Przyrost długu Polski w 2017 r. może oscylować wokół zera - powiedział w TV Trwam desygnowany na premiera Mateusz Morawiecki.


Pytany o kondycję finansową i gospodarczą Polski po dwóch latach rządów PiS powiedział, że "jest w bardzo dobrej kondycji".
"Jest wysoce, wysoce prawdopodobne, że będziemy mieli (...) rekordowy rok z punktu widzenia przyrostu długu, ale od strony tej pozytywnej, czyli po dobrej stronie mocy, czyli ten dług albo przyrośnie w minimalnym stopniu, albo będzie wręcz oscylował wokół zera" - powiedział Morawiecki.
Dodał, że w ciągu poprzednich dwudziestu lat, nawet w latach dobrej koniunktury, dług zawsze przyrastał. "Przypomnę, że wtedy też następowała wyprzedaż dóbr narodowych, naszych sreber rodowych" - mówił. "Nie mając tych zasobów z prywatyzacji (...), i tak nasz przyrost długu będzie najniższy w III Rzeczpospolitej" - podkreślił Morawiecki.
Będziemy mieli w tym roku z samego tylko VAT-u o 30 mld zł więcej niż w zeszłym roku, niż dwa lata temu; podczas gdy w czasie rządów koalicji PO-PSL miał miejsce największy ubytek środków w ostatnich 30 latach - powiedział.
"To, co namierzyliśmy w Ministerstwie Finansów, to największe straty, największa kradzież, ubytek środków w ciągu ostatnich 30 lat. Porównujemy lukę VAT-owską do tego, co się nam udaje po półtora roku, w realny sposób (...). My już w kasie państwa będziemy mieli w tym roku z samego tylko VAT-u więcej o 30 mld zł niż w zeszłym roku, niż dwa lata temu".
"Budżet 2018 r. będzie to budżet bardzo dobrej zmiany".
"To dzięki temu, że zabieramy pieniądze mafiom, przestępcom podatkowym, i dajemy je ludziom. Przekazujemy je polskim rodzinom" - mówił Morawiecki.
Powiedział, że przyszłoroczny budżet to chyba najlepszy budżet. "Jest i bezpieczny, i ma niski lub bardzo niski deficyt, a jednocześnie pieniądze na inwestycje oraz nasze wielkie cele społeczne: dla rodzin, dzieci, młodzieży i na edukację" - zaznaczył Morawiecki.
"Musimy oszczędzać"
Administracja publiczna powinna trochę się odchudzić, bo przez poprzednie osiem, dziewięć lat ona rosła - powiedział Mateusz Morawiecki. Trzeba oglądać, bardzo mocno oglądać każdą złotówkę, bo to grosz publiczny - dodał.
"Krok po kroku chcemy aktywizować polski kapitał. Małe i średnie polskie firmy to jest nasze oczko w głowie. Dzięki temu, że one będą rosły, więcej pieniędzy będą mogły przekazywać w formie wynagrodzeń, wypłat. Będą rosły pensje pracowników, a dzięki temu gospodarka także będzie rosła" - powiedział Morawiecki w TV Trwam.
Desygnowany na premiera Morawiecki powiedział, że "jeżeli chodzi o inwestorów z zewnątrz, to pierwszy raz w historii Rzeczpospolitej czekamy na takie firmy, co przywożą swoje technologie i tworzą miejsca pracy bez prywatyzowania, bez wyprzedaży polskiego majątku". Dodał, że te inwestycje w fachowym języku nazywa się "greenfield", czyli na zielonym polu.
Morawiecki powiedział też, że "w tym roku odnieśliśmy taki sukces, że nasi partnerzy w Unii Europejskiej przecierają oczy ze zdumienia. "Stworzyliśmy 223 tys. miejsc pracy w przemyśle, podczas gdy w całej UE było to 350 tys.". Dodał, że 2/3 wszystkich miejsc pracy w przemyśle w EU powstało w Polsce.
"W kwestii górnictwa jesteśmy między młotem a kowadłem"
"Jesteśmy trochę tutaj między młotem a kowadłem. Polityka klimatyczna Unii Europejskiej, połączona z polityką największych państw świata - Chin, Stanów - Zjednoczonych, Rosji, i jednocześnie w zestawieniu z naszym miksem energetycznym, czyli z czego my czerpiemy energię dzisiaj, powoduje, że mamy bardzo niewielkie pole manewru" - ocenił.
"Idziemy wąską ścieżką, wąska Orlą Percią tatrzańską i musimy bardzo uważać, żeby nie spaść w jedną albo drugą stronę w przepaść. Bo nie możemy powiedzieć Unii Europejskiej, że nas wasza polityka klimatyczna nie obchodzi, bo jesteśmy częścią Unii Europejskiej" - powiedział.
Dodał, że powoli odchodzimy od węgla "w tempie takim, żeby gospodarka polska nie ucierpiała na tym za bardzo".
"Niestety UE podkręca bardzo mocno cele emisyjne CO2 (...), zmusza nas do wykonania bardzo dużych modernizacji w naszych już istniejących elektrociepłowniach i elektrowniach, a to powoduje, że nie możemy pozwolić sobie na inne inwestycje. Tę kołderkę, która jest trochę za krótka, za każdym razem próbujemy w taki sposób ułożyć, żeby było jak najmniej szkody dla naszego górnictwa, dla energetyki, a jednocześnie jak najmniej kosztów dla całej gospodarki, w tym dla gospodarstw domowych" - dodał Morawiecki.
"Będę starał się eliminować bariery międzyresortowe"
"Pewne zmiany strukturalne, takie jak wcześniej, przede mną proponowała premier (Beata Szydło), to z jej rad bardzo chętnie korzystam. Pani premier ma ogromne doświadczenie i spojrzenie na to, co się dzieje wewnątrz rządu, na eliminowanie tych barier międzyresortowych, które często są zmorą funkcjonowania administracji publicznej" - odpowiedział Morawiecki.
"Tutaj będę starał się robić wszystko, by tych barier było jak najmniej i tak ukształtować współpracę między poszczególnymi resortami, aby była ona jak najbardziej efektywna dla dobra Rzeczypospolitej, dla zapewnienia, że cele społeczne, które realizujemy, cele gospodarcze, będą szły co najmniej tak dobrze, jak do tej pory" - dodał przyszły premier.
W kontekście przyszłego rządu Morawiecki był dopytywany o jego cele, czy będzie kładł nacisk na rozwój gospodarczy i naszą pozycję na forum międzynarodowym.
"To jest bardzo ważne. Tak jak w wojsku często dokonuje się takiego przegrupowania sił w różnych sytuacjach, tak teraz kierownictwo polityczne (PiS) właśnie takiego przegrupowania dokonuje. Rzeczywiście chcemy, przykładając ogromną wagę do spraw społecznych, angażując nasze środki, nasze siły w tematykę związaną z ludźmi, rodzinami, chcemy jednocześnie jeszcze więcej popracować na arenie międzynarodowej. Nad odklejaniem tych różnych bardzo krzywdzących i niesprawiedliwych łatek, które niektórzy próbują nam przyklejać" - odpowiedział.
"I oczywiście nad sprawami gospodarczymi" - dodał Morawiecki.
autor: Marcin Musiał, Dorota Kazimierczak, Wiktoria Nicałek, Mariusz Polit, Rafał Białkowski, Grzegorz Bruszewski