Dzisiaj wieczorem na rynek trafią dane z American Petroleum Institute. Zaś w środę światło dzienne ujrzy raport Departamentu Energii, który postrzegany jest jako bardziej wiarygodny od zestawień API. Eksperci szacują, że w zeszłym tygodniu amerykańskie komercyjne zapasy ropy wzrosły o 1,4 miliona baryłek, czemu towarzyszył tylko niewielki wzrost produkcji w rafineriach.
„Te dane przypomną, że rynek ropy jest dobrze zaopatrzony i że ceny przekraczające 80 dolarów za baryłkę nie są uzasadnione fundamentalnie” – uważa Carsten Fritsch, analityk Commerzbanku cytowany przez agencję Reutersa.
We wtorek o godzinie 14:15 za baryłkę wydobywanej spod dna Morza Północnego ropy Brent płacono 83,39 USD, a więc o 0,1% więcej niż dzień wcześniej. Na baryłkę pochodzącej z Teksasu słodkiej ropy trzeba było wydać 82,16 USD, czyli o 0,2% mniej niż wczoraj.
Dzisiaj chińskie władze podniosły detaliczne ceny paliw o ok. 3% (w Chinach ceny na stacjach są regulowane przez państwo). To pierwsza podwyżka od siedmiu miesięcy, ale zdaniem analityków nie wpłynie ona znacząco na popyt zgłaszany przez konsumentów z Państwa Środka.
K.K.


























































