Policja od rana szukała Zbigniewa Ziobry w jego Domu w Jerusalu i warszawskim mieszkaniu. Tymczasem polityk pojawił się po 9:00 na antenie TV Republika. Policja weszła już do budynku, w którym znajduje się redakcja, udało się zatrzymać byłego ministra sprawiedliwości.


Podczas wywiadu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w Telewizji Republika policja weszła do budynku w Warszawie, w którym mieści się siedziba stacji.
Zgodnie z decyzją sądu, Ziobro ma zostać doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa.
Po 15 minutach oczekiwania na Ziobrę komisja jednak przegłosowała wniosek o 30-dniowy areszt dla ministra i zakończyła posiedzenie.
Jeśli Zbigniew Ziobro ma trudność ze stawiennictwem na komisję po decyzji sądu, być może będzie łatwiej, gdy będzie z aresztu przewożony na przesłuchania przed komisją śledczą - powiedział wiceprzewodniczący komisji śledczej ds. Pegasusa Tomasz Trela (Lewica).
B. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS), który miał być doprowadzony na godz. 10.30 na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, oświadczył, że komisja działa nielegalnie, w związku z czym nigdy dobrowolnie się przed nią nie stawi. Wpis pojawił się w trakcie jego wywiadu na żywo w Telewizji Republika.
W trakcie wywiadu na X opublikowany został wpis na jego koncie na platformie X. „Komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie - wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r. Przed nielegalną komisją nigdy nie stawię się dobrowolnie. Decyzja sądu o moim zatrzymaniu i doprowadzeniu ma charakter przestępczy" - napisał Ziobro.
"Nigdzie się jednak nie ukrywam, jestem właśnie w studiu Telewizji Republika" – dodał.
Około godz. 9.30 Telewizja Republika rozpoczęła transmisję na żywo z jego udziałem.
#WydanieSpecjalne | @ZiobroPL:
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) January 31, 2025
Dzisiaj mamy zamach na ustrój polskiego państwa realizowany przez Tuska w wielu obszarach, regularnie łamane jest prawo. Silni panowie wyrzucają dziennikarzy z mediów publicznych, bo mieli taką zachciankę. Po co Donald Tusk robi te wszystkie rzeczy?… pic.twitter.com/FrdBlWhFp6
Udając się dobrowolnie na piątkowe posiedzenie komisji ds. Pegasusa brałbym udział w działaniach nielegalnych, a być może w przestępstwie - powiedział w piątek b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Na godzinie 10.30 komisja zaplanowała przesłuchanie b. ministra.
Ziobro pojawił się w piątek o 9.30 w siedzibie Telewizji Republika, gdzie tłumaczył, że w Brukseli przechodził rehabilitację. B. minister podkreślił, że warszawski sąd okręgowy - który w poniedziałek zadecydował, że Ziobrę ma na posiedzenie komisji doprowadzić policja - podjął decyzję wbrew wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego z 10 września ub. r., który orzekł, że komisja jest niekonstytucyjna.
"Wyrok z 10 września, który zdelegalizował komisję ds. Pegasusa jest wiążący. To znaczy, że ta komisja nie może działać" - ocenił Ziobro. "Udając się na nią dobrowolnie brałbym udział de facto w działaniach nielegalnych, a być może w przestępstwie, bo z całą pewnością przestępstwem jest praca tych ludzi, którzy udają dziś komisję śledczą" - dodał.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro chce, aby Telewizja Republika wpuściła do swojej siedziby policjantów, którzy mają go zatrzymać. W tej sprawie policjanci wykonują rozkazy; prosiłbym, żebyście państwo nie blokowali, tylko ich wpuścili - powiedział w wywiadzie w tej telewizji.
"Ja szanuję zawsze policjantów (...) W tej sprawie policjanci są służbą mundurową, wykonują rozkazy, więc prosiłbym, żebyście państwo nie blokowali, tylko wpuścili tutaj policjantów. Ja poinformuję panów, że decyzja sądu jest nielegalna i sprzeczna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ale rozumiem, że panowie wykonują swoje obowiązki, swoją pracę" - powiedział Ziobro w Telewizji Republika.
Ziobro miał w piątek zostać doprowadzony przez policję na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Ok. godz. 9.30 pojawił się w Telewizji Republika. Policjanci są w budynku gdzie znajduje się siedziba telewizji.
Policja od rana szukała Ziobry
Policja, która miała zrealizować nakaz zatrzymania i doprowadzenia b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa, nie zastała polityka w jego domu w Jeruzalu.
Zatrzymanie Ziobry i doprowadzenie jako świadka przed sejmową komisję mieli przeprowadzić policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach (Łódzkie), ponieważ to na terenie tej jednostki jest dom polityka.
Funkcjonariusze pojawili się przed domem b. ministra sprawiedliwości po godz. 6. Przez kilka minut dzwonili do bramy, ale bez skutku. Nikt nie otworzył ani nie odezwał się przez wideodomofon.
"Nie zastaliśmy na miejscu osoby, którą mieliśmy doprowadzić. Na tę chwilę nie ma jej w domu" - oświadczyła podczas zaimprowizowanej konferencji prasowej mł. asp. Aneta Placek, oficer prasowa KMP w Skierniewicach.
Dodała, że policjanci ze Skierniewic mieli wskazany w nakazie sądowym jeden adres i w tym konkretnym miejscu wykonywali czynności.
"Nasze czynności polegają na doprowadzeniu osoby z konkretnego adresu i nas - jako Komendę Miejską Policji w Skierniewicach interesuje tylko ten adres wskazany w nakazie Sądu Okręgowego w Warszawie" - wyjaśniła Placek.
Dodała, że policjanci ze Skierniewic i z Łodzi wykonują czynności na podstawie nakazu sądowego, który 28 stycznia wpłynął do Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach.
"Chodzi o zatrzymanie celem doprowadzenia świadka przed komisję śledczą. Mamy czas do godz. 10.30 w piątek (31 stycznia), aby przeprowadzić ten nakaz i zrealizować zaplanowane czynności. Do tego czasu pozostaniemy na miejscu czekając na rozwój sytuacji i decyzję dowódcy działań" - powiedziała policjantka.
@PolskaPolicja dzwoni do domu @ZiobroPL we wsi ma pograniczu województw łódzkiego i mazowieckiego @RMF24pl pic.twitter.com/dKxMCUh8Qt
— Magda Grajnert (@MagdaGrajnert) January 31, 2025
Policjanci ze Skierniewic po godz. 8 po raz drugi próbowali dostać się do domu Zbigniewa Ziobry, żeby go zatrzymać i doprowadzić do Sejmu na posiedzenie komisji ds. Pegasusa. Kilkakrotnie dzwonili do domu b. ministra sprawiedliwości. Nikt nie odebrał domofonu.
Policja o poszukiwaniu Ziobry: wykonujemy czynności na polecenie sądu
Zgodnie z art. 14 ustawy o policji wykonuje ona czynności na polecenie sądu – oświadczyła Komenda Główna Policji. Dodała, że czynności podejmowane w zakresie zatrzymania i doprowadzenia świadka na posiedzenie komisji ds. Pegasusa mają charakter administracyjno-porządkowy.
Oświadczenie KGP odnosi się do nakazu zatrzymania i doprowadzenia b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Policjanci próbowali w piątek zatrzymać Ziobrę w dwóch jego miejscach zamieszkania: w Jeruzalu (Łódzkie) i Warszawie. Bezskutecznie. Ziobro pojawił się w tym czasie w stołecznej siedzibie TV Republika.
"Celem rozwiania wątpliwości co do trybu działania Policji, informujemy, że zgodnie z art. 14 ustawy o Policji – policja wykonuje czynności na polecenie sądu w zakresie, w jakim obowiązek ten został określony w odrębnych ustawach" – przekazała na portalu X Komenda Główna Policji.
