Podczas nieformalnej rady ministrów UE przyjęto oświadczenie, w którym podkreślona została m.in. waga polityki spójności; nie ma polityki rozwojowej Unii bez polityki spójności - powiedziała w środę minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.


W środę w Warszawie w ramach polskiej prezydencji w Unii Europejskiej odbyło się spotkanie nieformalnej rady ministrów UE ds. polityki regionalnej, rozwojowej i miejskiej.
Jak poinformowała podczas konferencji prasowej po zakończeniu spotkania Pełczyńska-Nałęcz, ministrowie przyjęli oświadczenie, w którym pojawiły się trzy istotne dla Polski sprawy. Jedna z nich dotyczyła polityki spójności. „Nie ma polityki rozwojowej Unii Europejskiej bez polityki spójności rozumianej jako coś, co jest zbudowane podmiotowo przez poszczególne regiony (...)” - powiedziała minister.
Szefowa MFiPR przekazała, że oświadczenie „wskazuje na wagę polityki regionalnej, w której regiony są podmiotami inwestycyjnymi i planującymi, a nie wyłącznie wykonawcami zcentralizowanej polityki”. Dodała, że nie oznacza to, że w UE nie ma „bardzo intensywnej dyskusji” na temat, jak ma wyglądać w przyszłości polityka spójności; czy ma być zcentralizowana czy zdecentralizowana.
Przyznała, że są państwa członkowskie, które opowiadają się za „dużo większą” centralizacją polityki inwestycyjnej i nastawieniem jej głównie na efektywność konkurencyjną i technologiczną całej Wspólnoty. Oceniła jednak, że tak zaprojektowana polityka doprowadziłaby do skierowania środków w większym stopniu do już rozwiniętych regionów. Dodała, że prace związane ze zwiększeniem konkurencyjności technologicznej UE lub energetyką odnawialną, nie mogą odbywać się kosztem biedniejszych regionów i ich mieszkańców.
Pytana, którym krajom zależy bardziej na centralizacji, wskazała, że są to np. Dania i Holandia. Przypomniała, że Polska opowiada się za decentralizacją polityki spójności i silną rolą regionów.
Minister przekazała również, że w oświadczeniu zwrócono też uwagę na wagę polityki mieszkaniowej nastawionej na dostępność lokali. Jak stwierdziła problem mieszkalnictwa staje się obecnie problemem ogólnounijnym, a wyzwaniem jest przeciwdziałanie depopulacji i nierówności między regionami w krajach UE.
Pełczyńska-Nałęcz dodała, że ministrowie wskazali ponadto, iż regiony Unii Europejskiej, które graniczą z Rosją, Białorusią lub Ukrainą są narażone na negatywne konsekwencje wszczętej przez Rosję wojny. Jak podkreśliła szefowa MFiPR wymagają one szczególnej uwagi całej Unii i potrzebują wsparcia rozwojowego, bo bez niego „zaczną się zapadać” demograficznie i rozwojowo.
Minister dodała, że w lipcu br. przedstawiony zostanie projekt unijnego budżetu, który będzie obowiązywał w latach 2028-2034. „Polska walczy tutaj o bardzo wysoką stawkę dla nas, ale też dla całej Unii Europejskiej. Walczymy o to, żeby utrzymać wielką siłę polityki spójności, siłę, która polega na tym, że uspójniamy nierówności pomiędzy regionami” - powiedziała.
Zaznaczyła, że w ramach negocjacji nad kształtem nowej perspektywy finansowej Polska walczy też o decentralizację zarządzania polityką spójności. Dodała, że cele unijnych polityk, takie jak bezpieczeństwo, zielona transformacja i zmiany technologiczne, muszą zostać w budżecie sformułowane w taki sposób, aby nie zwiększać nierówności pomiędzy regionami.
Minister pytana o wysokość środków w kolejnym budżecie UE wskazała, że zdaniem Polski powinny być one większe niż w obecnej perspektywie. „Jeżeli Unia bierze na siebie (...) ambitne cele wspólnego działania, to na to muszą być większe środki” - powiedziała. Zwróciła też uwagę, że należy zastanowić się nad nowymi sposobami pozyskiwania pieniędzy w Unii.
W ramach polityki spójności w budżecie UE na lata 2021-2027 Polska ma dostęp do rekordowych środków w wys. ok 76 mld euro.
Polityka spójności ma zapewniać korzyści wszystkim regionom i miastom w UE oraz wspierać wzrost gospodarczy, tworzenie miejsc pracy, konkurencyjność przedsiębiorstw, zrównoważony rozwój i ochronę środowiska. (PAP)
bpk/ mick/