Zbiorowe podwyżki wynagrodzeń, większa obsada i polepszenie warunków pracy – to postulaty, pod którymi podpisało się 4 tys. pracowników Biedronki. Przedstawiciele sieci odpowiedzieli na petycję. Odpowiedź raczej nie usatysfakcjonuje jednak jej autorów, o czym informują Wiadomości Handlowe.


Postulaty trafiły do zarządu Biedronki oraz właściciela sieci – spółki Jeronimo Martins. Pod petycją zorganizowaną przez związkowców podpisał się co dwudziesty pracownik. Domagali się zbiorowych podwyżek wynagrodzeń, wyższych pensji dla pracowników obsługujących lady mięsne oraz zwiększenia obsady, co miałoby przełożyć się na lepsze warunki pracy.
Jak wynika z odpowiedzi przedstawicieli Biedronki, pracownicy muszą obejść się smakiem, a na otarcie łez pozostaje im niedawna, bo styczniowa, podwyżka wynagrodzeń. Przypomnijmy, że od 1 stycznia 2024 r., pracownicy sieci mają wynagrodzenia wyższe od 650 do 900 zł brutto. Średnio, jak tłumaczy Katarzyna Strugalska, dyrektor ds. relacji pracowniczych w Biedronce, pensje wzrosły o ok. 17 proc.
W marcu kody, w kwietniu nagrody
Większość pracowników (wg Biedronki blisko 60 tys. osób zatrudnionych zarówno w sklepach, centrach dystrybucyjnych i biurach) w kwietniu otrzyma nagrodę za wyniki osiągnięte w 2023 r. Tym razem będzie to 4 tys. zł.
Z kolei w marcu pracownicy mieli otrzymać bony do wykorzystania na zakupy w Biedronce. To od 240 do 300 zł.
Jedna piąta pracownika w rok
Pozostaje jeszcze kwestia zwiększenia obsady. Jak w rozmowie z serwisem wiadomoscihandlowe.pl powiedziała Katarzyna Strugalska, obsada Biedronek cały czas rośnie. W lutym w przeliczeniu na sklep zatrudnienie wzrosło o 0,12 etatu. W całym ubiegłym roku wzrost wyniósł średnio 0,19 etatu w przeliczeniu na sklep.