio częstotliwość takich wydarzeń jest jednak nieco mniejsza, ponieważ aż 10 z omawianych przypadków odnotowano przed 2000 rokiem.
Jaskółka wzrostów dla KGHM-u
Warto się jednak przyjrzeć, jak rynek reagował na takie zdarzenia. Omawiany przypadek miał po raz ostatni miejsce 9 kwietnia 2014 roku. Podczas omawianej sesji KGHM zyskał 3,4%, a WIG20 zanotował spadek o 0,15%. W tydzień po tym wydarzeniu lubińska spółka znalazła się aż 3,42% pod kreską, jednak po trzech miesiącach akcjonariusze KGHM mogli cieszyć się 12% zyskiem. Statystyki dla WIG20 wypadały nieco słabiej. Po 5 sesjach tracił on wprawdzie tylko 1,43%, jednak po trzech miesiącach znajdował się na jedynie 6% plusie.

Analiza podobnych przypadków potwierdza prawidłowości zaobserwowane w kwietniu 2014. Statystycznie chwilę po dniu, w którym miał miejsce rozbrat silnego KGHM i słabego WIG20, lubińska spółka zazwyczaj łapała zadyszkę i w perspektywie tygodnia lądowała średnio 0,63% pod kreską. Jedynie po 17 z 39 podobnych przypadków KGHM potrafił zakończyć pozytywnym wynikiem. Słabo wypadał również cały WIG20. Krótkoterminowo omawiana sytuacja nie jest więc dobrym sygnałem dla osób z długimi pozycjami.
Wydźwięk sygnału ulega jednak zmianie, gdy przystąpi się do analizy nieco dłuższego terminu. Wspominana sesja rozbratu mocnego KGHM i słabego WIG20 to bowiem jaskółka zwiastująca dobre trzy miesiące dla lubińskiego potentata. W omawianym okresie bowiem aż w 26 z 39 przypadków KGHM kontynuował wzrosty, a akcjonariusze mogli się cieszyć z kwartalnej stopy zwrotu na średnim poziomie 13,23% (mediana równa +12%). WIG20 w tym czasie ospale wzbijał się ponad kreskę wypracowując średnie wzrosty na poziomie 3,87%.
Skuteczność strategii |
||||||
---|---|---|---|---|---|---|
1 sesja | 5 sesji | 10 sesji | 20 sesji | 60 sesji | 120 sesji | |
KGHM | 56,41% | 43,59% | 61,54% | 48,72% | 66,67% | 56,41% |
WIG20 | 66,67% | 41,03% | 53,85% | 58,97% | 69,23% | 61,54% |
Tabela wyjaśnia, jak często w danym okresie KGHM i WIG20 uzyskiwały dodatni wynik po "rozbracie". Źródło: Bankier.pl |
Jeszcze lepsze efekty daje analiza okresu półrocznego, jednak z racji występowania tego zjawiska średnio raz na pół roku, racjonalne wydaje się pozostanie przy okresie kwartalnym.
Podsumowując: sesja, którą KGHM kończy ponad 3-procentowym wzrostem, a WIG20 stratą, może być skutecznym, jednak dosyć osobliwym sygnałem kupna dla akcji lubińskiej spółki, która w okresie trzech miesięcy od tego wydarzenia powinna dać zarobić średnio 13,23%. Tyle historia. Pytanie czy powyższe dane można traktować jako element strategii, czy może jako giełdową ciekawostkę, nie jest jednak proste i każdy we własnym zakresie powinien na nie znaleźć odpowiedź.