REKLAMA
QUIZ

Pamiątki po ofiarach holocaustu na... aukcji. Cienkowska: Pamięć nie jest na sprzedaż

2025-11-16 14:20, akt.2025-11-16 15:33
publikacja
2025-11-16 14:20
aktualizacja
2025-11-16 15:33

MKiDN stanowczo potępia działania Domu Aukcyjnego Felzmann w Neuss, który zaplanował sprzedaż pamiątek i dokumentów po więźniach obozów koncentracyjnych - podkreśliła w niedzielę ministra kultury Marta Cienkowska. Aukcja musi zostać anulowana, takie praktyki są głęboko nieakceptowalne - dodała.

Pamiątki po ofiarach holocaustu na... aukcji. Cienkowska: Pamięć nie jest na sprzedaż
Pamiątki po ofiarach holocaustu na... aukcji. Cienkowska: Pamięć nie jest na sprzedaż
fot. Jakub Porzycki / / FORUM

Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss ma w poniedziałek rozpocząć sprzedaż prywatnej kolekcji, obejmującej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich zbrodni.

„Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z najwyższą stanowczością potępia działania Domu Aukcyjnego w Neuss. Nie godzimy się na to, by pamięć o ofiarach zbrodni była traktowana jak towar. To nie przedmiot handlu, lecz odpowiedzialność - moralna, historyczna i ludzka. Takie praktyki są głęboko nieakceptowalne” - napisała na X ministra kultury.

Cienkowska zaapelowała też do przedstawicieli domu aukcyjnego o elementarną przyzwoitość i godność.

„Ta aukcja musi zostać anulowana, a wystawione przedmioty powinny trafić tam, gdzie ich miejsce - do instytucji, które z szacunkiem i troską zajmują się pamięcią o ofiarach nazistowskich zbrodni” - dodała.

Zapewniła też, że jest w stałym kontakcie z MSZ, a o sprawie został już poinformowany ambasador Polski w Berlinie. „Zwróciłam się do niego o natychmiastową i stanowczą reakcję. Będziemy jednoznacznie domagać się zwrotu tych obiektów do Polski. Pamięć nie jest na sprzedaż - i nigdy nie będzie” - dodała.

Ministra kultury Marta Cienkowska zapowiedziała działania w celu pełnego wyjaśnienia, skąd pochodzą pamiątki po ofiarach obozów koncentracyjnych, które miały być wystawione na aukcji w Niemczech. Będziemy dążyć do ich zwrotu, jeżeli będzie to uzasadnione - podkreśliła.

Szef MSZ, wicepremier Radosław Sikorski poinformował w niedzielę, że wszystkie artefakty, które miały zostać sprzedane w Niemczech na aukcji przedmiotów z okresu terroru niemieckiego, zniknęły z jej strony internetowej. O kolejnych krokach w sprawie poinformowała następnie - również na X - szefowa resortu kultury i dziedzictwa narodowego.

„Po wstrzymaniu aukcji przechodzimy do kolejnego etapu. Natychmiast rozpoczynamy działania w celu pełnego wyjaśnienia proweniencji tych obiektów. To kluczowe, by ustalić, skąd pochodzą, w jaki sposób trafiły do obrotu i czy nie zostały wyniesione z miejsc, w których powinny pozostać jako świadectwo historii” - napisała Cienkowska.

Jak dodała, MKiDN jest już w kontakcie z „właściwymi instytucjami”. „Oczekujemy pełnej dokumentacji, żądamy dostępu do wszystkich materiałów dotyczących pochodzenia tych przedmiotów i będziemy dążyć do ich jak najszybszego zabezpieczenia i zwrotu do Polski, jeśli okaże się, że taki zwrot jest uzasadniony. Naszym obowiązkiem jest prawda — i dopilnujemy, by została wyjaśniona do końca” - zadeklarowała ministra.

Wcześniej w niedzielę rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz poinformował, że prezydent Karol Nawrocki domaga się od rządu działań w sprawie aukcji pamiątek po ofiarach niemieckich zbrodni; apeluje o ich zwrot lub wykup i doliczenie kosztów do roszczeń reparacyjnych.

Przeciwko aukcji zaprotestował też Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, a także Instytut im. Fritza Bauera we Frankfurcie nad Menem.

Wśród przedmiotów listy, plakaty czy dokumenty 

Na liście obiektów przeznaczonych do sprzedaży w Domu Aukcyjnym Felzmann - jak podała gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung” - znajdują się 623 pozycje. Wśród dokumentów znajduje się list więźnia z Auschwitz „o bardzo niskim numerze” do adresata w Krakowie. Cena wywoławcza – 500 euro. Diagnozę lekarską z obozu koncentracyjnego Dachau dotyczącą przymusowej sterylizacji więźnia wyceniono na 400 euro. Karta z kartoteki Gestapo z informacją o egzekucji żydowskiego więźnia w getcie Mackheim w lipcu 1942 r. ma cenę wywoławczą 350 euro. W katalogu znajduje się też antyżydowski plakat propagandowy oraz gwiazda żydowska z obozu Buchenwald.

Redakcja „FAZ” przypomniała, że pierwsza część prywatnej kolekcji została sprzedana sześć lat temu. Kupcy dokumentów znajdują się między innymi w Ameryce.

Dom aukcyjny odpiera oskarżenia 

W odpowiedzi na pytanie „FAZ”, Dom Aukcyjny oświadczył, że prywatni kolekcjonerzy prowadzą intensywne badania i przyczyniają się do pogłębiania wiedzy historycznej. Ich działalność służy zachowaniu pamięci, a nie handlowaniu cierpieniem.

Komentując stanowisko Domu Aukcyjnego, dziennikarka „FAZ” pisze, że nie ma żadnej gwarancji, iż celem uczestników aukcji jest zachowanie pamięci. Mogą to być równie dobrze osoby o skrajnie prawicowych poglądach. Przyznała, że zakaz handlu takimi dokumentami nie jest wyjściem, gdyż prowadziłby jedynie do przeniesienia aukcji do szarej strefy lub za granicę. „Pozostaje apelować o to, by takie kolekcje przekazywane były publicznym instytucjom, w celu upamiętnienia ofiar” - czytamy w „FAZ”. 

MSZ: Nie zawieszenie aukcji, tylko pełne anulowanie 

Apelujemy nie tyle o zawieszenie, ale o pełne anulowanie zaplanowanej w Niemczech aukcji pamiątek po ofiarach niemieckich zbrodni - przekazał na X rzecznik MSZ Maciej Wewiór. - Przedmioty związane ze zbrodniami okresu II wojny światowej nigdy nie powinny trafiać do komercyjnego obrotu - podkreślił.

„Wzywamy do ich zwrotu do instytucji i miejsc pamięci, gdzie będą mogły pełnić swoją właściwą rolę — świadectwa tamtego czasu i dokumentu dla przyszłych pokoleń” - przekazał rzecznik resortu dyplomacji, deklarując jednocześnie wsparcie dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego „w działaniach zmierzających do ochrony pamięci o ofiarach”. Także ministra kultury Marta Cienkowska oświadczyła wcześniej, że aukcja pamiątek po ofiarach jest nieakceptowalna i musi być anulowana.

Z kolei Marcin Przydacz, prezydencki minister odpowiedzialny za sprawy międzynarodowe, stwierdził wcześniej w niedzielę w rozmowie z Polsat News, że minimalną reakcją ze strony polskiej dyplomacji powinno być wezwanie do MSZ niemieckiego ambasadora. - Oczekujemy pilnej interwencji ze strony polskiej, MSZ i polskiej placówki w Berlinie, doprowadzającej do wstrzymania tej nieludzkiej aukcji. Finałem powinno być odzyskanie tych artefaktów, wszystkich tych pamiątek - bo są one własnością państwa polskiego, najprawdopodobniej skradzioną przez nazistowskie Niemcy - powiedział Przydacz.

Sikorski: Musimy zapobieg zgorszeniu 

Szef MSZ, wicepremier Radosław Sikorski poinformował w niedzielę, że wszystkie artefakty, które miały zostać sprzedane w Niemczech na aukcji przedmiotów z okresu terroru niemieckiego, zniknęły z jej strony internetowej. Pamięć o ofiarach Holokaustu nie jest towarem - podkreślił.

Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss miał w poniedziałek rozpocząć sprzedaż prywatnej kolekcji, obejmującej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich zbrodni; przeciw aukcji zaprotestował m.in. Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, a rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego Rafał Leśkiewicz oświadczył, iż prezydent apeluje do polskiego rządu, by ten zażądał zwrotu pamiątek, a w ostateczności je wykupił. Działania domu aukcyjnego potępiła też ministra kultury Marta Cienkowska.

„Ambasador Jan Tombiński, który od kilku dni interweniował u władz Westfalii w tej sprawie poinformował mnie, że wszystkie artefakty już zniknęły z internetowej strony skandalicznej aukcji” - napisał na platformie X Sikorski.

Minister wcześniej poinformował też, że w tej sprawie rozmawiał z szefem MSZ Niemiec Johannem Wadephulem. „Zgodziliśmy się, że należy zapobiec takiemu zgorszeniu” - dodał.

„Pamięć o ofiarach Holokaustu nie jest towarem i nie może być przedmiotem komercyjnego obrotu. Polska dyplomacja apeluje o powrót artefaktów do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu” - podkreślił wicepremier.

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (13)

dodaj komentarz
samsza
Spokojnie mogą sprzedać, prywatny zadba o "pamiątki" równie dobrze jak państwowy, czy parapaństwowy instytucjonalny.
antyoni
Jedyny holokaust o jakim mi wiadomo, to ten odbywający się obecnie Gazie, a w odniesieniu do mitów zmiańskich, jedyny pogrom o jakim mi wiadomo, to ten który im się wciąż należy.
samsza
od lat proszę o podanie definicji holokaustu i nie mogę się doczekać, tu państwo podają narrację, że sterylizacja to też holokaust

no i kartka z Gestapo nie wydaje mi się pamiątką po ofierze
antyoni
Hahahahaha!!! U mało-czapeczkowych wszystko jest na sprzedaż, zwłaszcza w filmowej tematyce hollow hoax rodem z joollywood Nawet "autentyczne" pamiętniki pogawędek kuracjuszy spod kominka w uzdrowiskach z lat 1940ch, kaligrafowane marką długopisu masowo produkowanego w latach 50'ch. Owszem, wyjściowe garnitury solidnej Hahahahaha!!! U mało-czapeczkowych wszystko jest na sprzedaż, zwłaszcza w filmowej tematyce hollow hoax rodem z joollywood Nawet "autentyczne" pamiętniki pogawędek kuracjuszy spod kominka w uzdrowiskach z lat 1940ch, kaligrafowane marką długopisu masowo produkowanego w latach 50'ch. Owszem, wyjściowe garnitury solidnej niemieckiej marki Hugo Boss zawsze trzymają wartość, głównie ze względu na bardzo trwałe barwniki innej świetnej niemieckiej marki AG Farben, znanej również z tego że swego czasu produkowała efektywne pestycydy Zyklon B. Tyle, że ten styl wyblakłych pasiaków w mdłym błękicie jest już na prawdę pasé, podobnie jak ciągle rosnące wystawowe sterty wyschniętych i wykoślawionych, znoszonych, niemodnych rozdziawionych sapogów na tanim bakielicie z lat 60ch. Doprawdy ciekawe jak długo jeszcze będą tam czekać na podziękowanie, bo dziś nikt by tego szpetnego badziewia nie założył na stopy, chocby dlatego że nie przepuszcza powietrza i daje odciski. Dziś lekkie obuwie sportowe niemieckiej marki cieszy się popularnością, np. Nike, Puma czy Adidas. To już lepiej licytować skurczone dekoracyjne abażury z podłej skóry w esy-floresy. Te reklamowane nigdy nie istniały w realu, a podróbek jest bardzo mało, więc mimo że fejkowe, powinny trzymać jakąś wartość, przynajmniej w mitologii żymiańskiej.
nierzad
przecież malutkie bereciki zarabiają na wojnie od zawsze
to_i_owo
"MKiDN stanowczo potępia działania Domu Aukcyjnego .... podkreśliła w niedzielę ministra kultury Marta Cienkowska"

A coma nasza ministrzyca do Izraelskich piątek sprzedawanych w Niemczech???
tomitomi
...to już artefakty z Gazy , są na aukcjach ?? ??

Powiązane: II wojna światowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki