
Lokaty z kapitalizacją dzienną już niemal zniknęły z rynku. Te, które pozostały już za miesiąc przestaną chronić przed podatkiem Belki. Pod koniec marca wejdą bowiem w życie nowe regulacje podatkowe. Nie obejmą one jednak polisolokat, które nadal będą przynosiły nieoprocentowane zyski.
Z informacji zebranych przez Expander wynika jednak, że oferta poliso-lokat w większości banków nie jest zbyt atrakcyjna. Mimo, że zyski z nich nie są opodatkowane to tylko trzy z nich przyniosą zyski wyższe niż najlepsze lokaty. Obecnie najatrakcyjniejsze oferty tradycyjnych depozytów mają bowiem oprocentowanie wynoszące ok. 6%. Tymczasem tylko DnB Nord i BOŚ oferują polisolokaty półroczne, które pozwolą zarobić więcej. W przypadku okresu rocznego godna uwagi jest jedynie oferta Deutsche Banku.
W pozostałych bankach korzystanie z polis lokacyjnych się nie opłaca. Jeśli bowiem mamy do wyboru lokatę i polisolokatę o takim samym oprocentowaniu to lepiej wybrać lokatę. Zyski będą takie same, ale poziom bezpieczeństwa środków ulokowanych na lokacie jest znacznie wyższy.
Lokaty są bowiem objęte Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. W przypadku upadłości banku zapewnia on zwrot 100% środków pod warunkiem, że nie przekraczają one 100 tys. euro. Tymczasem polisolokaty pod względem formalnym są ubezpieczeniami i są objęte Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym. W przypadku upadłości ubezpieczyciela zwróci on nam tylko 50% i nie więcej niż 30 tys. euro.
Komentuje Wojciech Boczoń, analityk obszaru Finanse osobiste Bankier.pl | |
![]() Małe szanse na wielki powrót polisolokatLokaty opakowane w ubezpieczenie swój szczyt popularności przeżywały w latach 2008-2009. Kiedy pojawiły się pierwsze plany likwidacji lokat jednodniowych, wielu analityków uważało, że po antybelkach znów wróci moda na polisy lokacyjne. Już wówczas zwracaliśmy jednak uwagę, że są małe szanse na wielki come back tego typu produktów. W ciągu ostatnich kilku lat zmieniło się otoczenie rynkowe. Dziś banki i ubezpieczyciele nie są raczej zainteresowani wprowadzaniem polisolokat na szerszą skalę. Z prostej przyczyny – ani jednym, ani drugim się to specjalnie nie opłaca. Nie dość, ze muszą podzielić się zyskiem, to apetyt ubezpieczycieli ograniczyła unijna dyrektywa Solvency II podnosząc wymogi kapitałowe. Polisolokata to w rzeczywistości ubezpieczenie, więc teoretycznie wiąże się z nim ryzyko. Jeszcze kilka lat temu polisolokaty pozwalały zarobić nawet blisko 8 proc. Dziś najlepsze tego typu produkty przynoszą zysk na poziomie 6,5 proc. Pomijając już fakt, że polisolokata podlega pod Ubezpieczeniowy, a nie Bankowy Fundusz Gwarancyjny, to warto zwrócić uwagę na jeszcze dwie istotne z punktu widzenia klientów różnice. Lokatę można założyć nawet na jeden dzień, natomiast polisolokaty oferowane są na dłuższe terminy – zazwyczaj od sześciu miesięcy w górę. Zwykłe lokaty można zakładać już nawet od 500 zł. W przypadku polosolokat wymagana jest znacznie wyższa kwota minimalna – często przynajmniej na poziomie 5 tys. zł. |
Zestawienie polisolokat

Expander
Zobacz też:
» Banki wycofują z oferty lokaty z dzienną kapitalizacją
» KNF gani banki za lokaty antybelkowe
» Sprawdź, gdzie założysz najlepszą lokatę!
» Banki wycofują z oferty lokaty z dzienną kapitalizacją
» KNF gani banki za lokaty antybelkowe
» Sprawdź, gdzie założysz najlepszą lokatę!