NBP docelowo chce trzymać 20 proc. rezerw walutowych w złocie wobec 8 proc. obecnie - poinformował w trakcie konferencji prasowej online prezes NBP Adam Glapiński.


- My cały czas mamy ten poziom za niski. Dobrze, że mamy już 8 proc. (całości rezerw - PAP), chcieliśmy mieć 10 proc., czyli tyle, co średnio na świecie. (...) Docelowo powinniśmy dojść do 20 proc. posiadanych przez nas rezerw. To byłby przyzwoity standard, właściwy dla kraju wysokorozwiniętego - powiedział.
- Dlaczego złoto jest
tak istotne jako składnik rezerw banków centralnych? To strategiczny element
aktywów. Długookresowy. Ze względu na brak ryzyka kredytowego, brak
bezpośredniego powiązania z polityką gospodarczą jakiegokolwiek kraju. Na
świecie jest ograniczona liczba zasobów złota, ma ono odpowiednie cechy fizyczne i
praktycznie jest niezniszczalne w normalnych warunkach. Ma ono wszystkie cechy
bezpiecznej przystani. Gdy rośnie ryzyko na rynkach, rośnie cena złota. To bardzo korzystnie oddziałuje na dywersyfikację portfela rezerw - dodał Glapiński. Jego słowa korespondują z uzasadnieniem przedstawionym przez Narodowy Bank Węgier, który w tym tygodniu ogłosił potrojenie rezerw złota.
W marcu Glapiński poinformował, że NBP chce dokupić w niedługiej perspektywie 100 ton złota.
- NBP jest niezależny w
ocenach tego, ile powinien mieć złota. Dalsze zakupy złota są uzależnione od
dynamiki wzrostu aktywów NBP, ale i zależą od przyszłych uwarunkowaniach
makroekonomicznych i rynkowych - dodał.
Narodowy Bank Polski posiada obecnie 228,7 tony złota, z czego 105 jest składowanych w skarbcach NBP (po „repatriacji” części rezerw przechowywanych wcześniej w Banku Anglii). W latach 2018–2019 polskie rezerwy złota zostały zwiększone o 125,7 tony (wzrost o 122%), przy czym w 2018 roku NBP zakupił 25,7 tony, natomiast w 2019 roku kolejne 100 ton.
pap/mz




























































