REKLAMA

Pracodawcy chcą krótszego okresu wypowiedzenia umów o pracę

2014-11-20 16:09
publikacja
2014-11-20 16:09
Pracodawcy chcą krótszego okresu wypowiedzenia umów o pracę
Pracodawcy chcą krótszego okresu wypowiedzenia umów o pracę
fot. iStock / / Thinstock

Pracodawcy chcą, by okres wypowiedzenia dla pracowników, których staż w danej firmie przekracza 36 miesięcy wynosił 2 miesiące - wynika ze wspólnego stanowiska Lewiatana, BCC, Pracodawców RP i Związku Rzemiosła Polskiego do rządowego projektu zmian w Kodeksie pracy.

Pracodawcy chcą krótszego okresu wypowiedzenia umów o pracę (fot. istock / Thinkstock)



Obecnie osobom zatrudnionym na umowy o pracę na czas nieokreślony, które przepracowały minimum trzy lata, przysługuje 3-miesięczne wypowiedzenie.

Przedsiębiorcy postulują też wprowadzenie kilku innych zmian w projekcie, polegających m.in. na: zniesieniu obowiązku podawania przez pracodawcę (zatrudniającego do 20 pracowników) przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony czy ograniczenie katalogu grup pracowników korzystających ze szczególnej ochrony stosunku pracy. Chodzi głównie o skrócenie 4-letniego okresu ochrony przedemerytalnej.

Nowe przepisy powinny uwzględniać specyfikę polskiego rynku pracy

We wspólnym stanowisku pracodawców czytamy, że popierają oni potrzebę wprowadzenia zmian prawnych, które "przyczynią się do stabilizacji zatrudnienia na podstawie umów terminowych". "Przygotowany w tym zakresie projekt nowelizacji Kodeksu pracy uznajemy za wyważony, jednak zgłaszamy szereg kluczowych zastrzeżeń" - dodano.

Przedsiębiorcy zwrócili w dokumencie uwagę, że nowe przepisy powinny w większym stopniu uwzględniać specyfikę polskiego rynku pracy. "Zbytnie usztywnienie zasad dotyczących stosowania umów na czas określony może spowodować skutki odwrotne od zamierzonych - zamiast przyczynić się do szerszego stosowania umów bezterminowych może doprowadzić do wzrostu zatrudnienia pozapracowniczego" - podkreślili.

Ich zastrzeżenia budzi m.in. sam okres stosowania umów terminowych jaki zapisano w projekcie, czyli 33 miesiące przy jednoczesnym maksymalnie trzykrotnym zawarciu umowy terminowej. "Propozycja ograniczenia do 33 miesięcy czasu trwania umów tego rodzaju jest sprzeczna z wcześniejszymi zapowiedziami pana ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza, który deklarował, iż będzie to 36 miesięcy. Ponadto w naszej ocenie limit na poziomie 2 lat i 9 miesięcy jest oderwany od warunków rynkowych, gdzie najczęściej zawierane są umowy na pełne lata" - wskazują przedsiębiorcy.

"Co więcej, limit 33 miesięcy nie koresponduje z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia (...), który odnosi się do zatrudnienia trwającego co najmniej 3 lata. Dlatego podtrzymujemy swoje stanowisko, że okres umów na czas określony powinien wynosić 48 miesięcy" - dodali.

Wątpliwości pracodawców budzą też przepisy przejściowe

W ocenie pracodawców wątpliwości budzą też przepisy przejściowe, gdyż ich zdaniem nowe regulacje powinny dotyczyć wyłącznie umów zawartych po dniu wejścia w życie nowelizacji. "Ponadto w ten sposób nie dojdzie do naruszenia konstytucyjnych zasad niedziałania prawa wstecz oraz zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa" - wskazali.

"Obawiamy się, że stosowanie nowej regulacji również do trwających umów na czas określony może skutkować ich wypowiadaniem przez pracodawców jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji" - ostrzegli.

"Zaproponowana regulacja spowoduje, iż już w dniu wejścia w życie zmian, umowy o pracę zawarte na czas określony, których czas trwania pod dniu wejścia w życie ustawy przekraczać będzie okres 33 miesięcy, zostaną z mocy prawa uznane za umowy o pracę na czas nieokreślony" - dodali.

Pracodawcy postulują również, by wydłużyć okres trwanie umów próbnych - do 6 miesięcy. "Mimo że ta umowa jest jedną z umów terminowych, to jednak różni się od innych szczególnym przeznaczeniem i fakultatywnością jej zawierania. Umowa na okres próbny ma na celu sprawdzenie kompetencji i umiejętności pracownika do pracy oraz zapoznanie się pracownika z warunkami pracy w danym zakładzie pracy" - wyjaśniają w swoim stanowisku.

"Należy podkreślić, że zatrudnienie pracownika na podstawie umowy na okres próbny jest nieobowiązkowe i dlatego nie powinna ona być uwzględniana przy wyjaśnianiu powodu przyjęcia 33-miesięcznego limitu trwania umów na czas określony" - dodali.

Pracodawcy nie zgadzają się też na likwidację umowy o pracę zawieranej na czas wykonania określonej pracy. "Przeciwnie - uważamy, że należy wprowadzić do niej dwutygodniowy okres wypowiedzenia. Natomiast dla umów o prace sezonowe, dorywcze należy wprowadzić okres wypowiedzenia krótszy niż 2 tygodnie" - czytamy w dokumencie.

Dodano w nim, że należy też utrzymać odrębność umowy na zastępstwo przez zachowanie obecnie obowiązującego okresu wypowiedzenia. "Nie jest zasadne traktowanie tej umowy na równi z typową umową na czas określony, gdyż inny jest zarówno cel, jak i długość jej trwania" - napisano. W ocenie pracodawców w przypadku umów na zastępstwo okres wypowiedzenia powinien wynosić 3 dni robocze.

Inny sposób wyliczania okresów wypowiedzenia umowy o pracę

Pracodawcy zaproponowali też inny sposób wyliczania okresów wypowiedzenia umowy o pracę. Postulują oni, by wynosił 2 tygodnie, gdy pracownik był zatrudniony krócej niż 12 miesięcy. W przypadku osób zatrudnionych co najmniej rok w danej firmie - 1 miesiąc, a dla pracowników ze stażem co najmniej 36-miesięcznym - 2 miesiące.

"W celu wyjaśnienia wątpliwości dotyczących liczenia okresu zatrudnienia należy doprecyzować, że chodzi o +nieprzerwany+ staż pracy u danego pracodawcy" - zaznaczyli.

Obecne przepisy prawa pracy nie mówią o żadnych ograniczeniach co do czasu trwania umów na czas określony. Obowiązuje jedynie ograniczenie co do liczby takich umów - pracodawca może zatrudnić tę samą osobę tylko dwa razy na czas określony, trzecia umowa z mocy prawa staje się umową na czas nieokreślony. Warunkiem jest jednak, by przerwa między umowami nie przekraczała jednego miesiąca, co pracodawca może ominąć.

W projekcie MPiPS zaproponowano też, by okres wypowiedzenia umów terminowych, wynoszący obecnie dwa tygodnie, był taki sam, jak przy umowach zawartych na czas nieokreślony: dla osób zatrudnionych do pół roku - dwa tygodnie, do trzech lat - miesiąc, dla pracujących dłużej niż trzy lata - trzy miesiące. W marcu 2014 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że dwutygodniowy okres wypowiedzenia dla umów terminowych bez względu na długość zatrudnienia jest dyskryminujący. (PAP)

