Wyłączenie obsługi kart płatniczych w kilku rosyjskich bankach to pierwsza oznaka, że sankcje wycelowane w oligarchów mogą uderzyć także w zwykłych obywateli. Rosja należy do grupy krajów, w których gotówka nadal odgrywa dominującą rolę w codziennych transakcjach, ale dynamicznie rozwijający się rynek kart płatniczych zdominowany jest przez zagranicznych graczy.
Organizacje Visa Inc. i MasterCard Inc. przestały przetwarzać transakcje kartami wydanymi przez co najmniej trzy rosyjskie banki. Jako pierwszy poinformował o problemach Rossiya Bank, instruując klientów, że mogą nadal korzystać z plastików do dokonywania wypłat z bankomatów, co sugeruje, że bank korzysta z własnego systemu do obsługi transakcji gotówkowych.
Sobinbank, należący do grupy Rossiya Bank, także padł ofiarą sankcji. Zgodnie z informacjami podanymi przez serwis "Ria Novosti", centrum telefoniczne instytucji zostało zalane skargami klientów, którzy nie mogą skorzystać ze swoich kart w Rosji i za granicą.
Trzecią z dotkniętych problemami instytucji jest SMP Bank, należący w części do braci Rotenberg. Zostali oni wymienieni na liście osób, na które nałożono amerykańskie sankcje.
Putin miał rację?
Problem uzależnienia działania rosyjskich systemów płatności od amerykańskich korporacji był w Rosji przedmiotem dyskusji już kilka lat temu. Zgodnie z danymi publikowanymi przez OECD, międzynarodowe organizacje płatnicze mają 90-procentowy udział w rosyjskim rynku płatności bezgotówkowych.
W 2010 roku, podczas prac nad ustawą regulującą rynek usług płatniczych zaproponowano, aby informacje o transakcjach kartowych rosyjskich obywateli nie mogły być przetwarzane poza granicami kraju.
Do tej pory dane tego typu trafiały do centrów MasterCard w USA (m.in. w St. Louis) oraz jednego z czterech centrów Visa ulokowanych poza rosyjskim terytorium. Warto przy okazji przypomnieć, że transakcje w Rosji obsługuje Visa Inc., czyli spółka notowana na amerykańskiej giełdzie. Visa Europe, działająca m.in. w Polsce, działa w innej formule - jako stowarzyszenie banków-wydawców.
Jak ujawnił wówczas serwis WikiLeaks, administracja Obamy pomogła organizacjom płatniczym lobbując przeciwko wprowadzeniu regulacji. W wewnętrznych dokumentach sugerowano, że za pomysłem stały rosyjskie służby specjalne, które obawiały się (jak się później okazało słusznie), że amerykański wywiad ma dostęp do informacji o transakcjach. Ostatecznie zapis przyjął łagodniejszą formę - dopuszczono przetwarzanie danych poza terenem Federacji Rosyjskiej w "pewnych sytuacjach".
Organizacje płatnicze na froncie
Decyzje organizacji płatniczych mogą narazić je na odwet ze strony regulatorów rosyjskiego rynku finansowego. Na razie ostrzegawczym tonem posłużył się przewodniczący komisji parlamentarnej, wspominając o możliwości wykluczenia ich z rynku.
Update - Head of the Financial Market Committee of the Russian Parliament warns Russia may ban Visa and MC (how feasible it is)
— Daniel Gusev (@dngusev) March 21, 2014
Rosyjskie banki nie mogą zupełnie odwrócić się od współpracy z międzynarodowymi graczami, ale nie muszą to być wcale Visa i MasterCard. W ten sposób kartowi giganci straciliby duży i szybko rozwijający się rynek.
Michał Kisiel
Analityk Bankier.pl