REKLAMA

Fed nie uspokoił inwestorów. Na Wall Street spadki jak w 2008

2020-02-28 22:05
publikacja
2020-02-28 22:05

Werbalna interwencja samego szefa Rezerwy Federalnej nie zatrzymała „wodospadu” na Wall Street. S&P500 zamknął pod kreską kolejny dzień, notując najgorszy tydzień od pamiętnej jesieni 2008 roku.

Przystępując do piątkowego handlu Amerykanie mieli na koncie sześć spadkowych sesji z rzędu, z czego podczas trzech zniżki indeksów przekroczyły 3%. Na rynkach akcji od Azji przez całą Europę przecena sięgała 2-4%, a miejscami nawet 6% (Turcja, Grecja, Węgry). W tego typu okolicznościach inwestorzy z Wall Street zwykle wyczekują na odsiecz z Fedu.

fot. Joshua Roberts / / Reuters

I doczekali się. W czasie sesji przewodniczący Rezerwy Federalnej opublikował lakoniczny komunikat.

- Fundamenty gospodarki Stanów Zjednoczonych pozostają silne. Jednakże koronawirus stwarza ewoluujące ryzyko dla aktywności gospodarczej. Rezerwa Federalna bacznie monitoruje rozwój wydarzeń i ich konsekwencje dla perspektyw gospodarczych. Użyjemy wszystkich narzędzi i będziemy działać tak, aby wesprzeć gospodarkę – napisał Jerome H. Powell.

Jeszcze przed sesją po rynkach zaczęły krążyć spekulacje, że Fed zdecyduje się na niezapowiedzianą obniżkę stopy funduszy federalnych nawet o 50 pb. Szanse na taki ruch do czasu marcowego posiedzenia FOMC wyceniane są  przez rynek terminowy na 87% - wynika z obliczeń FedWatch Tool. Trochę to bez sensu, bo przecież tańszy kredyt ani nie wyleczy nikogo z koronawirusa, ani nie zatrzyma jego ekspansji, ani nie skłoni ludzi do pożyczania (i wydawania) pieniędzy, jeśli epidemia z pełną mocą uderzy w Amerykę.

Najwyraźniej rynek albo podzielił ten tok rozumowania, albo uznał, że sam komunikat Powella to stanowczo za mało. Nowojorskie indeksy, które już wcześniej próbowały odrabiać straty, po powellowskim fiasku znów przyjęły barwy głębokiej czerwieni. I dopiero w samej końcówce giełdowe byki podjęły nieco desperacką próbę odrobienia strat.

Jeszcze na kwadrans przed końcem handlu S&P500 spadał o 2,5%. Ale na zamknięciu notowań straty udało się ograniczyć do -0,82%. Mimo to zamknięcie na poziomie 2954,22 pkt. było najniższe od października. W nieco ponad tydzień wymazane zostało 5 miesięcy wzrostów. Dow finiszował ze stratą 1,39%, utrzymując się powyżej 25 000 pkt. Dosłownie rzutem na taśmę Nasdaq wyszedł ponad kreskę, zyskując symboliczne 0,01%.

W skali całego tygodnia S&P500 zaliczył spadek o 11,5%. Po raz ostatni tak silną przecenę amerykańskich akcji podczas jednego tygodnia odnotowano w październiku 2008 roku (-18,2%), w czasie apogeum kryzysu finansowego po upadku banku Lehman Brothers.

Krzysztof Kolany

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (35)

dodaj komentarz
leotdi
@mikewarsaw, ma rację. Posiadacze akcji byli ubezpieczeni złotem, które nagle pozbywając się akcji musieli zwolnić. Stąd nadmiar złota i nagły jego spadek nawet ponad 4%.
wsx
tak naprawdę widać jest ile warta jest spółka po minimach, a to co się działo w ostatnich latach to jakaś komedia, bitcoin i akcje warte tyle samo,śmiech, to jest wszystko wirtualne myślenie życzeniowe, wiadomo kto zarabiał najwięcej i bez ryzyka ? odpowiedź właściciel giełdy.
stokrotka890
TWARDE DNO POJAWI SIA WTEDY GDY POJAWI SIE DRUGIE DNO, KTORE POTWIERDZI PIERWSZE. CZEKAC ,OBSERWOWAC NIEDENERWOWAC SIE ,POWOLI I ZAJMOWAC POZYCJE I SMIAC SIE NA GORCE J
silvio_gesell
Ni da się dodrukować ludzi.
silvio_gesell_
Może następnym razem spróbuje nie w pupę.
czarny_kuskus
@mikewarsaw

Nie wiem czy mamy do czynienia z początkiem kryzysu (czas pokaże, myśle że nie), ale w 2008r ceny złota nie spadły, a poszybowały bardzo wysoko. Twoja teza jest nieprawdziwa
mikewarsaw
Spadało, krótko, ale spadało. Zawsze tak jest jak zaczyna się kryzys. Banki, fundusze i inni duzi inwestorzy zamykają pozycję i ściągają kapitał, żeby zachować płynność. Czy to początek kryzysu tego nie wie nikt, może z wyjątkiem Rothschildów i innych członków kartelu bankowego. Może mylisz bankructwo Lemana w 2008 r. z momentem,Spadało, krótko, ale spadało. Zawsze tak jest jak zaczyna się kryzys. Banki, fundusze i inni duzi inwestorzy zamykają pozycję i ściągają kapitał, żeby zachować płynność. Czy to początek kryzysu tego nie wie nikt, może z wyjątkiem Rothschildów i innych członków kartelu bankowego. Może mylisz bankructwo Lemana w 2008 r. z momentem, kiedy Grecja mało co nie ogłosiła bankructwa w 2010 roku.
detektorjusia
Dziś mamy zupełnie inną sytuację i mnóstwo taniego pieniądza który jeszcze został zlewarowany do granic możliwości. Możliwe że właśnie zaczął się kaskadowy margin call który pociągnie ze sobą w dół praktycznie wszystko.
rusin19
mylisz sie, najpierw złoto rosło potem zrobilo korekte do wsparcia * jak teraz * - i poszlo w góre...gralem wtedy na złocie. Mamy definitywne poczatki kryzysu ..wtedy tez obligi bardzo mocno rosły ceny na poczatku....brak zaufania do innych aktywów
rusin19 odpowiada mikewarsaw
dokładnie,,,ale plynnosc oparta na długu sie skończy,,,zacznie sie nieufnosc banków wobec siebie...wstrzymanie akcji kredytowej...itd....to wszystko juz było.....a koniczysko sie 50% przecena nieruchomosci w USA.i na swiecie ( w Polsce nie a z..i tragedia tysiecy mieszkancow..a teraz dodatkowo wirus.....MASAKRA

Powiązane: Stany Zjednoczone/USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki