Ogólny klimat koniunktury we wrześniu prezentuje się gorzej niż w sierpniu. Oceny bieżącego portfela zamówień oraz produkcji są niekorzystne wobec sierpniowych opinii – tak wynika z danych GUS-u.


Gorsze niż przed miesiącem wyniki oceny klimatu koniunktury odnotowano w przetwórstwie przemysłowym, budownictwie oraz handlu hurtowym oraz edukacji. Bardziej pozytywne sygnały dochodzą z sektora handlu detalicznego, przedsiębiorstw usługowych oraz działalności finansowej i ubezpieczeniowej.
Największe zmartwienie dotyczy klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym. Odnotowano spadek oceny z plus 5 do plus 3. Tylko 17% przedsiębiorstw sygnalizuje poprawę. Podobny wynik odnotowano w sierpniu, ale we wrześniu o 2 p. proc. zwiększyła się liczba opinii wskazujących na pogorszenie. Przedsiębiorstwa przemysłowe również mniej optymistycznie oceniają bieżący portfel zamówień. Dużo gorsze oceny sygnalizują przedsiębiorstwa z sektora budowlanego.
Sierpniowe dane dotyczące ogólnego klimatu koniunktury sugerują, że również we wrześniu możemy odnotować spadek produkcji sprzedanej w przemyśle i budownictwie. W sierpniu produkcja przemysłowa zmalała o 1,9% rdr. To pierwszy spadek od 16 miesięcy. Największy regres odnotowała branża motoryzacyjna, z 18% spadkiem.
Produkcja przemysłowa w dołku
Gorsze dane odnotowano także w produkcji napojów (-11,6%) oraz energetyce, ciepłownictwie i wodociągach (-7,2%). Zawiodły też dane o budownictwie. Produkcja budowlano-montażowa była w sierpniu o 5,4% niższa niż w lipcu i o 4,6% niższa niż przed rokiem. Na plusie byli producenci elektroniki i komputerów (wzrost o 15,4%), mebli (11,2%) oraz maszyn i urządzeń (4,8%).
Koniunktura gospodarcza nie odzwierciedla wzrostu PKB na poziomie 3%. Zatrudnienie wzrosło tylko o 3,5 tys. etatów. Wskaźniki PMI poniżej 50 punktów sugerują, że przedsiębiorcy i menedżerowie przewidują dalsze pogorszenie.
Firmy wstrzymują się z inwestycjami
Firmy wciąż wstrzymują się z inwestycjami i to pomimo rekordowo taniego kredytu w Polsce i całej UE. Przyczyn osłabienia koniunktury należy szukać nie tylko w konflikcie ukraińsko-rosyjskim, ale przede wszystkim w niepokojących sygnałach z Europy Zachodniej. Gospodarka UE, nawet pomimo pozytywnych sygnałów z rynków finansowych, w zasadzie stoi w miejscu.
Polacy wstrzymują się z inwestycjami w oczekiwaniu na napływ środków UE (na lata 2014-2020 mamy ponad 82 mld euro). Opóźnienia w kontraktacji nowych programów UE w istotny sposób wyhamowują oczekiwaną koniunkturę – miejmy nadzieję, że po ostatecznym sformułowaniu nowego „starego” rządu prace nad wydatkowaniem środków UE w końcu ruszą pełną parą. Jeżeli tak się nie stanie, to na wiosnę możemy spodziewać się poważnej dekoniunktury.
Łukasz Piechowiak



























































