We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wprowadzeniu nowych obostrzeń w związku z panującą sytuacją epidemiczną w Polsce. Będą one obowiązywać od soboty 10 października.


Obowiązek zasłaniania ust oraz nosa na dworze i zmiany w zgromadzeniach
Od soboty (10 października) obowiązek zasłaniania ust i nosa w wolnej przestrzeni będzie wprowadzony zarówno w strefie żółtej, jak i czerwonej.
Bez maseczki tam, gdzie jej posiadanie jest konieczne, będzie mogła przebywać tylko osoba posiadająca zaświadczenie lekarskie lub odpowiedni dokument – poinformował we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielsk, na konferencji z komendantem głównym policji Jarosławem Szymczykiem.
"W dobie eskalacji pandemii nie ma miejsca na egoizm. (…) Przestrzeganie obostrzeń to nie tylko nasz obowiązek względem siebie, ale również nasza odpowiedzialność za inne osoby" – powiedział minister.
Przeczytaj także
Szef resortu zdrowia podał, że w ostatnich dniach prawnicy policji i ministerstwa pracowali wspólnie nad wypracowaniem takiej formuły obostrzeń, które będą łatwiej egzekwowalne. "Każda osoba bez maseczki, która nie będzie posiadała dokumentu będzie z całą surowością karana" – podkreślił minister.
"Drugi obszar, w którym chcemy poprawić jakość przepisów to są zgromadzenia (...). Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie wymogu odległości od poszczególnych zgromadzeń co najmniej 100 metrów. Do tej pory mieliśmy do czynienia z taką praktyką, że te zgromadzenia były zgłaszane praktycznie w jednym miejscu" - poinformował Niedzielski.
Wesela z ograniczeniami
Nowe obostrzenia dotkną także branżę weselną. Liczba uczestników, którzy mogą brać udział w imprezie, została zmniejszona w strefie zielonej i żołtej:
- w strefie zielonej ze 150 do 100,
- w strefie żółtej ze 100 do 75,
- w trefie czerwonej pozostaje bez zmian, a więc 50 uczestników.
Minister zdrowia podkreślił, że to obostrzenie "wejdzie z tygodniowym vacatio
legis", tak żeby dać możliwość przeniesienia imprezy, aby
przeorganizować swoje plany.
Lokale gastronomiczne otwarte krócej i zakaz udostępniania lokali do imprez
Minister zdrowia poinformował, że w czerwonej strefie lokale gastronomiczne mogą operować tylko do godz. 22.
Szef resortu zdrowia poinformował podczas konferencji prasowej o planowanym zakazie udostępniana lokali do imprez.
"Niestety cześć lokali, które nie mają w swojej działalności gospodarczej robienia imprez, które przypominam, są zakazane we wszystkich strefach, udostępniały swoją przestrzeń. Wprowadzamy jednoznaczne przepisy, które spowodują, że każda taka impreza, która będzie odbywała się +przy okazji+, jak to się mówiło podczas tłumaczenia, będzie naruszeniem przepisów rozporządzania" – powiedział Niedzielski
Zero tolerancji dla nieprzestrzegania DDM
"Chcemy ogłosić politykę zero tolerancji dla nieprzestrzegania tych surowych zasad dotyczących obostrzeń i zasad współżycia społecznego związanego z przestrzeganiem DDM: dezynfekcji, dystansu i maseczek" – powiedział Niedzielski.


Minister odniósł się do wtorkowej liczby zgonów. We wtorek resort zdrowia poinformował o kolejnych 2236 osobach zakażonych koronawirusem i o 58 zgonach – to najwięcej od początku epidemii.
"To pokazuje, z jak poważną sytuacją mamy do czynienia. Pokazuje, jak śmiertelnym zagrożeniem jest pandemia koronawirusa" – powiedział.
Stwierdził też, że wiele osób nie stosuje się do obostrzeń, mimo tego że resort przekonuje o zagrożeniu.
