Pomimo osiągnięcia handlowego zawieszenia broni między ChRL a USA na nowojorskie giełdy nadciągnęły spadki. Przeceniano zwłaszcza solidnie przewartościowane spółki technologiczne. Najmocniejsza przecena dotknęła walory Mety – czyli właściciela Facebooka.


Akcje spółki Meta Platofrms w czwartek potaniały o przeszło 11% po tym, jak dzień wcześniej dawny Facebook opublikował raport finansowy za III kwartał. Same wyniki nie były złe. Zarówno „skorygowany” o zdarzenia jednorazowe zysk na akcję jak i przychody przebiły oczekiwania analityków z Wall Street. Lecz równocześnie firma Marka Zuckerberga ogłosiła zwiększenie nakładów kapitałowych – głównie na budowę technologicznego zaplecza dla algorytmów AI.
Dzień wcześniej zwiększenie AI-owego capexu zapowiedział także Alphabet, czyli właściciel Google’a. Wydatki związane z inwestycjami w AI podniósł także Microsoft. W tym przypadku inwestorzy także kręcili nosem i przecenili akcje giganta z Redmond o prawie 3%. Mocno w dół (o 3,2%) szły też notowania Amazona, który wyniki ogłosi po czwartkowej sesji.
Wcześniej spółka Jeffa Bezosa zapowiedziała zwolnienie 14 tysięcy pracowników biurowych. To pierwsze przejawy zwalniania pracowników, aby zaoszczędzić pieniądze potrzebne do rozbudowy centrów danych potrzebnych do obsługi algorytmów AI. Zresztą miejsca pracy w wielkich spółek technologicznych mogą stać się pierwszymi ofiarami ekspansji generatywnej sztucznej inteligencji, która tą samą pracę wykona znacznie szybciej i taniej (choć niekoniecznie lepiej).
O ponad 2% zniżkowały też notowania Nvidii, która dzień wcześniej jako pierwsza spółka w historii została wyceniona na przeszło 5 bilionów dolarów. O ponad 4% spadła kapitalizacja Tesli, kurs Oracle zanurkował o 6,7%, a Broadcomu o 2,5%. Zdecydowanie (o 2,5%) zyskiwały za to walory Alphabetu, ale obok Apple’a (+0,6%) był to jedyny tak duży zielony punkt w sektorze technologicznym.
W rezultacie Nasdaq Composite zaliczył spadek z ustanowionego dzień wcześniej historycznego szczytu, zniżkując o 1,57%. S&P500 poszedł w dół o blisko 1%, wycofując się do poziomu 6 822,34 pkt. Dow Jones oddał jednak tylko 0,23% i zakończył dzień na wysokości 47 522,12 pkt.
Można by rzec, że w ten sposób Wall Street sprzedało fakty po tym, jak przez poprzednie tygodnie kupowało plotki. Potwierdziły się bowiem doniesienia o zwarciu swego rodzaju handlowego rozejmu pomiędzy władzami Chin Ludowych i Stanów Zjednoczonych podczas czwartkowej wizyty prezydenta Trumpa w Pekinie.
Po drugie, rynek nie za bardzo ma już co dyskontować w aspekcie dalszych obniżek stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. Wprawdzie w środę dostał drugą 25-punktową obniżkę z rzędu, ale przewodniczący Powell wzbraniał się przed potwierdzeniem również oczekiwanego przez rynek cięcia stóp w grudniu.
Z powodu trwającego już od 30 dni zamknięcia rządu federalnego w USA nie dysponujemy większością urzędowych statystyk makroekonomicznych i nie do końca wiemy, co dzieje się w największej gospodarce świata (pozostają nam tylko raporty prywatne oraz dane o inflacji CPI). A na tym froncie anegdotyczne doniesienia nie wyglądają najlepiej, gdyż na słaby popyt na swoje produkty narzekają nawet producenci podstawowych dóbr konsumenckich.
KK


























































