

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała w sobotę podczas konwencji swojej partii, że jeśli PO zwycięży w jesiennych wyborach wprowadzi jednolitą składkę podatku PIT - 10 proc., zlikwiduje składkę na NFZ i ZUS, określi stawkę godzinową na poziomie nie mniejszym niż 12 zł.


Jak mówiła, do opracowania programu zmian zaprosiła dwóch największych liberałów i największych sknerusów - Mateusza Szczurka i Janusza Lewandowskiego, mówiąc im, że Polacy muszą zarabiać więcej.
Przeczytaj także
Nasi bezwzględni liberałowie - bo wiecie, ze liberałowie są bez serca - przynieśli bardzo konkretne rozwiązanie, przynieśli prawdziwy projekt, a nie pierścionek z tombaku jak PiS-ie; projekt wielkiej zmiany filozofii podatkowej w Polsce - mówiła.
Jak wynika z opublikowanego w sobotę programu PO, jednolity podatek może obniżyć stawkę podatku dla najbiedniejszych do 10 proc., a maksymalna suma podatków i składek ulegnie obniżeniu z obecnych 43,5 proc. do 39,5 proc. Szacowany koszt zmian to 10,2 mld zł. Wcześniej jednak PO chce "uporządkować" rynek pracy.
Przeczytaj także
Kopacz zapowiedziała likwidację składki na NFZ i ZUS przy jednoczesnym uporządkowaniu rynku pracy. Wprowadzimy jednorodny kontrakt, który zastąpi wszystkie formy zatrudnienia - mówiła. Dodała, że PO planuje wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej - nie mniej niż 12 zł.
Jej zdaniem zmiany "w dużym stopniu" zlikwidują szarą strefę, a także umowy śmieciowe.
"Koszt budżetowy netto obu zaproponowanych zmian (oskładkowania umów-zleceń i +Grantu na start+) wyniesie ponad 1 mld zł w pierwszym roku i ponad 2,2 mld zł w drugim" - napisano w dokumencie.
PO planuje także likwidację obowiązku finansowania przez pracodawców etatów związkowych.
Przeczytaj także
Kopacz zasygnalizowała również projekt wprowadzenia bonu refundacyjnego na leki. Byłby to bon "dla tych, którzy są dziś obciążeni zbyt wielkimi opłatami na leki. To ulga dla ludzi chorych, zarówno młodych, jak i starych". Premier dodała, że ten projekt mógłby objąć ponad 3 mln Polaków.
Autorzy programu szacują, że ogólny koszt redukcji podatków wyniesie 10,2 mld zł.
Koszt obniżki VAT w 2017 r. to 6,5 mld zł, w 2018 r. dług poniżej 50 proc. PKB.
PO podtrzymuje zamiar powrotu od 2017 r. stawek VAT do poziomów sprzed 2011 r. Koszt obniżki stawek VAT o 1 pkt. proc. autorzy programu szacują na 6,5 mld zł.
PO planuje realizację średnioterminowego celu fiskalnego w 2019 r. Dług publiczny w 2018 r. ma zejść poniżej 50 proc. PKB.
"Dzięki regule dyscyplinującej wydatki i skuteczniejszemu zwalczaniu tzw. karuzeli VAT oraz transferów z zysków za granicę za cztery lata osiągniemy jednoprocentowy deficyt strukturalny, a już w roku 2018 nasz dług publiczny - liczony w relacji do PKB - spadnie poniżej 50 proc." - napisano w dokumencie.
PO w programie zapowiada pomoc dla osób zadłużonych w walutach obcych, a także dalszy rozwój polskiego rynku kapitałowego. Partia chce także większego upowszechnienia III filaru emerytalnego.
Lewandowski: Nie można uszkodzić systemu bankowego
Trzeba działać tak, by nie uszkodzić systemu bankowego, nie by bronić właścicieli i akcjonariuszy, ale by oszczędności Polaków były bezpieczne - podkreślił w sobotę Janusz Lewandowski.
Przeczytaj także
Lewandowski - który w pracach nad programem PO zajmował się podatkami i gospodarką - podkreślił na sobotniej konwencji PO, że Polacy muszą więcej oszczędzać długoterminowo, żeby była większa stopa inwestycji i żeby uwolnić się od ryzyka odpływu kapiatłu zagranicznego w sytuacjach kryzysowych.
Jak zaznaczył, wszystko trzeba robić tak, by nie uszkodzić systemu bankowego. Należy - mówił - tego systemu bronić, nie by bronić właścicieli i akcjonariuszy, ale by były bezpieczne oszczędności Polaków.
W tym kontekście wspomniał o tzw. ustawie dla frankowiczów
Przeczytaj także
"Trudno zobaczyć w Polsce ruiny i głodujące dzieci"
Jeśli się patrzy trzeźwo, to trudno dziś w Polsce zobaczyć ruiny, a jeszcze trudniej wypatrzyć w tych ruinach głodujące dzieci - mówił w sobotę na konwencji PO szef Rady Gospodarczej przy premierze Janusz Lewandowski.
Przeczytaj także
"Dziś ustawiamy drogowskaz na przyszłość, trzeba (go) stawiać na gruncie rzetelnej, trzeźwej oceny rzeczywistości i z tym mamy wielki kłopot w Polsce w roku wyborczym 2015, bo udało się upoić przynajmniej część narodu i nie patrzy trzeźwo na tę rzeczywistość. Bo jeśli się patrzy trzeźwo, to trudno zobaczyć ruiny, a jeszcze trudniej wypatrzyć w tych ruinach głodujące dzieci, które szukają pożywienia" - oświadczył Lewandowski, który w pracach nad programem PO zajmował się podatkami i gospodarką.
Stwierdził także, że "to przebranie rosyjskich dzieci w polskie głodne dzieci uważa za najbardziej bezwstydne kłamstwo tej kampanii wyborczej". "Te bzdurne liczby o 800 tys. głodujących wzięły się z fundacji +Maciuś+" - powiedział. Jak mówił, "to pięknie brzmi". Ale gdy zajrzano do wnętrza tej fundacji, to okazało się że w ostatnich latach przekazywała mniej więcej 340 tys. zł na dożywianie, ale prawie 4 mln na konto spółki w Szwajcarii - powiedział Lewandowski.
Przeczytaj także
"Porównajmy te 340 tys. i 3,8 mln dokładnie przekazanych w roku 2010 na konto spółki w Szwajcarii i zobaczymy jakieś uderzające podobieństwo między takim sposobem naprawiania Rzeczpospolitej i naprawianiem Rzeczpospolitej przez SKOK-i. Jest tu tylko pytanie, kto tu kogo inspirował. Dla mnie to jest wysoce obraźliwe dla mojego kraju portretowanie nas, jakbyśmy byli jakimś Rogiem Afryki, który wymaga pomocy humanitarnej" - kontynuował.
Przeczytaj także
Jak mówił, Polska to kraj, w którym w biednych rodzinach przysługuje darmowy posiłek w szkole i który corocznie mniej więcej 900 mln zł na dożywianie dzieci, "które nie są głodne, po prostu są niedostatecznie dożywione".
Według niego, obraźliwe jest także nazywanie wydłużenia wieku emerytalnego do 67. roku życia "pracą do śmierci". Dodał, że Polska to kraj, w którym kobieta średnio dożywa więcej niż 80 lat, a mężczyzna więcej niż 70 lat.(PAP)
sdd/mok/fdu/ pr/