rbk/ son/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
~Old_X
A może tak: Umowę o pracę może wypowiedzieć każda ze stron (pracodawca i pracownik) w trybie natychmiastowym. Tylko dwa warunki: 1- zatrudnienie bez umowy jest przestępstwem karno-skarbowym ściganym z urzędu. 2- nie wypłacenie wynagrodzenia w terminie jest przestępstwem ściganym z urzędu (bez względu na kwotę). Rozmarzyłem się .....ech.
~Cali
Ja i 99% moich kontrahentów bez najmniejszego problemu byśmy na to przystali.
~XX
"Nowe przepisy powinny uwzględniać specyfikę polskiego rynku pracy" NO WŁAŚNIE TRAKTUJĄ POLAKÓW JAK ŚMIECI, JAK SIĘ NIE PODOBA O WYP.. ŁATWO KOMUŚ KTO SIEDZI NA DUPIE I NIC NIE ROBI OCENIAĆ SWOJEGO PRACOWNIKA ŻE TO NIERÓB I GO DYMAĆ ILE WLEZIE! "PRACODAWCY" ZEJDŹCIE NA ZIEMIĘ!!!!
~RZ
Można otworzyć zawsze swój biznes a nie liczyć na innych. Kapitalizm ...
~zły
Już niedługo takie organizacje jak Lewiatan czy związek pracodawców RP i inne antypolskie zostaną uznane za organizacje przestępcze , oby jak najszybciej .
~Kol
Żadna organizacja Nam nie jest potrzebna byleby w Polsce panował prawdziwy wolny rynek i uczciwa konkurencja. Niestety to mrzonka. Dlatego lobby musi być.
~Pasoży-d-związkowi
Wypieprzyć ten komunistyczny kodeks pracy a klasa robotnicza niech stworzy miejsca pracy sobie i swoim towarzyszom za swoje prywatne pieniądze. Najłatwiej pasożytować na innych bardziej operatywnych , mądrzejszych przepijać wypłatę i żądać podwyżek i urlopów.
~Pracodawca-z-Norwegi
Pisze totalne bzdury .Mianowicie dziwnym trafem w państwach gdzie pracownicy sa chronienie gospodarka jest znacznie rozwinięta np. cala Skandynawia ,Niemcy ,japonia ,Uk . A to z prostego powodu mianowicie gospodarka to nie produkcja a wymiana dóbr i usług i nim więcej jest jej uczestników tym ona silniejsza .Ale żeby tak było ludzie Pisze totalne bzdury .Mianowicie dziwnym trafem w państwach gdzie pracownicy sa chronienie gospodarka jest znacznie rozwinięta np. cala Skandynawia ,Niemcy ,japonia ,Uk . A to z prostego powodu mianowicie gospodarka to nie produkcja a wymiana dóbr i usług i nim więcej jest jej uczestników tym ona silniejsza .Ale żeby tak było ludzie czyli pracownicy musza mieć za co kupować . Pomysł sobie co by się stało jakby ktoś wymyślił roboty którzy by mogli całkowicie zastąpić pracowników i byli by znacznie tańsi. Przedsiębiorcy by zwolnili wszystkich pracowników a następnie by zbankrutowali bo nabyłoby by komu sprzedać owoców swojej pracy .Zobacz na Rosje tam średnie PKB na głowę to praktycznie tyle samo co w Polsce ale majątek jest skupiony w rękach garstki i gospodarka lezy .znowu w Skandynawii gdzie prowadzę firmę majątek jest w miarę równomiernie rozłożony i gospodarka jest silna a przestępczość praktycznie nie istnieje, Idąc twoim tokiem rozumowania skoro traktujesz pracowników jako obciążenie to ich zwolnij i sam wszystko rób
~student23
Pazerne polskie prymitywy rodem z warzywniaka. Bankier tym towarzystwem nie powinien się w ogóle interesować.
~roth
Mało im umów śmieciowych i traktowania Polaków jak śmieci. Mało im spadających kosztów pracy a rosnącej efektywności pracy na czym zyskują tylko i WYŁĄCZNIE FIRMY a nie pracownicy. Mało im najniższych w Europie płac dla pracowników obok Rumunii i Bułgarii. Mało im podniesionego do 67 wieku emerytalnego - czyli godzącego się na KAŻDĄ Mało im umów śmieciowych i traktowania Polaków jak śmieci. Mało im spadających kosztów pracy a rosnącej efektywności pracy na czym zyskują tylko i WYŁĄCZNIE FIRMY a nie pracownicy. Mało im najniższych w Europie płac dla pracowników obok Rumunii i Bułgarii. Mało im podniesionego do 67 wieku emerytalnego - czyli godzącego się na KAŻDĄ pracę staruszka za KAŻDĄ pensję by tylko dotrwać do tego 67 roku w pracy. Teraz muszą jeszcze przy wypowiedzeniach gmerać bo mało się nachapali i zarobili na głodowych pensjach polskich pracowników.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki