ExxonMobil osiągnął w 2022 roku rekordowy zysk w wysokości 55,7 mld dolarów. Główną przyczyną był oczywiście wzrost cen paliw. Biały Dom nie przebierał w słowach, zwracając uwagę, że gigantowi zależy jedynie na zyskach i nabijaniu kieszeni kadry kierowniczej. Brzmi znajomo?
Zysk, jaki przedstawił gigant, okazał się dwukrotnie wyższy niż w 2021 roku. Firma zanotowała skorygowany dochód w wysokości 14 mld dolarów w IV kwartale, co oznacza spadek z 18,7 mld dolarów z III kwartału, ale i tak znacznie przewyższa wynik 8,8 mld dolarów z analogicznego okresu w 2021 roku. Wyniki są lepsze od przewidywań analityków.
Na komentarz Białego Domu nie trzeba było długo czekać. Wyniki finansowe skomentowano jako "oburzające".
"W tym samym czasie, kiedy Exxon ustanawiał nowy rekord zysków zachodnich koncernów naftowych, Amerykanie musieli płacić wysokie ceny za paliwo. Najnowsze raporty jasko wskazują, że firmy naftowe mają wszystko, czego potrzebują, by obniżyć ceny, a jednak tego nie robią. Zarabiają oraz posiadają tysiące niewykorzystanych, ale zatwierdzonych zezwoleń, by zwiększyć produkcję. Zamiast jednak ulżyć obywatelom przeznaczają te zyski na zapełnianie kieszeni kadry kierowniczej i akcjonariuszy - powiedział rzecznik Abdullah Hasan, rzecznik Białego Domu, cytowany przez BBC News.
Celem spółki jest przecież maksymalizacja wartości dla akcjonariuszy, co przekłada się na maksymalizację zysków w dłuższym terminie. Zresztą administracja prezydenta zapomina, że sama przyczyniła się do wyższych cen, m.in. poprzez blokowanie dużych projektów naftowych, tj. rurociągu z Kanady. Nie dziwi więc odpowiedź giganta.
W wywiadzie dla CNBC Darren Woods, szef Exxon Mobile, ripostował, by urzędnicy prezydenta ponownie zweryfikowali dane, bo firma wciąż inwestuje w projekty gazowe i naftowe wbrew presji ze strony inwestorów, by fundusze przesunąć na energię odnawialną. "Rekordowe wyniki są potwierdzeniem strategii firmy" - dodał. Rafinerie firmy w USA osiągnęły bowiem największą wydajność w historii i mają najwyższą produkcję od 2012 roku.
"Nasze wyniki wyraźne skorzystały na sytuacji geopolitycznej. Jednak aby teraz w pełni wykorzystać niedostateczną podaż rynku, pracę rozpoczęliśmy wiele lat temu na długo przed pandemią. Pochyliliśmy się nad rozwiązaniami, które inni odrzucili" - wyjaśniał CEO Exxonu. Jego zdaniem firma ciężko pracowała, aby obniżyć koszty.
Przez ostatnie 12 miesięcy akcje Exxona podrożały o blisko 60%. Natomiast stopa zwrotu za ostatnie dwa lata wynosi aż 185%. Ponadto naftowy gigant regularnie dzieli się zyskami z akcjonariuszami (nieprzerwanie od 1911 roku). W 2022 roku wartość dywidendy na akcję wyniosła 3,55 USD, łącznie do akcjonariuszy trafiło więc 14,9 mld USD. Drugie tyle koncern wydał na program skupu akcji własnych.
Wyniki za cały zeszły rok pokazują, że firma co sekundę zwiększała przychód o 1874 dolary. Te wyniki prawdopodobnie ponownie zwiększą presję na branżę naftową po tym, jak niektóre kraje, w tym m.in. Wielka Brytania, zdecydowały się opodatkować nadmiarowe zyski. Oczywiście sam Exxon skrytykował takie posunięcia, określając je jako "szkodliwe"
Przypomnijmy, że w 2020 roku akcje Exxonu zaliczyły lot w dół, kiedy spadł popyt na ropę. Doprowadziło to do odnotowania pierwszej od dziesięcioleci straty. Ceny akcji zaczęły rosnąć od 2021 roku, zwłaszcza gdy ropa notowała kolejne maksima związane z wojną w Ukrainie.
