Grupa pracowników Tesli chce założyć pierwszy związek zawodowy w fabryce samochodów elektrycznych. Elon Musk znany jest ze swoich radykalnych poglądów także i na ten temat i gwałtownie sprzeciwiał się ich organizacji. Czy tym razem będzie podobnie?


Grupa pracowników fabryki w Buffalo, gdzie zatrudnionych jest 2000 osób, wysłała list do kierownictwa firmy, w którym przedstawili swój pomysł stworzenia pierwszego związku zawodowego, jednocześnie prosząc o zgodę na przeprowadzenie uczciwych wyborów do władz. Wśród tych, którzy podpisali się pod petycją, znajduje się m.in. 800 analityków pracujących nad systemami autopilota Tesli. Mają nadzieję połączyć siły z osobami m.in. z call center oraz zatrudnionych przy produkcji paneli słonecznych czy baterii.
- Organizujemy związek z Workers United Upstate New York, który jest tak innowacyjny jak firma, dla której pracujemy. Chcemy zbudować przyjazne środowisko pracy i tym samym wzmocnić zatrudniający nas koncern - czytamy w komunikacie pracowników cytowanym przez BBC News. Przypomnijmy, że organizacja Workers United doprowadziła m.in. do powstania związków w Starbucksie.
Aby wybory do związków się odbyły, muszą uzyskać poparcie co najmniej 30 proc. zatrudnionych. Jeśli im się to powiedzie, Tesla będzie zobligowana do negocjacji.
Zdanie Elona Muska na temat związków jest jednoznaczne - nie u mnie. Już wcześniej Tesla skutecznie blokowała ich powstanie, co rozwścieczyło urzędników związkowych. W 2021 roku Krajowa Rada ds. Stosunków Pracy oceniła zwolnienie pracownika, który starał się założyć związki w fabryce w Kalifornii, za nielegalne. Nakazano także Muskowi usunięcie tweeta, w którym zasugerował, że przystąpienie do związku będzie jednoznaczne z rezygnacją opcji na akcje. Dodatkowo przy każdej okazji zapewnia, że jego firma płaci w terminie i dobrze traktuje swoich pracowników.
CEO Tesli nie odniósł się (przynajmniej jeszcze) bezpośrednio do najnowszej inicjatywy związkowej.
Producent samochodów elektrycznych Tesla pokazał w czwartym kwartale 2022 roku rekordowe przychody oraz zyski, które przebiły oczekiwania analityków, co ucieszyło zarówno inwestorów, jak i samego Muska. Na drugim biegunie mamy jednak kryzys wizerunkowy. Przez błąd pracownika odpadły kierownice w dwóch samochodach elektrycznych - jedna w USA, a druga w Wielkiej Brytanii.