„Karim Masimow i Michaił Fradkow spotkali się w Astanie w dniu wyjazdu stamtąd prezydenta Kaczyńskiego, by przygotować kilka porozumień gospodarczych na przyjazd Władimira Putina. Potem dziennikarze usłyszeli zapewnienia obu szefów rządów, że relacje między tymi krajami dynamicznie się rozwijają. [...]Lech Kaczyński, jadąc do Kazachstanu, liczył, że przekona prezydenta Nazarbajewa, iż warto przyłączyć się do polsko-ukraińskiego przedsięwzięcia. Tymczasem w czwartek w Astanie usłyszał od gospodarza, że choć chce on eksportować surowce do Europy, to polsko-ukraińską trasą powinna płynąć także ropa rosyjska. Taki pomysł to zaprzeczenie idei tej inwestycji” – napisała „Rzeczpospolita”.
„Władzom Azerbejdżanu zależy na zwiększeniu dostaw ropy za granicę, bo jej wydobycie będzie coraz większe. Zatem transport przez Morze Czarne do portu w Odessie i dalej do Gdańska (zamiast przez zatłoczone cieśniny Bosfor i Dardanele), są atrakcyjną propozycją. Może się jednak okazać, że ropa azerska nie zagwarantuje opłacalności działania rurociągu Odessa - Brody – Gdańsk” – dalej w „Rzeczpospolitej”.
„Sytuacja Kazachstanu i Azerbejdżanu zasadniczo różni się. Dla Moskwy kontrola tego, co dzieje się w Astanie, ma szczególne znaczenie, bo jej wpływy w tym regionie w ostatnich latach osłabły. Rosja pogodziła się z utratą pozycji w Azerbejdżanie, Gruzję traktuje wręcz jak wrogi kraj, tym bardziej więc zabiega o współpracę z prezydentem Nazarbajewem. Dla przywódcy kazachskiego przyjaźń z Władimirem Putinem też jest istotna. Obroty handlowe obu państw miały w ubiegłym roku wartość 13 mld dolarów, a więc o 30 proc. wyższą niż w 2005 roku. Rosjanie przekonują Kazachów, by utrzymali eksport ropy i gazu przez ich sieci rurociągów. Dodają, że udostępnią dla kazachskiej ropy nowy rurociąg łączący Bułgarię i Grecję, dzięki któremu surowiec łatwiej niż przez Bosfor trafi na Morze Śródziemne. Jeśli Kazachstan przyjmie tę ofertę, nie będzie już potrzebował ropociągu ukraińsko-polskiego” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Projekt ropociągu Odessa – Brody – Gdańsk został wymieniony jako jeden z priorytetów w expose premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Nie tylko jednak stronie polskiej zależy na zrealizowaniu częściowego uniezależnienia się od rosyjskich surowców – prezydent Wiktor Juszczenko chce umiędzynarodowić plany, co oznaczałoby zaangażowanie również innych podmiotów w budowę ropociągu. Wpływy rosyjskie w regionie mogą okazać się silniejsze niż jakiekolwiek zapewnienia polityków z Warszawy i Kijowa.
Więcej w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej” w artykule autorstwa Agnieszki Łakomy pt. „Polskie pomysły drażnią Kreml”