REKLAMA
TYLKO U NAS

Nowelizacja budżetu 2020. Deficyt ma przekroczyć 100 mld zł

2020-08-20 11:30, akt.2020-08-20 19:16
publikacja
2020-08-20 11:30
aktualizacja
2020-08-20 19:16

Rząd przyjął w czwartek projekt nowelizacji budżetu na 2020 r.; założono w nim, że deficyt wyniesie 109,3 mld zł wobec zakładanego wcześniej zerowego deficytu - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Możemy sobie pozwolić teraz na zwiększenie niespodziewanych wydatków - ocenił w czwartek minister finansów Tadeusz Kościński.

Nowelizacja budżetu 2020. Deficyt ma przekroczyć 100 mld zł
Nowelizacja budżetu 2020. Deficyt ma przekroczyć 100 mld zł
fot. Adam Guz / KPRM / / Flickr

"Rząd dostosowuje budżet państwa na 2020 r. do sytuacji związanej z wybuchem pandemii COVID-19. Rozprzestrzenianie się koronawirusa przyczyniło się do największego kryzysu gospodarczego ostatnich lat, który wpłynął na gwałtowne wyhamowanie aktywności gospodarczej w Polsce i innych krajach dotkniętych pandemią" - wyjaśniono w komunikacie.

Jak podano, w projekcie przewiduje się, że w 2020 r. dochody budżetu państwa będą niższe od zaplanowanych w ustawie budżetowej na 2020 r. o 36,7 mld zł i wyniosą 398,7 mld zł. Wydatki budżetu państwa zostały zaplanowane na 508,0 mld zł, co oznacza, że będą one wyższe o 72,7 mld zł od przewidzianych w ustawie budżetowej na 2020 r.

"Deficyt budżetu państwa ma wynieść 109,3 mld zł, wobec zakładanego zerowego deficytu w ustawie budżetowej na 2020 r." - czytamy.

Ponadto, rząd przewiduje, że w całym 2020 r. PKB obniży się o 4,6 proc, wobec wzrostu o 4,1 proc. rok wcześniej i wzrostu 3,7 proc. zakładanego w ustawie budżetowej na 2020 r. Jak zaznaczono, prognoza ta jest o ok. 1 pkt proc. niższa od krajowego konsensusu rynkowego, który zakłada spadek PKB w br. o 3,8-3,5 proc. i odpowiada prognozom Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej (-4,6 proc.).

W projekcie przyjęto, że przeciętne zatrudnienie obniży się o 2,4 proc. (wobec wzrostu o 1,5 proc. w 2019 r. i 0,5 proc. zakładanych w ustawie budżetowej na 2020 r.), w tym w sektorze przedsiębiorstw o 2,0 proc.

"Na koniec roku przewiduje się wzrost bezrobocia do 8 proc., z 5,2 proc. na koniec 2019 r. oraz 5,1 proc. założonych w ustawie budżetowej na 2020 r." - czytamy w komunikacie CIR.

Jednocześnie rząd prognozuje wzrost płac w gospodarce narodowej o 3,5 proc. (wobec 7,2 proc. w 2019 r. i 6,0 proc. zakładanych w ustawie budżetowej na 2020 r.), a w sektorze przedsiębiorstw o 3,0 proc.

"Przeciętna inflacja powinna zwiększyć się do 3,3 proc., wobec 2,3 proc. rok wcześniej oraz 2,5 proc. zakładanych w ustawie budżetowej na 2020 r." - dodano.

Nowelizacja ustawy budżetowej ma wejść w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.

Jak wyjaśniono, nowelizacja ustawy budżetowej na 2020 r. jest konieczna, jednak jej celem jest nie tylko aktualizacja najważniejszych parametrów budżetowych i makroekonomicznych. Według CIR, "w odróżnieniu od nowelizacji dokonywanych w latach poprzednich, stanowi ona kolejny instrument rządu wykorzystywany do nadania nowego impulsu dla rozwoju polskiej gospodarki, aby mogła ona jak najszybciej wrócić na ścieżkę wzrostu". Dlatego zdecydowano m.in. o zwiększeniu wydatków budżetu państwa w stosunku do pierwotnych zapisów ustawy budżetowej na 2020 r.

"Dzięki działaniom rządu sektor finansów publicznych pozostaje bezpieczny i stabilny. Jest to możliwe poprzez prowadzenie odpowiedniej polityki budżetowej mającej na celu wspieranie wzrostu gospodarczego w ramach ograniczeń wynikających z prawa krajowego i unijnego" - podkreślono.

CIR zaznacza, że wobec wybuchu COVID-19 rząd podjął działania służące ochronie miejsc pracy oraz zapewnieniu bezpieczeństwa finansowego i zdrowotnego obywateli. Służyła temu przede wszystkim Tarcza Antykryzysowa i Finansowa.

"Dzięki temu udało się uniknąć przerwania łańcuchów dostaw, masowych upadłości i utraty płynności przez przedsiębiorstwa, a tym samym znacznego wzrostu bezrobocia i dramatycznego pogorszenia się sytuacji dochodowej gospodarstw domowych. W rezultacie działań rządu skala załamania PKB w Polsce w II kwartale 2020 r. była zdecydowanie mniejsza, a zakładana, prognozowana siła odbicia w III kwartale br. będzie odpowiednio większa" - napisano.

"Możemy pozwolić sobie na zwiększenie wydatków"

Sytuacja wywołana COVID-19 wymusiła aktualizację parametrów budżetowych i makroekonomicznych. Dzięki udanej polityce budżetowej czterech poprzednich lat możemy sobie pozwolić teraz na zwiększenie niespodziewanych wydatków - ocenił w czwartek minister finansów Tadeusz Kościński.

"Przez ostatnie cztery lata konsekwentnie obniżaliśmy relację długu publicznego do PKB" - powiedział Kościński podczas konferencji prasowej, omawiającej nowelizację ustawy budżetowej na 2020 r. "Dzięki temu w tym roku mogliśmy skoncentrować się na ratowaniu gospodarki i ochronie miejsc pracy" - wskazał minister. Dodał, że udało się już zapewnić bezpieczeństwo finansowe państwa, a na koniec lipca na rachunkach resortu było 125 mld zł.

Wedle MF sytuacja wywołana COVID-19 wymusiła aktualizację podstawowych parametrów budżetowych i makroekonomicznych oraz przygotowanie odpowiednich narzędzi do walki ze skutkami pandemii, a głównym celem nowelizacji ustawy budżetowej na 2020 r. jest zapewnienie środków do dalszej stymulacji rozwoju polskiej gospodarki tak, by mogła ona jak najszybciej wrócić na ścieżkę wzrostu.

"Za nami okres globalnego lockdownu wywoływanego COVID-19, którego nikt się nie spodziewał podczas projektowania ustawy budżetowej na 2020 rok. Musieliśmy zapewnić wsparcie firmom i środki na walkę z COVID-19 oraz chronić miejsca pracy" - ocenił minister.

W jego ocenie dzięki wydatkom i wprowadzonym przez rząd działaniom nasza gospodarka odczuła skutki ekonomiczne koronawirusa w mniejszym stopniu niż większość krajów UE, jednak wymagało to zaangażowania dużych środków finansowych i dlatego tegoroczny budżet jest teraz nowelizowany.

"Wpływy budżetowe wracają do wcześniejszych poziomów. Nadal jednak potrzebujemy funduszy na rozkręcenie gospodarki i pobudzenie inwestycji, aby w przyszłym roku wzrost PKB wrócił do poziomów z ostatnich lat" – dodał Kościński.

