Po czerwcu koszty obsługi długu publicznego, liczone za poprzednie 12 miesięcy, przekroczą 2 proc. PKB – prognozuje ekonomista Banku Pekao Sebastian A. Roy. Jego zdaniem, na koniec roku koszty obsługi będą zbliżone do poziomu 2 proc. PKB lub niższe.


"Po czerwcu, zgodnie z naszą prognozą, koszty obsługi długu publicznego, liczone jako 12-miesięczna średnia krocząca, przekroczą 2 proc. PKB i sięgną 2,07 proc." – powiedział PAP ekonomista Banku Pekao Sebastian A. Roy.
Podkreślił, że przekroczenie poziomu 2 proc. PKB nie wynika z "fundamentalnych zmian w gospodarce", tylko jest efektem statystycznym.
"Rok temu w czerwcu – jak wynika z oficjalnych danych Ministerstwa Finansów – miesięczne koszty obsługi długu publicznego były niskie, wyniosły zaledwie 1,5 mld zł. Tymczasem w tym roku zarówno w maju, jak i w czerwcu te koszty przekraczały 10 mld zł. Jak liczymy średnią 12-miesieczną, to ubiegłoroczny czerwiec +wypadł+ z wyliczeń, a na jego miejsce +wskoczył+ tegoroczny czerwiec, dlatego też wynik naszych szacunków przekroczył poziom 2 proc. PKB" – wyjaśnił ekonomista Banku Pekao.
Dodał, że miesięczne koszty obsługi długu są wyższe, ale nie są "radykalnie wyższe niż do tej pory" i że wzrost kosztów obsługi długu widać od kilkunastu miesięcy. Wskazał także, że na koniec roku koszty obsługi długu mogą okazać się niższe niż 2 proc. PKB.
"Opierając się na samych danych o potrzebach pożyczkowych, to można szacować, że na koniec roku koszty obsługi długu publicznego mogą przebić okolice 2 proc. PKB, plasując się mniej więcej na poziomie 2,1 proc. PKB. Ale w ostatnich miesiącach mieliśmy stabilizację tych kosztów na poziomie 1,8 proc. PKB pomimo podwyższonej skali emisji dłużnych papierów skarbowych. A więc – podsumowując – potrzeby pożyczkowe sugerują koszty roczne na poziomie nieco ponad 2 proc. PKB, ale dane empiryczne wskazują, że Ministerstwo Finansów może finalnie uzyskać koszt poniżej 2 proc. PKB" – powiedział Sebastian A. Roy. (PAP)
autor: Marek Siudaj
ms/ mick/