

Firmy wróciły do kupowania systemów IT wspomagających ich biznes. Żniwa dla ich dostawców rozpoczną się jednak pod koniec roku.
Informatyka uchodzi za dziedzinę, która jako jedna z pierwszych pada ofiarą cięcia kosztów w czasie kryzysu. W ostatnich latach zaciskanie pasa w szczególności dotknęło segment oprogramowania wspierającego prowadzenie firmy (ERP).
Jednak w tym roku producenci ERP czują ożywienie. "Najbardziej aktywne są małe firmy. W tym roku sprzedaż w tym segmencie rosła nam nawet o 30 proc., co jest sporym zaskoczeniem. Na rynek wróciły także duże przedsiębiorstwa, które jednak wolniej i ostrożniej podejmują decyzje inwestycyjne. W boksach pozostały średnie firmy, które czekają na start nowej puli unijnych dotacji" - przekonuje Zbigniew Rymarczyk, wiceprezes Comarchu.
W poprzednich latach popyt na rozwiązania IT utrzymywał się głównie dzięki dotacjom unijnym z budżetu na lata 2007-13. "Fundusze unijne z budżetu na lata 2014-20 będą najwcześniej dostępne w czwartym kwartale tego roku. To oznacza, że ich wpływ na nasze wyniki będzie widoczny dopiero w przyszłym roku" - mówi Barbara Skrzecz-Mozdyniewicz, szefowa spółki Macrologic.
"Zmiany w prawie stały się w Polsce tak nagminnym zjawiskiem, że przychody z tego tytuły pojawiają się regularnie i nie powodują poprawy wyników" - tłumaczy Skrzecz-Mozdyniewicz.
Przypomina, że na początku roku przedsiębiorcy musieli aktualizować systemy z powodu zmian w sposobie składanie deklaracji podatkowych. Natomiast w ubiegłym roku zmusiły ich do tego m.in. zmiany w podatku VAT. Ożywienie powoduje, że przedsiębiorcy nie ograniczają się tylko do standardowej triady ERP (system księgowy, kadrowy i magazynowy) i sięgają po nowe rozwiązania IT.
Czytaj więcej w dzisiejszym "Pulsie Biznesu"






















































