Rosja od lat ingeruje w politykę afrykańskich państw, wspierając reżimy i zamachy stanu, a także eksploatując ich zasoby mineralne. Przykłady z Madagaskaru, Zimbabwe i Republiki Środkowoafrykańskiej pokazują skalę rosyjskiej ingerencji na całym kontynencie.


Afryka jest dla Moskwy istotna z uwagi na jej zasoby mineralne, położenie geograficzne, liczne głosy w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, a także potencjał demograficzny. Nie bez znaczenia jest też afrykański rynek zbytu, zwłaszcza ten związany z bronią.
Pierwszym dobrze udokumentowanym i udowodnionym przykładem takiej ingerencji w Afryce jest Madagaskar. Korespondentka TV5MONDE na tej wyspie, Gaelle Borgia, w śledztwie dziennikarskim przeprowadzonym dla "The New York Times" dowiodła, że w wyborach prezydenckich w 2018 r. co najmniej sześciu z 36 kandydatów ubiegających się o najwyższy urząd korzystało z rosyjskiej pomocy finansowej. W tym jednym z najbiedniejszych krajów świata Kreml miał ułatwione zadanie ze względu na lokalne prawo, które nie przewiduje żadnych ograniczeń finansowania kampanii wyborczych i nie zabrania wsparcia napływającego z zagranicy.
"Nie wiedziałem, kto ich przysłał, ale wiedziałem, że to Rosjanie, i że przyjechali tu, żeby mnie wesprzeć!" – tak Pasteur Mailhol, jeden z kandydatów w tych wyborach, wyznał Borgii, że otrzymał pomoc od Rosjan. Inny kandydat, były premier Omer Beriziky, pytany, jakie sumy obiecywali Rosjanie, za przychylność po ewentualnym zwycięstwie, powiedział, że około 2 mln dolarów.
Równie dobrze udokumentowane jest wsparcie Rosji dla rządów wojskowych, które przeprowadziły zamachy stanu w Mali, Gwinei, Burkina Faso i Nigrze. Rosjanie pomogli podważyć demokratycznie wybrane rządy w każdym z tych krajów, a junty, które przejęły władzę zostały wzmocnione przez rozmieszczenie rosyjskich najemników. Promujące uzurpatorów kampanie dezinformacyjne uniemożliwiają w każdym z tych krajów powrót do rządów cywilnych.
Dobrym przykładem ilustrującym pasożytniczy sojusz Rosji z autokratycznymi rządami w Afryce jest Republika Środkowoafrykańska, gdzie pod pozorem współpracy w zakresie bezpieczeństwa Kreml wysłał swych najemników z Grupy Wagnera już w 2018 r. Rosjanie natychmiast roztoczyli opiekę nad prezydentem Faustinem-Archange Touaderą, któremu dwa lata później pomogli wygrać wybory, a teraz przygotowują kraj do zaakceptowania jego trzeciej, niekonstytucyjnej kadencji. W ciągu siedmiu lat najemnicy przejęli całkowitą kontrolę nad Republiką Środkowoafrykańską; pełnią funkcje gwardii prezydenckiej, doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego i są obecni we wszystkich ministerstwach i we wszystkich strukturach armii. W zamian otrzymali koncesje na wydobycie surowców mineralnych, przede wszystkim złota i diamentów.
Również w 2018 r. Rosja ingerowała w wybory w Zimbabwe, gdzie przeprowadzony rok wcześniej wojskowy zamach stanu obalił wieloletniego dyktatora, Roberta Mugabe. Rosja pomogła dojść do władzy Emmersonowi Mnangagwie, który odwdzięczył się jej podpisaniem umowy "broń za minerały". Do Moskwy popłynęły minerały ziem rzadkich, w które natura bogato wyposażyła Zimbabwe, do Harare przybyły między innymi samoloty MiG-29 i MiG-35.
Także w niewielkiej Liberii partie opozycyjne wobec obecnego prezydenta Josepha Boakaia zarzucają mu, że swoją zwycięską kampanię z 2023 r. finansował za pieniądze Rosjan. Jeszcze w okresie wyborczym jego partia Bojownicy o Wolność Gospodarczą Liberii głosiła, że kraj powinien zacieśnić relacje z Moskwą. A już po wyborach wiceminister ds. współpracy międzynarodowej, Ibrahim Nyei, reprezentując Liberię na Forum Partnerstwa Rosja-Afryka w Soczi w Rosji, mówił o konieczności odnowienia stosunków dyplomatycznych z Kremlem i zapraszał Moskwę do otworzenia ambasady w Monrowii. Opozycja uznała wówczas, że miała rację, bo "rząd zaczyna spłacać dług", w czym utwierdziły ją zapowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji, Siergieja Ławrowa, że takie przedstawicielstwo zostanie otwarte do końca 2025 r.
Afrykańskie Centrum Studiów Strategicznych, think tank Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych wskazał w swoim ubiegłorocznym raporcie 18 afrykańskich krajów, w których Rosja ingerowała podczas wyborów.(PAP)
tebe/ bst/ jpn/