Propozycja MKiŚ to oczekiwane przez analityków rozwiązanie niepełnego odmrożenia cen prądu, które podbije inflację o ok. 1 pkt proc., może powyżej - powiedział PAP Biznes w kuluarach konferencji "20 lat Polski w Unii Europejskiej" główny ekonomista Banku Pekao Ernest Pytlarczyk.


"To są oczekiwane wielkości (...), także scenariuszy nie trzeba za bardzo rewidować. To jest niepełne odmrożenie i my szacujeny, że inflacja na koniec roku będzie ok. 4 proc., a więc skrajne scenariusze się nie sprawdzą" - powiedział Pytlarczyk.
Sam efekt zejścia z pełnego mrożenia cen energii podbije jego zdaniem inflację o ok. 1 punkt procentowy, może powyżej 1 punkta procentowego.
Odnosząc się do wpływu budżetowego tych rozwiązań, ocenił, że szacowany koszt 4,2 mld zł nie jest bardzo duży.
"Wcześniej mówiliśmy nawet o dwucyfrowych wartościach, to zależy od tego, jaka jest sytuacja na rynku energii, a ta sytuacja się znacznie poprawiła" - zaznaczył.
Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała w środę, że ceny zamrożone będą na poziomie 500 zł za MWh i dotyczyć będzie to wszystkich gospodarstw domowych. Nie będą z kolei stosowane limity zużycia energii elektrycznej, jak to jest obecnie.
Szefowa MKiŚ dodała, że nowe przepisy miałyby wejść w życie 1 lipca 2024 r. skutki regulacji skalkulowane są na ok. 4,2 mld zł, jeśli chodzi o bon energetyczny i rekompensatę.
We wtorek, w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów na stronach kancelarii premiera opublikowana została informacja na temat projektowanej ustawy o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. (PAP Biznes)
jz/ gor/