Minister przekonywał ponadto, że wydatki zwiększone dzięki nowelizacji będą miały charakter głównie prorozwojowy. Popłyną nie tylko na inwestycje publiczne jak drogi, czy koleje, ale również na obronność i sprawy wewnętrzne.

Kościński wskazał, że MF chciałoby zwiększyć świadomość wśród Polaków, że to właśnie z podatków są finansowane nie tylko inwestycje publiczne, jak drogi, ale i pakiety pomocowe w ramach tarcz antykryzysowych.

"Płacenie podatków to nie tylko patriotyzm, ale i rozsądek" - podsumował.

Deficyt budżetu jest zależny wyłącznie od epidemii Covid-19

Deficyt budżetu jest zależny wyłącznie od epidemii Covid-19 - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Covid-19 - to ta epidemia spowodowała, że świat wpadł w największą recesję od II Wojny Światowej - dodał.

Szef rządu był pytany na konferencji prasowej o projekt nowelizacji budżetu na 2020 r., który został w czwartek przyjęty przez rząd. Morawiecki podkreślił, że deficyt ten jest zależny wyłącznie od epidemii Covid-19. "Zarówno ubytki w podatkach jak i dodatkowe wydatki są związane wyłącznie z Covidem-19. Świat stanął na głowie i nie ma tu żadnego innego wytłumaczenia" - podkreślił premier.

Dodał, że epidemia Covid-19 spowodowała, że świat wpadł w największą recesję od II Wojny Światowej, a wiele krajów w największą recesję od wielkiego kryzysu 1929 roku. "W Polsce również ta epidemia silnie odcisnęła swoje negatywne piętno na finansach publicznych" - powiedział Morawiecki.

Deficyt budżetu w '20 wyniesie 4,9 proc. PKB

MF zakłada, że deficyt budżetu w '20 wyniesie 4,9 proc. PKB - powiedział na czwartkowej konferencji wiceminister finansów Piotr Patkowski. Podtrzymał także założenie, że deficyt sektora wg. metrologii unijnej w '20 wyniesie 8,4 proc. PKB, zastrzegając, że jesienią możliwa jest rewizja deficytu w górę.

„Deficyt budżetu w tym roku wyniesie 4,9 proc. PKB” – powiedział Patkowski.

„Jeśli chodzi o deficyt (w ujęciu unijnym – PAP) trzymamy się tego co wskazywaliśmy w APK, czyli 8,4 proc. Jesienią będziemy mieć aktualizację i jest prawdopodobne, że ten wskaźnik ulegnie pogorszeniu. Jest za wcześnie, żeby o tym mówić, ale jest takie ryzyko. Nie wiemy czy będziemy w to musieli wliczyć tarczę PFR” – dodał.

MF spodziewa się w tym roku 170 mld zł dochodów z VAT

Tegoroczne dochody z VAT wyniosą 170 mld zł, z akcyzy 68,4 mld zł, z CIT 38,5 mld zł, a z PIT 64,1 mld zł - informuje Ministerstwo Finansów, wskazując na przyjęty w czwartek przez rząd projekt nowelizacji tegorocznego budżetu.

"Dochody budżetu państwa z VAT prognozujemy na poziomie 170 mld, z akcyzy 68,4 mld zł, z CIT 38,5 mld zł, a z PIT 64,1 mld zł" - podał resort finansów.

W obowiązującym jeszcze budżecie na ten rok planowano, że dochody z VAT wyniosą 196,5 mld zł, z akcyzy 75 mld zł, z CIT 42 mld zł, a z PIT 66,5 mld zł.

MF dodaje, że dochody niepodatkowe zaplanowane zostały w projekcie nowelizacji w kwocie wyższej o 3,6 mld zł (wcześniej planowano kwotę 42,9 mld zł - PAP).

Potrzeby pożyczkowe netto wyniosą 103,4 mld zł

W nowelizacji budżetu na 2020 r. założono, że potrzeby pożyczkowe netto wyniosą 103,4 mld zł, na ten moment ich pokrycie wynosi powyżej 90 proc. – powiedział zastępca dyrektora departamentu długu publicznego Marek Szczerbak.