"Mimo tego, że od dłuższego czasu staramy się przekonywać o tym, z jakim niebezpieczeństwem mamy do czynienia, jak ważne jest stosowanie środków prewencyjnych: zachowanie dystansu, noszenie maseczki, jak ogromne znaczenie ma przestrzeganie obostrzeń, które są wprowadzane systematycznie w czasie, to nie zawsze te obostrzenia są przestrzegane. Nie zawsze te normy współżycia społecznego, bo tak już traktuję noszenie maseczki, są przestrzegane przez wszystkich" – mówił.
Przy odmowie przyjęcia mandatu za brak maseczki wnioski do sądu i sanepidu
Chcielibyśmy wprowadzić mechanizm, by każdorazowo w przypadku odmowy przyjęcia mandatu był kierowany wniosek o ukaranie do sądu i dodatkowo wniosek o wdrożenie postępowania administracyjnego do inspekcji sanitarnej – podał we wtorek komendant główny policji Jarosław Szymczyk.
📊 Dzienny raport o #koronawirus. pic.twitter.com/KEKxRpDIcy
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) October 6, 2020
Na konferencji prasowej w Ministerstwie Zdrowia – po spotkaniu z szefem resortu Adamem Niedzielskim w sprawie zwalczania epidemii – komendant, odpowiadając na pytania mediów, przekazał, że "obecnie nie trwają prace nad zwiększeniem kwot mandatowych".
"Nadal pozostaje dla funkcjonariuszy policji ta możliwość ukarania mandatem karnym w kwocie do 500 zł. W przypadku odmowy przyjęcia takiego mandatu chcielibyśmy wprowadzić każdorazowo taki mechanizm, że będzie kierowany wniosek o ukaranie do sądu i dodatkowo wniosek o wdrożenie postępowania administracyjnego do inspekcji sanitarnej, aby te dolegliwości były naprawdę odczuwalne" – powiedział komendant.
Gen. insp. Szymczyk zaznaczył, że "aktywność w zakresie kontroli przestrzegania przepisów ze strony policjantów jest bardzo wysoka".
"Intensywność działań jest na wysokim poziomie, natomiast chodzi o odwrócenie proporcji, jeśli chodzi o podejście do osób, które łamią przepisy. (...) Dziś 80 proc. to są pouczenia, a 20 proc. skutki finansowe przede wszystkim dla osób łamiących przepisy. Kiedy wzrasta liczba zakażeń musimy te proporcje przynajmniej odwracać" – dodał.
Będziemy bardzo rygorystycznie podchodzić do obowiązku zasłaniania ust i nosa – zapowiedział we wtorek Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.
W trakcie konferencji Komendant Główny Policji zwrócił uwagę, że do tej pory przepisy pozwalają na niezasłanianie twarzy i nosa ze względu na dysfunkcje wymienione w rozporządzeniu. W jego ocenie niestety jest to bardzo często nadużywane przez niektóre osoby.
"Od soboty trzeba będzie się wylegitymować zaświadczeniem potwierdzającym takie dolegliwości bądź dysfunkcje. Będziemy bardzo rygorystycznie podchodzić – jako funkcjonariusze – do obowiązku zasłaniania ust i nosa" – zapewnił szef policji.
Szymczyk poinformował, że minionej doby funkcjonariusze odnotowali 2150 naruszeń obowiązków zakrywania ust i nosa w całym kraju. Wystawiono zaledwie 100 mandatów i około 50 wniosków o ukaranie.
"A więc blisko 2 tys. przypadków, to były tylko pouczenia. Nie przynosi to pożądanego efektu, bo od początku naszych działań 165 tys. przypadków łamania przepisu zobowiązującego nas do zakrywania ust i nosa zostało złamanych" - przekazał.
Wyjaśnił, że w każdym przypadku naruszenia przepisów policjant będzie decydował, czy ograniczy się do pouczenia, nałoży mandat, wniosek o ukaranie lub wniosek do inspekcji sanitarnej o wdrożenie postępowania administracyjnego.
W ocenie Komendanta Głównego Policji przepis mówiący o ograniczeniach ilościowych zgromadzeń do 150 osób jest systematycznie omijany poprzez organizatorów, "poprzez zgłaszanie w tym samym miejscu kilku, kilkunastu a nawet kilkudziesięciu zgromadzeń po 150 osób". "Najlepszym przykładem jest ostatni Marsz Równości we Wrocławiu, gdzie według organizatorów i organów gminy uczestniczyło w nim ponad 10 tys. osób" - podkreślił.
