Po 11 latach nadszedł ważny moment dla płacących mobilnie i zbliżeniowo użytkowników urządzeń Apple – jest alternatywa. Fintech Curve udostępnił swój mobilny portfel dla iPhone. Europejczyków skusić do wypróbowania nowej opcji mają dodatkowe finansowe funkcje.


Wejść na zupełnie nowy rynek, zagrać na nosie takim gigantom jak organizacje kartowe czy największe banki, a na koniec zmusić dotychczasowych graczy do dzielenia się przychodami i danymi płatników – taka sztuka mogła się udać tylko jednej firmie na świecie. W 2014 r. Apple umiejętnie wykorzystał strategiczną dezorientację instytucji finansowych w USA i zaproponował wizję płatności mobilnych, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Tak narodził się Apple Pay.
Firma z Cupertino podeszła do m-płatności w swoim stylu. Postawiono na wykorzystanie funkcji sprzętu kontrolowanych przez producenta (moduł NFC i bezpieczny element). Apple zamknęło swój ekosystem dla zewnętrznych deweloperów i strzegło tej przewagi, nawet gdy regulatorzy na kilku rynkach zaczęli przyglądać się monopolowym chwytom.
Koniec tej epoki związany jest z dochodzeniem Komisji Europejskiej. Firmie groziło niekorzystne rozstrzygnięcie. Gigant wolał wyprzedzić wypadki. W 2024 r. Apple zdecydowało się zaproponować kompromis i zapowiedziało otwarcie dostępu do modułu NFC i płatności zbliżeniowych na swojej platformie. Na realne efekty tego kroku trzeba było trochę poczekać.
22 maja 2025 r. fintech Curve poinformował, że użytkownicy telefonów Apple w UE mogą już korzystać z Curve Wallet. Mobilny portfel przechowujący karty płatnicze działa podobnie jak Apple Pay. Ma one jednak kilka dodatkowych opcji, które wspomagają zarządzanie finansami, m.in. możliwość „przerzucania” dokonanych już transakcji pomiędzy kartami płatniczymi. Krótki test Curve Wallet dla Androida prezentowaliśmy niedawno na łamach Bankier.pl.
Warto odnotować, że europejskie „wypadki” to nie jedyny problem z płatnościami, z jakim zmierzyć się musiało ostatnio Apple. Otwarcie dostępu do płatności zbliżeniowych w UE uruchomiło podobne żądania na innych rynkach, w tym w USA. Gigant musiał zrobić krok wstecz. Firmę z Cupertino zmuszono także do zakończenia monopolistycznych praktyk w sklepie z aplikacjami na system iOS, ostatnio w Stanach Zjednoczonych. Dostawcy oprogramowania nie są skazani na pośrednictwo Apple, a jak donosi Spotify, można na tym nie tylko zaoszczędzić, ale również poprawić wskaźniki konwersji na płatne opcje.