„W tej nowelizacji , przy deficycie 109,3 mld zł, koszty pożyczkowe to 103,4 mld zł netto” – powiedział Szczerbak. „Do tej pory ich pokrycie wynosi powyżej 90 proc.” – powiedział dziennikarzom.

Zapytany, czy w takim razie nie należy się spodziewać zwiększonych emisji papierów SPW w kolejnej części roku powiedział: „To będzie regularna działalność. Oczywiście prefinansujemy kolejny rok, ale nie należy się spodziewać jakichś szczególnych działań”.

Konserwatywna prognoza spadku PKB

Prognoza spadku PKB w 2020 r. o 4,6 proc. jest konserwatywna, jeśli resort finansów zdecyduje się na jej korektę to będzie to korekta na mniejszy spadek - powiedział podczas czwartkowej konferencji wiceminister finansów Piotr Patkowski. Dodał, że napływające dane makro sugerują, że taka rewizja byłaby możliwa.

„Założenie spadku PKB w tym roku o 4,6 proc. uważamy za konserwatywne. Oczywiście, jeśli sytuacja epidemiczna będzie się pogarszać to spadek będzie większy. Zakładamy jednak, że jeśli jakaś korekta będzie tego spadku to tylko na plus. Że ten spadek będzie ciut mniejszy, wskaźniki makro, które do nas napływają, tak sugerują” – powiedział. 

Dodał, że liczy, iż również w przypadku bezrobocia, które wg. szacunków MF ma wzrosnąć na koniec roku do 8 proc., jeśli nastąpi korekta to będzie to korekta w dół. 

Tegoroczny deficyt może być celowo "przestrzelony"

Nie można wykluczyć, że rząd celowo chce "przestrzelić" tegoroczny deficyt, żeby na koniec roku pokazać niższą realizację, co byłoby korzystnym zabiegiem wizerunkowym - powiedział PAP ekonomista Santander Banku Marcin Luziński.

"Warto zauważyć, że do lipca wydatki budżetowe wzrosły tylko o 18,5 mld zł rok do roku, co oznacza, że w okresie sierpień-grudzień rząd chce wydać 256 mld zł wobec 181 mld zł w analogicznym okresie 2019 r." - powiedział Luziński. Zauważył, że to więcej o 75 mld zł, niż w tym samym czasie zeszłego roku.

Zdaniem Luzińskiego, trudno stwierdzić, na co rząd chce przeznaczyć te środki, skoro dotychczas wydatki związane z epidemią (ok. 130 mld zł) były realizowane niemal w całości poza budżetem centralnym, a pakiet antykryzysowy został już w znacznej części wykorzystany.

Według ekonomisty, albo więc rząd chce mieć dużą "zakładkę" na wypadek konieczności uruchomienia drugiego pakietu, albo planuje przesunięcie wydatków z 2021 r. na ten rok, by w przyszłych latach łatwiej dojść do lepszych wskaźników fiskalnych.

"Nie można też wykluczyć, że rząd celowo chce przestrzelić tegoroczny deficyt, żeby na koniec roku pokazać niższą realizację, co byłoby korzystnym zabiegiem wizerunkowym" - ocenił ekonomista.

Deficyt powiększają m.in. fundusze celowe i ubezpieczenia społeczne

Oprócz funduszy celowych, deficyt finansów publicznych powiększają samorządy i ubezpieczenia społeczne - uważa ekspertka Konfederacji Lewiatan Sonia Buchholtz. Spłata zadłużenia nie będzie możliwa bez transformacji gospodarki wspartej środkami z UE - dodała.

