Od 21 lipca na autostradzie A4 działa odcinkowy pomiar średniej prędkości przejeżdżających pojazdów. Portal autokult.pl, bazując na informacjach od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, poinformował, że w ciągu pierwszego miesiąca funkcjonowania systemu posypało się 100,5 tys. mandatów.
Chodzi o fragment A4 pomiędzy Kostomłotami i Kątami Wrocławskimi mierzący 8,1 km. Jest to dosyć problematyczny odcinek, ponieważ nie ma tam pasa awaryjnego. Występuje tam ograniczenie prędkości do 110 km/h dla samochodów osobowych i 80 km/h dla samochodów ciężarowych.
Dane pochodzące z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pokazują, że w ciągu pierwszego miesiąca dziennie posypywało się tam 3,1 tys. mandatów, czyli ok. 129 mandatów na godzinę. Średni dobowy ruch na tym odcinku to 69 tys. pojazdów, a więc 4,5 proc. kierowców, którzy tamtędy przejeżdżało, otrzymało mandat.
Tego typu rozwiązanie na autostradach nie jest w Polsce normą. Pierwszy raz na odcinkowy pomiar prędkości na autostradzie zdecydowano się na fragmencie A1 w 2021 roku. Nie miał on jednak tak wysokiej skuteczności jak ten na A4, ponieważ w ciągu pierwszych sześciu tygodni zarejestrował „tylko” 41 tys. wykroczeń.
Pomiar średniej prędkości staje się jednak w Polsce coraz popularniejszy. W 2021 roku opublikowano listę 39 nowych punktów, w których tego typu pomiar zacznie obowiązywać. Wymieniono na niej m.in. wyżej wspomniane odcinki A1 i A4.