"Chcemy wyeliminować z jednej strony cwaniactwo organizatorów, ale z drugiej strony dać narzędzia do egzekwowania przepisów policjantom, ale przede wszystkim organom gminy dać możliwość odmawiania rejestracji kolejnego zgromadzenia w tym samym miejscu" - zaznaczył.
Poinformował również, że policjanci będą sprawdzać kluby nocne oraz dyskoteki. "Kluby nocne i dyskoteki niestety często omijały przepisy na zasadzie takiej, że +tutaj tylko można się napić, zjeść+, a odbywały się tam imprezy do białego rana, gdzie konfiguracja osób była zupełnie przypadkowa i nawet później możliwość ustalenia kto z kim się tam spotkał jest praktycznie żadna" - powiedział.
"To samo dotyczy stref czerwonych i zamykania lokali gastronomicznych po godzinie 22. To również ważny przepis dający nam możliwość egzekwowania zapisów tego rozporządzenia" - tłumaczył.
Podczas konferencji szef polskiej policji poinformował, że każdej doby między 16 a 20 tys. policjantów jest kierowanych do codziennej służby.
Alerty RCB poinformują o wprowadzaniu konkretnych stref
"Chcemy wykorzystać system alertów, czyli SMS-ów rozsyłanych przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa do tego, żeby informować mieszkańców o wprowadzeniu konkretnej strefy" – powiedział Niedzielski.
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że codziennie monitorowane jest to, jak wygląda poziom zakażeń w poszczególnych powiatach. "Jeżeli byśmy dzisiaj podejmowali decyzje o nowych strefach, to mielibyśmy stref w kraju ponad 100" – powiedział Niedzielski.
Dodał, że skala zjawiska jest tak potężna, że te obostrzenia muszą być zaostrzane, "a z drugiej strony także dajemy pewną wartość informacyjną". Przypomniał, że ogłaszanie danych stref, które co do zasady zaczynają obowiązywać od soboty, następuje najczęściej w czwartki, dzięki czemu mieszkańcy tych stref mają czas, żeby się przygotować do wprowadzanych reguł przeciwdziałających rozprzestrzenianiu się epidemii.
Remdesiviru będzie w kolejnych miesiącach więcej
Mamy zobowiązania ze strony firmy dostarczającej lek remdesivir, że jego ilość w ciągu kolejnych miesięcy będzie systematyczna zwiększana – powiedział we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski. Obecnie staramy się przesuwać lek do szpitali, gdzie są braki – dodał.
Szef MZ był pytany o pojawiające się doniesienia dotyczące problemów z dostępnością stosowanego u pacjentów z COVID-19 remdesiviru.
Niedzielski przypomniał, że lek ten jest objęty specjalnym rygorem dystrybucyjnym przez Stany Zjednoczone. "To oznacza, że jest przesyłana pewna partia na Europę, w której my mamy swój udział proporcjonalny do liczby ludności w Unii Europejskiej" – wyjaśnił.
Przyznał, że tego leku rzeczywiście nie jest dużo. "Mieliśmy ostatnią dostawę w piątek, więc troszeczkę sytuacja się poprawi. Mamy zobowiązania ze strony firmy dostarczającej lek, że będzie się systematycznie w ciągu kolejnych miesięcy ta dostępna ilość dla całej Europy zwiększała, to spowoduje, że proporcjonalnie zwiększy się również partia, która jest przypisana do Polski" – zapewnił minister zdrowia.
Zaznaczył, że dystrybucja leku jest inna w zależności od szpitali. "Staramy się przesuwać, gdzie są potencjalne braki. Jednocześnie konsultant krajowy analizuje, jakie powinny być wystandaryzowane dawki, bo z naszej analizy wynika, że jednostki lecznicze stosują tu różne praktyki. Będziemy więc określać standard w tym zakresie" – zapowiedział Niedzielski.(PAP)
Autorki: Karolina Kropiwiec, Dorota Stelmaszczyk
kkr/ dst/ joz/
ktl/ dst/ joz/