Przypomniała, że na podstawie art. 15 ust. 1 pkt 2 ustawy o policji, policjanci mają prawo do zatrzymywania osób w trybie i przypadkach określonych w przepisach Kodeksu postępowania karnego i innych ustaw.
"W przypadku otrzymania postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie zarządzającego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie w charakterze świadka na posiedzenie sejmowej komisji śledczej policja przeprowadza kontrolę adresu zameldowania świadka. Jeśli świadek nie przebywa w miejscu zameldowania, sprawdzane są inne miejsca ewentualnego pobytu" – podkreśliła we wpisie.
KGP wyjaśniała, że czynności podejmowane w powyższym zakresie mają charakter administracyjno-porządkowy, nie ma możliwości stosowania czynności o charakterze operacyjnym/niejawnym.
Dodała, że o efektach podjętych czynności policja informuje sąd zlecający.
"Dla policji nie ma znaczenie medialny charakter sprawy, będziemy działać w granicach obowiązującego prawa" – podkreśliła we wpisie. (PAP)
ak/ joz/ js/
Szukają też Ziobry w Warszawie
Policja, która ma zrealizować nakaz zatrzymania i doprowadzenia b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa, podjęła próbę wejścia do jego mieszkania w Warszawie u zbiegu ul. Arkadowej i Nowoursynowskiej.
Próbę doprowadzenia Ziobry na przesłuchanie komisji podjęli też trzykrotnie policjanci ze Skierniewic. Na realizację nakazu jest czas do godz. 10.30 i do tego czasu policja pozostanie na miejscu.
W tym samym czasie aktywne jest konto Zbigniewa Ziobry na platformie X, gdzie przed godz. 9 pojawił się nowy wpis. B. minister sprawiedliwości zapowiada w nim, że w nowej kadencji Sejmu miałaby powstać "legalna komisja śledcza", która zajęłaby się "układem mafijnym wokół prezydenta Warszawy".
Dziś termin przesłuchania przed komisją
Komisja śledcza ds. Pegasusa zaplanowała przesłuchanie Ziobry w piątek (31 stycznia) o godz. 10.30. Do tej pory b. minister kilkukrotnie nie stawił się na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. W związku z tym komisja wystąpiła z wnioskiem do sądu o zgodę na jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie. Sejm uchylił mu w tym celu immunitet.
W opublikowanym w czwartek przez Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnieniu do postanowienia o zatrzymaniu i doprowadzeniu Ziobry podkreślono, że sąd nie podziela twierdzenia, iż wobec treści wrześniowego wyroku TK brak jest podmiotu mającego uprawnienie do wystąpienia do Sądu Okręgowego o orzeczenie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu świadka na posiedzenie Komisji. Wskazano na bardzo poważne wątpliwości co do skuteczności powołania na urząd Sędziego TK jednego z członków orzekającego we wrześniu składu Trybunału (chodzi o Jarosława Wyrembaka).
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości. Przed komisją zeznawali też podsłuchiwani Pegasusem: prokurator Ewa Wrzosek, b. prezydent Sopotu Jacek Karnowski, europoseł KO Krzysztof Brejza.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów. Zgodnie z ustaleniami kanadyjskiego Citizen Lab Pegasus był w Polsce wykorzystywany do inwigilacji polityków opozycji.
Wiceszef MS: Ziobro zawsze powtarzał, że wszyscy są równi wobec prawa. Ma szansę to udowodnić
Były minister sprawiedliwości, a obecnie poseł PiS Zbigniew Ziobro zawsze powtarzał, że wszyscy są równi wobec prawa; ma szansę teraz to udowodnić - powiedział PAP wiceszef MS Dariusz Mazur. Ocenił, że Ziobro wskazując na rzekome manipulacje w swojej sprawie, sam manipuluje.
"Sprawa dotyczy Pegasusa, czyli m.in. defraudacji 20 milionów złotych na zakup tego oprogramowania z Funduszu Sprawiedliwości, który podlegał Panu Ziobrze. Bez wątpienia podlegały mu osoby, które dysponowały tymi środkami, więc jest oczywiste, że musi mieć na temat konkretną wiedzę, więc to nie jest tak, że czyni się z niego - jak twierdzi - świadka na siłę" - powiedział PAP Mazur.
"Pan minister jest taką osobą, która zawsze powtarzała, że wszyscy są równi wobec prawa i teraz mówi nam: jest owszem sprawa, ale ja nie będę zeznawał na jej temat" - dodał Mazur. Przypomniał też, że w połowie stycznia br. Ziobro zeznawał przez niemal godzinę w Sądzie Okręgowym w Warszawie w sprawie cywilnej, więc powinien to zrobić także przed sejmową komisją śledczą.
"Nie może być tak, że były minister sobie powie: tu przyjdę, bo mi to pasuje, a tu nie przyjdę, bo mi nie pasuje" - zaznaczył Mazur.
Wiceszef MS odniósł się również do głównego argumentu Zbigniewa Ziobry w tej sprawie, czyli tego, że komisja ds. Pegasusa jest nielegalna i jako taka nie może wnioskować do sądu o jego przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie. Ziobro powołuje się przy tym na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 września ub.r. podnosząc, że TK zajął w tej sprawie jednoznaczne stanowisko.
"Co do Trybunału Konstytucyjnego są zastrzeżenia, zarówno co do prawidłowości składów związanych z udziałem nieprawidłowo powołanych sędziów (tzw. sędziów-dublerów), jak i co do zakresu orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał w obecnym kształcie od dłuższego czasu i często orzeka kompletnie poza zakresem swojej kompetencji" - podkreślił Mazur, wskazując także na wyrok TK w sprawie komisji.
"Trybunał wydaje już takie decyzje, które konstytucjonaliści określają jako +nie-orzeczenia+, bo są poza zakresem jego kognicji, czyli możliwości rozpoznania" - dodał.
Wiceszef MS odniósł się również do podnoszonej przez Ziobrę kwestii manipulacji związanej z składem wyznaczonym do rozpoznawania jego sprawy, bo sędzia Anna Ptaszek, która rozpoznawała wniosek komisji śledczej o jego przymusowe doprowadzenie, już wcześniej rozpoznawała wniosek tej komisji o wymierzenie mu kary finansowej za niestawiennictwo. W ocenie Ziobry, który w tej sprawie powoływał się na orzecznictwo m.in. Sądu Najwyższego, sędzia ta powinna wyłączyć się od orzekania.
"Manipulacja jest, ale w przekazie byłego ministra, co szczególnie razi, bo jest on prawnikiem. W tym przypadku mamy przecież do czynienia z kwestią czysto techniczną. To nie jest rozstrzygnięcie odpowiedzialności karnej wobec kogoś w oparciu o przeprowadzone postępowanie dowodowe, przesłuchanie świadków, gdzie mogłaby wchodzić w grę instytucja wyłączenia sędziego ze względu na jego wcześniejsze orzekanie w tej sprawie. Tu jest kwestia - nie przyszedłeś, a zatem następuje pierwszy etap, czyli kara pieniężna, a ponieważ to nie pomogło, następuje drugi etap - zgoda na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie" - wyjaśnił Mazur.
Do tej pory Ziobro kilkukrotnie nie stawił się na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. W związku z tym komisja wystąpiła z wnioskiem do sądu o zgodę na jego zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na przesłuchanie. Sejm uchylił mu w tym celu immunitet, a komisja zaplanowała przesłuchanie byłego szefa MS na 31 stycznia.
Na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie byłego szefa MS na posiedzenie komisji zgodził się Sąd Okręgowy w Warszawie.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ pad/ amac/
jus/ mark/ amac/