Czyżby Mecie zamarzyli się reklamodawcy, którzy tłumnie opuścili i nadal opuszczają Twittera od czasu przejęcia sterów przez Elona Muska? Najwyraźniej. Mark Zuckerberg właśnie pokazał plany stworzenia alternatywnej sieci, która stanie się bezpośrednim konkurentem "ptaszka".


- Jesteśmy w trakcie prac nad nową niezależną platformą tekstową - Meta poinformowała BBC News. - Wierzymy, że istnieje szansa na oddzielną przestrzeń, w której twórcy i osoby publiczne mogą udostępniać aktualne informacje o sobie i swoich zainteresowaniach. W kuluarach mówi się, że osoby publiczne i media szukają platformy, która, w przeciwieństwie do Twittera, jest rozsądnie zarządzana.
Dyrektor ds. produktu Mety Chris Cox powiedział, że platforma weszła w fazę kodowania już w styczniu. Wkrótce imperium Zuckerberga ma upublicznić więcej szczegółów, w tym datę premiery. Pojawiają się spekulacje, że ma to nastąpić jeszcze przed wakacjami. Podobno trwają także rozmowy z Oprah Winfrey (ponad 42 mln obserwujących) i Dalajlamą (19 mln obserwujących), by byli pierwszymi twarzami nowego serwisu.
Samodzielna aplikacja ma nosić roboczą nazwę Project92. Ma posiadać możliwość integracji z technologią ActivityPub, na które opiera się Mastodon - rywal Twittera. To pozwoliłoby na przeniesienie tysięcy witryn, tworzących niezależną sieć społeczności bez utraty danych. Co więcej, nowa platforma ma umożliwić połączenie jej z profilem na Instagramie. Nie wiadomo jeszcze czy podobnie będzie z Facebookiem.
W sieci pojawiły się zrzuty ekranu, które ukazują interfejs. Przesiadka z Twittera będzie łatwa, bo układ platformy ją przypomina. Nowa metowa aplikacja ma bowiem niebieskie znaczniki, zdjęcia profilowe, przyciski polubienia, odpowiedzi i przesyłania danych.
- Naszym celem jest bezpieczeństwo, łatwość użytkowania i zapewnienie twórcom stabilnego miejsca do budowania i powiększania grona odbiorców - zaznaczał Cox.
To kolejna zła wiadomość dla Twittera, który przez od października przeżywa permanentny burzliwy okres. Pogarszające się standardy nie tylko w moderacji, nieudane ponowne uruchomienie usługi subskrypcji czy exodus pracowników spowodowały odpływ reklamodawców, a co za tym idzie, wartość Twittera leci na łeb na szyję. Platforma warta jest zaledwie 33 proc. ceny wywoławczej, czyli 8,8 mld dolarów.
***
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.


















































