W 2001 roku Jacek Kurski, obecny eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, miał zakupić leśniczówkę i 17 hektarów gruntów rolnych po bardzo atrakcyjnej cenie. Po odrolnieniu wartość tych gruntów wzrosła wielokrotnie. Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło w grudniu 2005. Policjanci ze Sztumu wszczęli czynności sprawdzające, jednak po ośmiu dniach prokurator nadzorujący śledztwo miał nakazać im przerwanie pracy i odesłania akt. Sprawa została umorzona.
Jacek Kurski twierdzi, że nigdy nie naciskał na policję ani prokuraturę. Jego zdaniem, to prowokacja polityczna, która ma zdyskredytować jego kandydaturę na prezydenta Gdańska. Więcej w dzienniku "Polska"
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Polska"/to/Siekaj
Źródło:IAR





















































