Premier Donald Tusk poinformował, że 29 października zostanie przedstawiony pierwszy raport komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich. Zapowiedział, że będzie on zawierał "konkluzje i precyzyjne informacje dotyczące domniemanych działań obcych służb i obcych wpływów w Polsce".


Szef rządu na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu podał, że otrzymał od szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosława Stróżyka wstępny raport komisji ds. wpływów rosyjskich i białoruskich. "Ten raport ma charakter organizacyjny i metodologiczny" - zaznaczył Tusk.
Jak poinformował, pierwszy raport komisji, który będzie zawierał już ustalenia merytoryczne, zostanie przedstawiony 29 października na posiedzeniu rządu, a następnie publicznie. "Będzie to pierwszy raport zawierający już konkluzje i precyzyjne informacje dotyczące tych domniemanych działań obcych służb i obcych wpływów" - dodał.
Szef rządu zaznaczył też, że ze wstępnego raportu, który otrzymał wynika, że komisja będzie działała zgodnie z wcześniejszymi planami. "Mi osobiście na tym bardzo zależało, żeby ta komisja badała rzeczywiste zagrożenia wynikające z wpływów rosyjskich i białoruskich służb na życie gospodarcze, społeczne, na politykę w Polsce, a nie żeby komisja była takim młotem na czarownice z opozycji, narzędziem do atakowania naszej krajowej opozycji czy oponentów politycznych" - mówił Tusk.
"To jest absolutnie kluczowa sprawa. Komisja prowadzona przez generała Stróżyka będzie badała zdarzenia, które łączą dwa fakty, że powstaje szkoda dla interesów państwa, czy państwowej gospodarki i że ta szkoda jest związana z wpływem, działalnością służb rosyjskich lub białoruskich" - dodał.
Tusk poinformował, że obecnie komisja rejestruje - jak mówił - ewidentne przypadki wpływów rosyjskiej propagandy w polskich mediach. Jednym z "tematów do zbadania" ma być wywiad Jacka i Michała Karnowskich z ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Andriejewem, który ukazał się na łamach tygodnika "Sieci" w przeddzień ataku na Ukrainę w 2022 r. "(Trzeba sprawdzić-PAP), jakim cudem pan rosyjski ambasador dostał takie forum, żeby rosyjską propagandę i interpretację zdarzeń móc upowszechniać w Polsce" - podkreślił.
Podczas wspomnianej rozmowy Andriejew krytykował sytuację w Ukrainie. Kilka dni później ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca wydał oświadczenie, w którym przyznał, że "trudno tę publikację potraktować inaczej niż jako akt wrogi wobec Ukrainy i Ukraińców". Ocenił, że wywiad ten nie wnosi niczego nowego do rozumienia stanowiska Rosji w sprawach polityki międzynarodowej. "W skondensowanej formie powtórzono znane tezy wystąpień Putina. W zamierzeniu putinowskiej propagandy stanowią one usprawiedliwienie dla agresji" - stwierdził.
Zamówienia na teczki funkcjonariuszy?
Tusk powiedział, że dwa dni po wyborach parlamentarnych, 17 października 2023 r., szef tamtej komisji Sławomir Cenckiewicz zwrócił się do szefostwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego z zamówieniem na "teczki akt osobowych żołnierzy i funkcjonariuszy". Wśród nich znaleźć mieli się m.in. gen. Piotr Pytel, gen. Janusz Nosek, wiceszef SKW Krzysztof Dusza.
Cenckiewicz, jak relacjonował Tusk, miał zwracać się także z prośbą o dostarczenie mu wszelkich materiałów zgromadzonych w procedurach operacyjnych dot. gen. Mirosława Różańskiego (wybranego w wyborach na senatora Trzeciej Drogi), gen. brygady Jarosława Stróżyka, gen. Mieczysława Cieniucha czy gen. Mieczysława Gocuła.
"To po wyborach było głównym celem komisji pana Cenckiewicza - zebranie ewentualnych haków, dokumentacji, która mogłaby wyeliminować z życia publicznego te osoby" - mówił premier. Dodał, że Cenckiewicz zażądał także teczki i zgromadzonych w teczce akt, które obejmowały ówczesnego europosła, a obecnie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
Premier przypomniał, że 29 listopada - już w nowej kadencji Sejmu - tamta komisja ogłosiła "raport cząstkowy" i przedstawiła rekomendacje, by jemu, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską. W dniu ogłoszenia raportu Sejm odwołał wszystkich członków komisji, co wstrzymało jej działalność.
"Komisja powołana na mój wniosek, prowadzona przez gen. Stróżyka będzie badała procesy i realne zagrożenia. Też pojawią się na pewno nazwiska i konkretne fakty, ale nie będą one gromadzone w celu uderzania w opozycję czy oponentów politycznych - to mogę zagwarantować" - zapewnił Tusk.
W 2023 r. rząd PiS powołał Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Przewodniczył jej Sławomir Cenckiewicz.
Komisja zajmie się też wpływem na spółki Skarbu Państwa
Premier poinformował też, że komisja będzie się także zajmowała wpływami np. na spółki Skarbu Państwa, na gospodarkę i pewne decyzje gospodarcze, a także dotyczące odstąpienia np. od uzbrojenia. Jako przykład wskazał postanowienie byłego szefa MON Antoniego Macierewicza (PiS) o wycofaniu się z programu "Karkonosze", który przewidywał zakup samolotów transportowo-tankujących dla Sił Powietrznych RP.
Tusk powiedział, że komisja rejestruje - jak mówił - ewidentne przypadki wpływów rosyjskiej propagandy w polskich mediach. Jednym z "tematów do zbadania" ma być wywiad Jacka i Michała Karnowskich z ambasadorem Rosji w Polsce Siergiejem Andriejewem, który ukazał się na łamach tygodnika "Sieci" w przeddzień ataku na Ukrainę w 2022 r. "(Trzeba sprawdzić - PAP), jakim cudem pan rosyjski ambasador dostał takie forum, żeby rosyjską propagandę i interpretację zdarzeń móc upowszechniać w Polsce" - podkreślił Tusk.
W 2023 r. rząd PiS powołał Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Przewodniczył jej Sławomir Cenckiewicz, który we wtorek odniósł się na platformie X do słów premiera. Potwierdził, że zwracał się do SKW o teczki akt osobowych, co nazwał logicznym, argumentując, że szukał "wszystkich zaangażowanych w reset z Rosją".
Obecnie działająca Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich w latach 2004-2024 jest organem pomocniczym premiera; została powołana na mocy zarządzenia szefa rządu z 21 maja br. Na jej czele stoi szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk. W skład komisji wchodzi, oprócz przewodniczącego, 11 specjalistów zarekomendowanych przez premiera i szefów kluczowych w tej sprawie resortów. Na początku czerwca gen. Stróżyk poinformował, że komisja będzie korzystała ze wsparcia wielu ekspertów, a także będzie działała w zespołach tematycznych.
Premier mówił w maju, że komisja będzie działała dyskretnie, bez udziału mediów.
nno/ ero/ godl/