REKLAMA

Niemcy pomogli złotemu

2012-05-07 13:21
publikacja
2012-05-07 13:21
Zamówienia w niemieckim przemyśle wzrosły mocniej od prognoz dzięki zamówieniom spoza strefy euro. Porcja solidnych danych wzmocniła euro i złotego.

Początek poniedziałkowej sesji był mocno nerwowy ze względu na niekorzystne rozstrzygnięcia wyborcze. Zwycięstwo Francoisa Hollande'a nad Nicolasem Sarkozy'm oznacza ochłodzenie stosunków między Berlinem a Paryżem. Brak porozumienia między największymi gospodarkami unii monetarnej może utrudnić wysiłki zmierzające do zażegnania kryzysu, gdyż Hollande'a jest ostrym krytykiem oszczędności forsowanych przez Angelę Merkel.

Podobne nastroje wywołały rozstrzygnięcia w Grecji, gdzie partie dające nadzieję na kontynuowanie reform, czyli Nowa Demokracja i PASO, nie zdołały zdobyć wystarczającej liczby mandatów do utworzenia rządu. Konieczność poszukiwania trzeciego koalicjanta oznacza kontynuację politycznej zawieruchy. Jednocześnie do parlamentu dostały się radykalne partie, które domagają się opuszczenia strefy euro, co tylko wzmaga niepewność.

Także rozstrzygnięcia polityczne w Niemczech pogrzały napiętą atmosferą. CDU, partia Angeli Merkel, zanotowała najgorszy wynik w wyborach samorządowych w landzie Szlezwik-Holsztyn od ponad pięćdziesięciu lat. Wynik oddaje sprzeciw społeczeństwa wobec sposobu walki z europejskim kryzysem berlińskiego rządu, osłabia zatem pozycję niemieckiej kanclerz.

Nerwowy początek sesji przyniósł silne osłabienie złotego oraz euro. Polska waluta zagościła na najniższym poziomie od połowy lutego wobec dolara oraz taniała mocno do euro i franka. Podobnie zachowało się euro, które spadło poniżej poziomu 1,30 dolara i zagościło najniżej od trzech miesięcy.

Odsiecz dla inwestorów przybyła nieoczekiwanie znad Renu, gdyż zamówienia w przemyśle pozytywnie zaskoczyły, pokazując, że niemiecka gospodarka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Dynamika zamówień wyniosła 2,2 proc. miesiąc do miesiąca przy oczekiwaniach na poziomie 0,5 proc. oraz 0,6 proc. przed miesiącem. Dynamika roczna wyniosła -2,9 proc. wobec – 6 proc. ostatnio. Wynik był zasługą wzrostu zamówień spoza unii monetarnej, które zwiększyły się aż o 4,8 proc.

Dane zostały przyjęte entuzjastycznie przez rynek, co znalazło odbicie w postawie euro i złotego. Obie waluty niemalże zniwelowały wcześniejsze straty. Po 13.00 euro kosztowało 1,3023 dolara wobec 1,2955 dolara wcześniej. Również polska waluta odrabiała straty. Dolar kosztował 3,2238 złotego wobec 3,2371 złotego, frank 3,4957 w stosunku do 3,5003 złotego a euro 4,1981 złotego wobec 4,2039 złotego.

Dane dotyczące niemieckiej gospodarki są niewątpliwie pozytywnym impulsem. Nie można jednak zapominać, że sytuacja polityczna w Europie jest obecnie mniej przychylna koniecznym reformom, co będzie negatywnie wpływało na rynki, gdyż bez oszczędności i powrotu na ścieżkę wzrostu problemy fiskalne nie zostaną rozwiązane.

Mimo popołudniowego odreagowania euro i złoty pozostają w trendzie spadkowym. Jutro zostaną przedstawione dane dotyczące produkcji przemysłowej nad Renem, co pozwoli lepiej ocenić kondycję najważniejszej gospodarki strefy euro.

Piotr Lonczak
Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl





Źródło:
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Strefa euro

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki