REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

"Rynek pracy planowany migracją". PIE ostro o zatrudnieniu

2024-07-22 10:42
publikacja
2024-07-22 10:42

Polska powinna mocniej włączyć się w rywalizację o zasoby kadrowe w ramach UE, długoterminowo nie można jednak planować uzupełniania braków na rynku pracy tylko za pośrednictwem migracji - ocenia zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak. W dłuższym terminie kluczowa jest aktywizacja biernych zawodowo i wykorzystanie nowych technologii.

"Rynek pracy planowany migracją". PIE ostro o zatrudnieniu
"Rynek pracy planowany migracją". PIE ostro o zatrudnieniu
fot. H_Ko / / Shutterstock

"Często utyskujemy, że inne kraje UE zabiegają o polskich pracowników lub Ukraińców, który znajdują w Polsce. Moim zdaniem powinniśmy bardziej włączyć się w rywalizację o zasoby kadrowe w ramach unii i poszukać np. dodatkowych kandydatów do pracy w południowych Włoszech, Hiszpanii czy Grecji. W krajach, w który sytuacja na rynkach pracy nie jest łatwa i gdzie alternatywą do podjęcia pracy za granicą jest często bezrobocie na miejscu" - powiedział PAP Biznes Kubisiak.

"Dla takich osób warunki pracy w Polsce, szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich, mogą być nadal atrakcyjne. Na dziś mamy ok. 33,5 tys. cudzoziemców w Polsce z krajów UE, co przy ponad milionie wszystkich cudzoziemców w naszym kraju jest kroplą w morzu. Tu zdecydowanie mamy dużą lekcję do odrobienia" - dodał.

Jak wskazuje ekonomista, mechanizm związany z migracją, który przez ostatnie 10 lat ratował polski rynek pracy, właśnie się wysyca.

"Nie widzimy dalszego szybkiego przyrostu liczby nowych migrantów zarobkowych, szczególnie jeśli spojrzymy na dane z Ukrainy. Informacje ZUS jasno pokazują, że mamy najniższe przyrosty w ujęciu rok do roku od dekady – czyli właściwie odkąd proces większego napływu migrantów z Ukrainy rozpoczął się. Sytuacja wojenna zmieniła to o tyle, że 2022 r. mieliśmy masowy napływ uchodźczyń, natomiast od drugiego półrocza 2022 r. saldo migracyjne, czyli różnica między przyjazdami i wyjazdami, do Polski z Ukrainy utrzymuje się na stałym poziomie" - powiedział Kubisiak.

"Patrząc na dane ZUS dotyczące rejestracji cudzoziemców, którzy odprowadzają składki z legalnego zatrudnienia w Polsce, to przyrost wynosi ok. 6 proc. rdr, a przez ostatnie lata wzrosty były mocno dwucyfrowe. W przypadku obywateli Ukrainy ta dynamika nie sięga już nawet 2 proc. rdr. Ten mechanizm w dużej mierze się wysycił" - dodał.

W rozmowie z PAP Biznes Kubisiak zaznacza jednak, że długoterminowo nie można planować uzupełniania braków kadrowych tylko za pośrednictwem migracji, tym bardziej, że braki te będą narastać.

"Migracja nie rozwiąże nam wszystkich bolączek. Tym bardziej patrząc na to, co dzieje się obecnie za naszą wschodnią granicą – mężczyźni w wielu poborowym nie mogą opuszać kraju, co też w pewnym stopniu zablokowało dopływ siły roboczej do Polski z Ukrainy, a to kluczowy kierunek napływu migrantów zarobkowych. Drugim kierunkiem pod względem imigracji do Polski jest Białoruś, ale nie jest to duży i liczny kraj. Ponadto reżim Łukaszenki zdążył się już zorientować, że kraj doświadczył 'drenażu mózgów'. Zatem w tym przypadku też mamy szereg trudności" - powiedział ekonomista.

"Jeśli chodzi o inne kierunki – to kraje bardzo odległe od Polski, które nie mają za bardzo warunków, jeżeli chodzi o możliwości napływowe do naszego kraju. Pojawiają się tu też wszelkie utrudnienia administracyjne, chociażby związane z procesem wizowym, który po wydarzeniach z ubiegłego roku mocno wyhamował" - dodał.

Ekonomista wskazuje, że wciąż istnieje też bardzo trudny do przyciągnięcia zasób kadrowy, czyli Polacy, którzy wyemigrowali do innych krajów Europy Zachodniej.

"W ostatnich latach obserwowaliśmy co prawda spadek populacji Polaków np. w Wielkiej Brytanii, ze względu na Brexit, ale ten proces nie jest łatwy. Są to często osoby, które zapuściły już korzenie w innym kraju, mają nieruchomości, dzieci znajdują się w innym systemie edukacyjnym" - powiedział Kubisiak.

"Nie jest łatwo ściągać z powrotem do Polski takie osoby. Niemniej, z perspektywy kraju, który będzie miał jedno z najtrudniejszych wyzwań demograficznych na naszym kontynencie, wydaje się, że próba szukania kadr w wielu źródłach jest kluczowa" - dodał.

KLUCZOWA AKTYWIZACJA BIERNYCH ZAWODOWO I WYKORZYSTANIE NOWYCH TECHNOLOGII

Zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego zaznacza, że w dłuższym terminie odpowiedzią na braki kadrowe na polskim rynku pracy jest aktywizacja biernych zawodowo - w Polsce to głównie osoby do 24. i po 55. roku życia. Na tle krajów OECD Polska mocno odstaje w tej kwestii.

"W Polsce nadal mamy niemal 4 mln osób biernych zawodowo, które są w wieku produkcyjnym. To osoby, które nie są zatrudnione i nie mają statutu bezrobotnego, są poza rynkiem pracy. Te osoby mają często swoje, obiektywne bariery dlaczego nie podejmują zatrudnienia – są to często kwestie zdrowotne, kwestie opieki nad dziećmi, osobami starszymi czy niepełnosprawnymi, to są też kwestie bardziej skomplikowane jak np. uzależnienia. To też kwestia przedłużającej się edukacji wśród młodych, którzy często są bierni zawodowo" - powiedział PAP Biznes Kubisiak.

"W Polsce mamy dwie kluczowe grupy, wśród których bierność zawodowa jest największa. Pierwsza to osoby bardzo młode, do 24. roku życia. W tej kategorii, na tle krajów OECD, zdecydowanie odstajemy. Wprowadzony w ostatnich latach 'PIT zero' dla osób poniżej 26. roku życia nie zrewolucjonizował tej sytuacji. Młodzi głównie stawiają na edukację, ale nie łączą jej z pracą. Druga grupa to osoby 55+. W tej grupie dominują kobiety – widać to we wszystkich badaniach. Tu też negatywnie odstajemy od innych krajów pod względem aktywności. O te dwie grupy warto powalczyć i szukać rozwiązań, które mogą pomóc wejść im na rynek pracy" - dodał.

Jak zaznacza Kubisiak, w przypadku aktywizacji istotna jest też kwestia młodych matek.

"Duża część kobiet wypada z rynku pracy po urodzeniu dziecka – w Polsce ponad 90 proc. świadczeń opiekuńczych w pierwszym roku życia dziecka bierze na siebie kobieta. Badania pokazują, że aktywność zawodowa kobiet po pierwszym roku życia dziecka spada o 1/3. Mężczyźni z dziećmi bardziej się aktywizują, więcej pracują niż bezdzietni, natomiast kobiety się dezaktywizują" - powiedział ekonomista.

"Wkrótce w życie wchodzi program 'Aktywny rodzic', który może ułatwić wrócić części młodym rodzicom na rynek pracy" - dodał.

Receptą na braki kadrowe na rynku pracy w dłuższym terminie są też nowe technologie - Polska w tym przypadku również negatywnie wyróżnia się na tle Europy.

"Tu na pierwszy plan wysuwają się automatyzacja i robotyzacja – w wielu branżach jest to na wyciągnięcie ręki, to kwestia uruchomienia procesów inwestycyjnych. W tym zakresie mamy sporo do nadrobienia, na tle regionu mamy dużo mniejszą gęstość robotów w relacji do zatrudnienia. Po części to pewnie wina struktury naszej gospodarki – duża część naszego przemysłu jest trudna do zautomatyzowania, natomiast tam, gdzie jest taka możliwość – warto po to sięgać" - powiedział ekonomista.

"Takie kraje jak np. Korea Południowa, który doświadcza od wielu lat kryzysu demograficznego, jest jednym z najbardziej zautomatyzowanych krajów na świecie" - dodał.

W ramach wdrażania nowych technologii w dłuższym terminie istotne będzie też wykorzystanie rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji.

"Druga technologia, którą możemy wdrażać, to oczywiście wykorzystanie sztucznej inteligencji – pod tym względem na tle Europy też wyglądamy dość mizernie. Niecałe 4 proc. firm w Polsce implementuje rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji – to dwa razy mniej niż średnia europejska i trzeci najniższy wynik w UE. Wyprzedzamy jedynie Bułgarię i Rumunię" - powiedział ekonomista.

"Automatyzacja i sztuczna inteligencja to mechanizmy, które mogą ograniczyć stronę popytową – firmy nie będą musiały tworzyć aż tak dużo miejsc pracy. Nie spodziewam się, że będzie to generowało zwolnienia, raczej będzie powodowało mniejszy popyt na pracę i – dzięki wzrostowi efektywności – uda się kompensować braki kadrowe" - dodał.

BEZROBOCIE W POLSCE DŁUGOTERMINOWO W OKOLICY 3 PROC. WG BAEL

Zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazuje, że w Polsce powinniśmy przyzwyczaić się do funkcjonowania w środowisku niskiej stopy bezrobocia - długoterminowa stopa bezrobocia wg BAEL będzie oscylować w okolicy 3 proc.

"W warunkach spowolnienia gospodarczego czy też załamania cyklu koniunkturalnego jest to element stabilizujący sytuację, szczególnie społeczną, natomiast w warunkach ożywienia gospodarczego, gdy pojawiają się inwestycje i popyt na pracę – to czynnik, który jest pewnym hamulcem rozwojowym dla kraju. Niemniej w takim otoczeniu będziemy trwale funkcjonować, w dużej mierze ze względu na pogarszającą się sytuację demograficzną i kurczenie się populacji w wieku produkcyjnym" - powiedział PAP Biznes Kubisiak.

"Prognozy Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy Banku Światowego wskazują jednoznacznie, że stopa bezrobocia w Polsce długoterminowo będzie kształtować się w okolicy 3 proc. wg metodologii BAEL. Jeśli chodzi o najniższe bezrobocie jesteśmy w czołówce europejskich krajów i w najbliższych latach raczej to się nie zmieni" - dodał.

Kubisiak zaznacza, że Polsce trudno będzie utrzymać wzrostowy trend zatrudnienia.

"Pomimo tego, że w ostatnich latach rozpoczął się proces kurczenia się zasobów kadrowych w Polsce, to ostatnia dekada była też okresem, gdzie przy malejącej populacji rosło nam zatrudnienie – zarówno jeśli chodzi o odsetek, jak i w ujęciu nominalnym. Przekroczyliśmy granicę 17 mln osób, które pracują w polskiej gospodarce" - powiedział PAP Biznes ekonomista.

"Trudno będzie nam utrzymać ten wzrostowy trend w nieskończoność. Choć warunki jakoś istotnie się nie zmienią, to po prostu zacznie nam brakować osób, które mogłyby ciągnąć w górę nominalny wynik. To zdecydowanie jedno z kluczowych wyzwań dla polskiego rynku pracy w najbliższych latach" - dodał.

W rozmowie z PAP Biznes ekonomista odniósł się do komentowanej w ostatnim czasie w przestrzeni medialnej kwestii zwolnień grupowych.

"W Polsce w tym momencie nie dzieje się nic, co nie działo się w poprzednich latach. Jeśli spojrzymy na dane to skala zwolnień grupowych nie różni się od tego co było we wcześniejszych okresach. Trudno powiedzieć skąd wzięło się tak silne zainteresowanie tym tematem. Na poziomie mikro, na poziomie osobistych sytuacji, szczególnie w mniejszych ośrodkach, to trudna sytuacja, kiedy np. dotyczy procesów restrukturyzacji firmy, która jest kluczowym pracodawcą w regionie" - powiedział Kubisiak.

"Natomiast gdy mówimy o sytuacji makro, to mamy do tej pory zgłoszonych 17 tys. zwolnień grupowych, ta liczba nie odbiega od tego, co obserwowaliśmy w poprzednich latach. Warto zaznaczyć, że zwolnienia grupowe są procedurą administracyjną i są zgłaszane z pewnego rodzaju 'górką' – zwykle ostatecznie jest ich mniej niż sugeruje to ilość zgłoszeń" - dodał.

Kubisiak wskazuje, że temat ten wpłynął również na nastroje konsumentów - mimo rekordowo niskiego bezrobocia w ostatnim czasie wzrósł odsetek osób obawiających się go.

"W tym roku temat ten wzbudza duże zainteresowanie opinii publicznej i obawiam się, że ma też realne przełożenie na nastroje konsumentów. Według danych GUS w ostatnim czasie wzrósł odsetek osób, które obawiają się bezrobocia. W warunkach, kiedy stopa bezrobocia osiąga historyczne minimum, mamy jednocześnie wzrost obaw o bezrobocie" - powiedział ekonomista.

"Być może obawy te są też związane ze słabszym popytem na pracę w porównaniu do poprzednich lat. Patrząc na dane dotyczące liczby ofert pracy na portalach ogłoszeniowych to jesteśmy wyraźnie poniżej poziomów z lat 2021-2022. Mamy w pamięci przegrzany rynek pracy po okresie popandemicznej obudowy. Teraz, gdy sytuacja jest nieco słabsza, to konsument ma poczucie, że coś jest nie tak. Z perspektywy konsumenta istotne jest zatem, żeby popyt na pracę trwale odbił, żebyśmy mogli obserwować większy spokój po stronie pracowników" - dodał.

Patrycja Sikora (PAP Biznes)

pat/ ana/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki