Impet wzrostowy w przemyśle słabnie i w kolejnych miesiącach nie będziemy już obserwować spektakularnych wzrostów produkcji – napisano w komentarzu banku PKO BP do poniedziałkowych danych GUS.


Jak poinformował w poniedziałek GUS, produkcja przemysłowa w sierpniu 2021 r. wzrosła o 13,2 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 2,5 proc. Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo w sierpniu wzrosła rdr o 10,7 proc., a mdm spadła o 0,3 proc.
„Impet wzrostowy w przemyśle słabnie i w kolejnych miesiącach nie będziemy już obserwować spektakularnych wzrostów produkcji. Szacujemy, że trend wzrostowy w przemyśle po sierpniu obniżył się w okolice 7 proc. Według nas poziomem +naturalnym+ dla normalizacji dynamiki produkcji przemysłowej jest obecnie poziom ok. 5 proc. Jedną z ważnych przyczyn ograniczających aktywność przemysłu są ograniczenia podażowe, w tym braki komponentów do produkcji” – poinformowali analitycy PKO BP.
Ich zdaniem ograniczenia podażowe wywierają coraz większy wpływ na przemysł.
„Branże zorientowane eksportowo w większości dobrze sobie radziły z popytem w sierpniu (część z nich odnotowała dwucyfrowe wzrosty). Na tym tle słabo wypada motoryzacja, która okazała się być głównym hamulcowym przemysłu. Tu produkcja spadła o 12,9 proc. r/r, odejmując od dynamiki produkcji ogółem ok. 1,1 pp. Nadchodzące miesiące dla tej branży także nie wyglądają optymistycznie: kolejne koncerny motoryzacyjne zapowiedziały ograniczenia produkcji i sygnalizują, że problemy z zaopatrzeniem mogą potrwać do nawet końca 2022 r.” – stwierdzono w komentarzu.
GUS podał także dane o cenach produkcji przemysłowej w sierpniu 2021 r. Wzrosły one o 9,5 proc. rdr, w ujęciu miesięcznym wzrosły o 0,6 proc.
„Sygnały z badań koniunktury (m.in. oczekiwania inflacyjne producentów) sugerują, że inflacja PPI znajduje się w okolicach szczytu obecnego cyklu, a w kolejnych miesiącach powinna już przerwać trwający już prawie rok szybki marsz w górę. Poziom inflacji +bazowej+ PPI sugeruje, że przestrzeń do dalszych wzrostów cen towarów w koszyku inflacyjnym w ciągu najbliższych 6 miesięcy powoli się wyczerpuje” – oceniono w komentarzu PKO BP.
Ekonomiści PKO BP uważają, że poniedziałkowe dane nie wpłyną na stanowisko Rady Polityki Pieniężnej.
„Naszym zdaniem bieżąca aktywność w sferze realnej jak i bieżący przebieg procesów inflacyjnych są na razie na dalszym planiem, jeżeli chodzi o gołębią większość w Radzie. Większą wagę dla tej części RPP mają teraz: dalszy przebieg pandemii oraz perspektywy inflacyjne w średnim horyzoncie (listopadowa i marcowa projekcja inflacyjna). Nadal zakładamy, że do pierwszej podwyżki stóp procentowych dojdzie w lipcu 2022, już po końcu kadencji tej Rady” – uznano w komentarzu. (PAP)
autor: Marek Siudaj
ms/ pad/