Jesienne prognozy gospodarcze Komisji Europejskiej wskazują, że w przyszłym roku Polska należeć będzie do grona państw o najwyższej inflacji w UE. Równocześnie przewidywane tempo wzrostu naszej gospodarki będzie jednym z najszybszych.


2,2 proc. w 2019 r., 2,6 proc. w 2020 r. i 2,5 proc. w 2021 r. – tyle zdaniem ekspertów Komisji Europejskiej wyniesie roczna dynamika inflacji konsumenckiej (CPI) w naszym kraju. Wyniki te sytuują Polskę za Rumunią i Węgrami, gdzie ceny rosnąć będą w tempie przekraczającym 3 proc., oraz obok państw takich jak Słowacja i Łotwa.


Z danych KE wynika, że pod względem inflacyjnym wspólnota pozostaje mocno zróżnicowana. Najwolniej ceny rosną na południu: w Grecji, Włoszech i na Cyprze przyszłoroczna inflacja nie przekroczy 1 proc. Średni wynik dla całej UE wyniesie 1,5 proc., zaś dla strefy euro 1,2 proc.
W tym samym raporcie eksperci KE pochylili się nad prognozami wzrostu gospodarczego. Jak wynika z ich szacunków, Polska w okresie 2019-2021 rozwijać będzie się w tempie odpowiednio 4,1 proc., 3,3 proc. i 3,3 proc. (więcej obniżonych prognozach dla naszego kraju przeczytasz w tym artykule).


Takie wyniki stawiają Polskę w czołówce całej Unii, lecz w każdym z trzech badanych okresów do lidera nieco będzie nam brakować. Średnio szybciej o nas rosnąć będą Malta, Rumunia i Irlandia, choć w przypadku tego ostatniego kraju warto pamiętać o specyficznym charakterze danych o PKB, na który spory wpływ ma działalność zarejestrowanych na Szmaragdowej Wyspie międzynarodowych korporacji. Dla potwierdzenia tego faktu warto dodać, że szacowana dynamika wzrostu inwestycji ma wynieść w Irlandii 44,4 proc. po tym, jak rok temu spadła o 21 proc.
Na uwagę zasługuje także prognozowany spadek dynamiki wzrostu na Węgrzech – „bratankowie” jeszcze w tym roku mogą liczyć na wzrost PKB rzędu 4,7 proc., lecz na dwa kolejne lata KE przewiduje jedynie 2,8 proc.
W sumie w całej UE tempo wzrostu ma ustabilizować się na poziomie 1,4 proc., zaś w strefie euro ma wynieść 1,1-1,2 proc.
MZ