O mały włos nie doszło do rekordowej kradzieży w grze "Justice Online". Jeden z graczy wydał 1,4 mln dolarów na postać, którą... za 552 dolary usiłował sprzedać jego kolega. Co ciekawe, rozprawa sądowa odbyła się również online.


"Justice Online" to gra typu MMORPG, która pozwala na dokonywanie mikrotransakcji. Zamiast więc przeszukiwać zakątki krainy w poszukiwaniu supermiecza, producenci umożliwiają jego zakup. Dokonując właśnie takich zakupów, Chińczyk Lu Mou zainwestował w swoją postać 1,4 mln dolarów (ok. 5,4 mln zł). Ponieważ mógł jej poświęcić niewiele czasu, postanowił "podzielić się" swoim bohaterem z kolegą. I tutaj zaczęły się schody.
Na początku współpraca graczy przebiegała wzorowo. Niestety skończyła się tuż po tym, gdy Lu Mou udostępnił swojemu koledze Li Moushengowi swój numer telefonu. Ten bowiem stanowił finalne zabezpieczenie przed kradzieżą.
Jak informuje "South China Morning Post", Li przejął postać i zażądał okupu w wysokości 55 tys. dolarów. Ten jednak się na to nie zgodził. Awatar trafił więc na portal aukcyjny. Postać wartą co najmniej 1,4 mln dolarów można było kupić już za 552 dolary. Nic dziwnego, że w ekspresowym tempie znalazł się kupiec, który wyłożył taką gotówkę.
To jednak nie był koniec zamieszania. Pierwotny właściciel, Lu Mou, pozwał swojego zapewne już byłego kolegę oraz firmę NetEase, producenta gry. Była to pierwsza rozprawa prowadzona przez Syczański Sąd Najwyższy online.
Man sues NetEase after his friend sells a US$1.4 million game character for US$500 via /r/Games https://t.co/cgdY1EXjcF pic.twitter.com/txXXtbkbW1
— Dean (@DeansDailyDoses) 21 listopada 2019
Sprawa obfitowała w kuriozalne sytuacje. Kolega, który przywłaszczył sobie postać, tłumaczył się z niskiej ceny jej sprzedaży faktem, że była ona obniżona o kilka zer (chciał sprzedać awatara za 55 tys. dolarów), ale zrobił błąd przez zmęczenie wielogodzinną grą.
Wyrok, który zapadł, był z korzyscią dla Lu Mou. Dzięki ugodzie z NetEase odzyskał swoją postać. Ponieważ transakcja została anulowana, nieuczciwy sprzedawca musi jeszcze zapłacić 13 tys. dolarów niedoszłemu kupcowi.