Nad Wielką Brytanią coraz większe zawirowania w branży lotniczej. Po Brexicie jedni swoje loty ograniczają - jak Ryanair czy Wizzair, inni - jak Easyjet, mimo spadku zysków deklarują stabilność, a jeszcze inni węszą korzystne okazje. Do tej ostatniej grupy dołącza amerykańska linia lotnicza – JetBlue (JBLU).


Pomimo niepewnej sytuacji, w jakiej znalazła się Europa po Brexicie i licznych atakach terrorystycznych, JBLU podało informacje dotyczące uwzględnienia w swoich dotychczasowych rozkładowych trasach kursów do Europy. JetBlue do tej pory nie obierał kursów na stary kontynent - w jego stałej ofercie dominowały loty krajowe oraz międzynarodowe, ze szczególnym uwzględnieniem Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
JetBlue podjął decyzję o poszerzaniu swojej floty przez najbliższe 7 lat, co wiąże się z zakupem 30 odrzutowców A321 firmy Airbus. Pod koniec przyszłego roku JBLU podejmie oficjalną decyzję o rozpoczęciu prac nad ich konfiguracją, tak by w 2019 roku mogły latać do Europy. Drugim elementem przemawiającym za poszerzeniem zasięgu może być wzrost zysków, które osiągnęły wartość 180 mln dolarów w drugim kwartale tego roku, co jest równoznaczne z ceną 53 centów za akcję, przekraczającą tym samym oczekiwania o 4 centy. JetBlue w tym okresie odnotował przychody w wysokości 1,6 mld dolarów przy spodziewanej wartości 1,65 mld.
Przewoźnik nie podjął jeszcze żadnej oficjalnej decyzji, ale deklaruje, że zależy mu na obniżeniu cen podróży transatlantyckich. Obecnie rynek międzykontynentalny jest zdominowany przez największe linie lotnicze oferujące wysokie ceny biletów.