[Aktualizacja 10:55] Rząd zaczyna informacyjną ofensywę na temat Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji. Celem porozumienia jest między innymi usunięcie barier handlowych dla firm po obu stronach oceanu.


Wicepremier Mateusz Morawiecki podczas ostatniego Forum Jednolitego Rynku w Warszawie powiedział, że porozumienia ułatwi polskim firmom działalność za Atlantykiem. Zaznaczył jednak, że umowa budzi wątpliwości, które trzeba wyjaśnić. Chodzi o regulacje dotyczące rolnictwa, przemysłu chemicznego oraz sądownictwa. Arbitraż między korporacjami a państwami, mógłby - zdaniem szefa resortu rozwoju - oddać pewne uprawnienia sądownicze w ręce prywatnych podmiotów.
Minister rozwoju ocenił, że umowa jest dobra dla polskich firm. Obecnie, jak twierdzi wicepremier, amerykańskiej firmie łatwiej jest zainwestować w Polsce niż odwrotnie. Mateusz Morawiecki przypomniał też, że Warszawa nie ma bezpośredniego wpływu na kształt porozumienia. W imieniu wszystkich krajów UE negocjuje Komisja Europejska.
Umowa zwana popularnie TTIP budzi wątpliwości niektórych ekspertów i obywateli po obu stronach oceanu. Negocjacje między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską trwają od 2013 roku. Objęte są tajemnicą.
Na początku maja organizacja Greenpeace opublikowała część dokumentów dotyczących negocjacji handlowych. Wynikało z nich, że USA wywierały presję na negocjatorów Brukseli, by unijne kraje przyjęły standardy żywnościowe obowiązujące w Stanach Zjednoczonych. To budzi obawy części aktywistów o dopuszczenie genetycznie modyfikowanej żywności na europejski rynek.
Tylko korzystne TTIP może być przyjęte przez Polskę
Umowa handlowa ze Stanami Zjednoczonymi nie będzie wspierana za wszelką cenę - deklaruje Ministerstwo Rozwoju. Resort monitoruje negocjacje między Komisją Europejską a amerykańskim Departamentem Handlu.
Celem Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji jest między innymi usunięcie barier handlowych dla firm po obu stronach oceanu. W ocenie resortu rozwoju opinia publiczna nie ma dostatecznych informacji na temat stanu rozmów między UE a USA. Wiceminister Radosław Domagalski-Łabędzki powiedział dziennikarzom, że wciąż nie jest znany tekst porozumienia. Polska administracja ma jednak wątpliwości co do rozwiązań sądowniczych, które może wprowadzić Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji. Według informacji z Brukseli tak zwany arbitraż miałby zostać zastąpiony sądami inwestycyjnymi. Ministerstwo Rozwoju obawia się, że Polska nie będzie miała wpływu na obsadę tych organów.
Resort rozwoju zapowiada też monitorowanie negocjacji w dziedzinach przemysłu chemicznego i rolnictwa. Według wiceministra Domagalskiego ochrony potrzebuje szczególnie energochłonna część polskiej branży chemicznej. Administracja nie zgodzi się także na rozwiązania obniżające standard żywności oferowanej w Polsce. Rząd zapowiada próbę wprowadzenia okresów przejściowych. W tym czasie chce przygotować niektóre branże do transatlantyckiej konkurencji.
Polska administracja deklaruje, że nie będzie śpieszyć się z przyjęciem porozumienia. Zdaniem wiceministra strona amerykańska działa pod presją czasu. Radosław Domagalski-Łabędzki deklaruje też, że rząd będzie przyglądał się kolejnym fazom negocjacji. Zamówi również analizę skutków porozumienia. Jeżeli umowa nie będzie korzystna, strona polska nie będzie dążyć do jej przyjęcia.
Korzyści z przyjęcia TTIP mniejsze niż przewidywano
Wiceminister przytoczył też ostatnią analizę skutków przyjęcia TTIP. Wynika z niej, że korzyści z porozumienia będą mniejsze, niż wcześniej szacowano i wyniosą około 0,1 procent PKB. Wcześniej Ministerstwo Rozwoju szacowało, że polska gospodarka, dzięki porozumieniu może urosnąć od 0,2 do 0,5 procent.
Umowa zwana popularnie TTIP budzi wątpliwości niektórych ekspertów i obywateli po obu stronach oceanu. Negocjacje między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską Trwają od 2013 roku. Objęte są tajemnicą.
Na początku maja organizacja Greenpeace opublikowała część dokumentów dotyczących negocjacji handlowych. Wynikało z nich, że USA wywierały presję na negocjatorów Brukseli, by unijne kraje przyjęły standardy żywnościowe obowiązujące w Stanach Zjednoczonych. To budzi obawy części aktywistów o dopuszczenie genetycznie modyfikowanej żywności na europejski rynek.
Do tej pory odbyło się 13 rund negocjacyjnych. Kolejna ma odbyć się w lipcu.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Karol Tokarczyk/dyd