Jak wskazała ekspertka Lewiatana, deficyt jest wypadkową wyższych wydatków (+72,7 mld) przy niższych dochodach budżetowych (-36,7 mld). W efekcie tegoroczny deficyt będzie oscylował wokół 5 proc. PKB. "Ten wynik byłby jeszcze gorszy, gdyby doliczyć do niego wyniki funduszy celowych - w szczególności Funduszu na rzecz Przeciwdziałania COVID-19 oraz tarcz antykryzysowych" - dodała.

Jak zaznaczyła Buchholtz, rzeczywisty wynik funduszy celowych będzie zależny od skali udzielonego i umorzonego wsparcia oraz metodologii ich zapisu. Oprócz funduszy celowych, deficyt finansów publicznych powiększają sektory samorządowy i ubezpieczeń społecznych.

"Oznacza to, że zadłużenie, jakie polskie państwo na siebie bierze, będzie wymagało również pomysłu, jak z tego (ocierającego się o limity konstytucyjne) długu wyjść" - wyjaśniła.

Według Buchholtz, budżet 2021 będzie swoistym testem w dwóch kwestiach. "Po pierwsze, czy rząd widzi ryzyko szoków sektorowych (dane statystyczne wyraźnie dowodzą, że niektóre branże będą miały bardziej pod górkę niż inne). Po drugie, jak rząd widzi zdolność do generowania dochodów umożliwiającą spłatę zadłużenia" - wskazała.

Jej zdaniem, nie będzie to możliwe bez transformacji gospodarki - w istotnym stopniu indukowanej dostępnością środków europejskich. "Od strategii inwestycyjnej państwa zależeć będzie to, czy uda się wrócić na ścieżkę szybkiego długookresowego wzrostu i przekonać podmioty prywatne, że inwestowanie w rozwój firm się zwróci" - oceniła ekspertka. (PAP/PAP Biznes)

autorzy: Longina Grzegórska-Szpyt, Marcin Musiał, Piotr Gozdowski, Karolina Kropiwiec

kkr/ dym/ pat/ gor/ ana/ mmu/ pgo/ pad/ lgs/ mmu/ lgs/ pad/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (49)

dodaj komentarz
jas2
W tej kadencji PiS ma pecha. Trafił się największy od wojny i nietypowy kryzys. Na razie sobie radzą a co będzie dalej - zobaczymy.
jes
Od zera (Morawiecki) do miliardera (-109mld).
ctrlz3
jeszcze kilka takich impulsów rozwojowych w Polsce i UE i nas zaleje Afryka i skończymy w chińskiej fabryce pracując za miskę ryżu
jes
Miska ryżu to akurat zalecenie dla Polaków od Morawieckiego.
piotr76
W tym momencie już polscy pracownicy są często tańsi od Chińczyków. To co teraz, konkurencja kosztami siły roboczej z Bangladeszem czy Nigerią?
talmud
bez komentarza........"prawdziwa prawica"........LMAO
antybolszewik
Przepis na katastrofę: bezmyślny minister, 300mld deficytu publicznego, nadchodzący kryzys, sztywny budżet od bezsensownych wydatków socjalnych, nietrafione inwestycje polityczne, rosnące podatki,...
mk77
Ojeju. Tego typu teksty zwłaszcza od Korwinistów słyszę od 15 czy 20 lat. Wg ich prognoz z tamtych lat, to rozpad UE i ZUSu miał miejsce już 10 lat temu. A świat się kręci dalej. Skoro jesteś tego pewny to weź kredyt i kup BIG SHORTa na kontraktach na na WIG20 i zobaczymy jak Twoje przewidywania się spełnią.
jacek-19
"Możemy pozwolić sobie na zwiększenie wydatków" - na pewno ? ? ?
Potrzeby pożyczkowe netto wyniosą 103,4 mld zł - reszte dodrukuje sie ! ! !
jes
Już niedługo każdy Polak milionerem !!!

Jedyna zaleta tego, że 500+ to może na jedną flaszkę plus fajki starczy.

Powiązane: Budżet 2020

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki