- Do tej pory byliśmy zawieszeni w próżni. Niby mamy właściciela, ale tak naprawdę to go nie ma - mówi Waldemar Tatarata, przewodniczący Związku Zawodowego "Solidarność" w Polfie.
Pierwszym zachodnim właścicielem zakładów był Amerykański Fundusz Inwestycyjny. Rok temu wystawił akcje Polfy na sprzedaż. Załoga oczekiwała na branżowego inwestora strategicznego, tymczasem pakiet większościowy kupiły polskie fundusze inwestycyjne i emerytalne, które płaciły Amerykanom po 235 zł za papier.
Na początku roku Polfa znów okazała się atrakcyjnym kąskiem. O większościowy pakiet akcji Polfy rywalizowały włoski Recordati i amerykański Ivax. Ceny wzrosły z 235 zł do nawet 310 zł za akcję. Tyle płacili Włosi, którym udało się skupić 25 proc. akcji. Kilka tygodni później odsprzedali je amerykańskiemu Ivaxowi. Teraz okazuje się, że na akcjach kutnowskiej Polfy można zarobić jeszcze więcej, Amerykanie płacą po 340 zł za papier.
Za amerykańskim inwestorem opowiedział się zarząd i związki zawodowe, które zgodnie twierdzą, że Polfie potrzebny jest branżowy inwestor strategiczny. - Zakład w Kutnie ma wolne moce przerobowe. Jest szansa, że leki, które do tej pory były produkowane na zlecenie Amerykanów w innych zakładach w Europie, będą teraz produkowane w Kutnie - twierdzi Krzysztof Kouyoumdjian, rzecznik kutnowskiej Polfy.
Ivax chce mieć minimum 92,5 proc. akcji Polfy.
Dziennik Łódzki
(Dorota Grąbczewska)


























































