Ropa naftowa jest najważniejszym surowcem energetycznym. Dlatego okresy pogorszenia sytuacji gospodarczej nie służą cenie czarnego surowca. Jednak obecnie mimo wyraźnego ochłodzenia koniunktury ropa zdecydowanie drożeje.
Na nowojorskiej giełdzie Nymex ropa naftowa marki Crude zdrożała od początku października ponad 20 dolarów. Obecnie kosztuje 96,30 dolarów za baryłkę. W tym czasie na londyńskiej giełdzie ICE Futures Europe cena ropy marki Brent zyskała ponad 10 dolarów do 114,20 dolarów. Surowiec na londyńskiej giełdzie sforsował kluczowe opory. Pierwszym była dwustusesyjna średnia krocząca, a drugim było górne ograniczenie kanału spadkowego. Jest to silny sygnał przemawiający za wzrostem notowań surowca.
Za wzrostem notowań ropy naftowej stoi napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie. Upadek dyktatorskich reżymów w Północnej Afryce oraz pokonanie Muammara Kaddafiego przyniosło chwilowe uspokojenia nastrojów. Teraz oczy obserwatorów zwróciły się na konflikt pomiędzy Izraelem a Iranem.
W najbliższych dniach Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej przedstawi raport, który odpowie na pytanie, czy Teheran pracuje nad programem zmierzającym do produkcji broni masowej zagłady. Wiele wskazuje na to, że MAEA potwierdzi domysły, że Iran kontynuuje wysiłki zmierzające do wyprodukowania broni atomowej. Taki scenariusz oznacza realne zagrożenie interwencją Izraela na terenie Iranu. Ponadto w konflikt mogą zaangażować się Stany Zjednoczone.
Ewentualność wybuchu konfliktu na Bliskim Wschodzie stanowi niepomyślną informację dla rynku ropy naftowej. Iran jest drugim po Arabii Saudyjskiej producentem ropy naftowej zrzeszonym w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową. Dlatego cena ropy naftowej zaczyna coraz mocniej odzwierciedlać wzrost premii za ryzyko.
Jeżeli czarny scenariusz polegający na destabilizacji sytuacji na Bliskim Wschodzie zostanie zrealizowany, będzie to poważny problem dla światowej gospodarki, gdyż ropa naftowa mocno zdrożeje. Ponadto będzie istniało realne zagrożenie przerwaniem dostaw surowca z regionu. Drastyczny wzrost energii spotęgowałby problemy, jakie obecnie targają globalną gospodarką.
Dodatkowym czynnikiem pchającym cenę ropy naftowej do góry jest spodziewany spadek zapasów ropy naftowej w amerykańskich magazynach. Dzisiaj informacje o zmniejszeniu rezerw powinien pokazać raport Amerykańskiego Instytutu Paliw. Natomiast jutro podobne tendencje powinien pokazać rządowy raport Departamentu Energii.
Piotr Lonczak
Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl


