[Aktualizacja godz. 17:40] W tym roku może się jeszcze pojawić pozytywna inflacja, analizy NBP wskazują, że może ona wynieść 0,5 pkt. proc. - ocenił w środę w Sejmie wicepremier Mateusz Morawiecki. Dodał, że zakładana w projekcie budżetu na 2017 r. inflacja na poziomie 1,3 proc. jest realna.


Wicepremier, minister rozwoju i finansów podczas debaty towarzyszącej pierwszemu czytaniu projektu ustawy budżetowej na przyszły rok zaznaczył, że założony w nim poziom inflacji (1,3 proc.) "nie jest wzięty z sufitu".
"Deflacja już dzisiaj maleje, z 0,9 pkt. proc. na 0,8 pkt. proc., a ostatni odczyt deflacji był 0,5 pkt. proc. W tym roku może się jeszcze pojawić pozytywna inflacja (...) Analizy NBP pokazują, że już dzisiaj w grudniu jest niewykluczone, że będzie 0,5 pkt. proc. na plusie" - powiedział.
"Myślę, że ta inflacja na poziomie 1,3 proc. jest jak najbardziej możliwa" - dodał Morawiecki.
Wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki w środę w Sejmie zwrócił uwagę, że przyjęty na przyszły rok deficyt - 59,4 mld zł - jest jednym z niższych w ostatnich 10 latach.
Jak mówił, w 2009 r. deficyt był na poziomie 99 mld zł, a w 2010 r. - 108 mld zł, czyli odpowiednio 7,5 i 7,9 proc. PKB. "Ten deficyt, który dziś mamy jest deficytem jednym z niższych w ostatnich 10 latach" - podkreślił.
"My w tym deficycie nie włożyliśmy takiego instrumentu, który nasi poprzednicy z PO-PSL używali przez wiele lat, a mianowicie pożyczki dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zamiast dotacji dla FUS" - wskazał Morawiecki.
"Pożyczka dla FUS powoduje, że nie widać tego w deficycie budżetu państwa (...) i w sposób sztuczny zaniżony jest poziom tego deficytu budżetowego według statystyki liczonej w budżecie państwa" - wyjaśnił. "My tego zabiegu nie stosujemy" - podkreślił.
Morawiecki chciałby bardziej zrównoważonej sytuacji budżetu, ale dochodzić do tego należy powoli
Wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki wskazał, że w perspektywie lat 2019-21 chciałby, aby sytuacja budżetu była bardziej zrównoważona. Zastrzegł jednak, że należy do tego dochodzić powoli, bo gwałtowne ruchy mogą zaszkodzić gospodarce.
"Mamy deficyt 2,9 (proc. PKB, deficyt sektora finansów publicznych prognozowany na 2017 rok - PAP) i rzeczywiście on się wiąże z tą granicą 3 proc. bardzo blisko. Aczkolwiek chciałem podkreślić, że we Francji jest 4,8 i nie ma procedury nadmiernego deficytu. W Finlandii jest 3,3. Irlandia miała 4,7, teraz schodzi dopiero poniżej 4,0. Hiszpania 5,1 w 2015 roku. Czyli szereg kluczowych krajów ma deficyt znacząco przekraczający 3,0 proc." - powiedział Morawiecki w Sejmie podczas debaty nad projektem budżetu na 2017 rok.
"Mówię o tym, bo w pewnych wypowiedziach to tu przebrzmiało, jakby to był koniec świata, gdyby jakieś państwo śmiało przekroczyć tę granicę 3,1. To nie jest koniec świata, chociaż generalnie też bym wolał w perspektywie 2019-20-21, żebyśmy mieli bardziej zrównoważoną sytuację budżetową. Ale odziedziczyliśmy taką sytuację, a nie inną po rządach 8 lat PO-PSL i musimy z tego wychodzić powoli. Ponieważ jak wiadomo każdy ruch gwałtowny na gospodarce może odcisnąć się niedobrze" - dodał.
Budżet konstruujemy dla ludzi, nie dla wskaźników
Konstruujemy budżet nie dla wskaźników, ale dla ludzi, przedsiębiorców, obywateli, pacjentów, rolników - mówił Morawiecki
"Całość naszego budżetu konstruujemy tak, by w dużym stopniu on był nie dla wskaźników - tak jak trochę elity III RP patrzyły na budżet, czy wskaźniki rosną. Chcemy, żeby to był budżet dla ludzi, dla przedsiębiorców, dla obywateli, dla klientów, dla pacjentów, również dla rolników" - powiedział.
Podkreślał, że w projekcie budżetu na 2017 r. przeznaczono łącznie blisko 40 mld zł na świadczenia rodzinne.
"To pomoc bez precedensu dla wszystkich polskich rodzin, w tym oczywiście 23,6 mld zł na pomoc dla 500 plus, ale oprócz tego (...) szacujemy wyższe wypłaty ze świadczeń rodzinnych i świadczeń socjalnych. Co właśnie powoduje, że w samym budżecie na rok 2017 wypłaty z tego tytułu wzrastają względem 2016 o 6 mld zł lub 6,5 mld zł. Jeszcze nie wiadomo do końca, ile w tym roku będzie wydatków na ten cel" - powiedział.
Zaznaczył, że w projekcie zwiększono także dofinansowanie ubezpieczeń hodowli i upraw dla rolników o 700 mln zł, że już w tym roku nastąpił wyraźny przyrost tych ubezpieczeń. Jak dodał, "zabezpieczamy również tę bardzo ważną część gospodarki narodowej i przede wszystkim ludzi".
Wszystkie działania uszczelniające dadzą ponad 10 mld zł
"Wszystkie nasze działania uszczelniające, które wykazałem już dzisiaj w istniejących ustawach i w tych, które mają wejść w życie, to poziom 10,53 mld zł" - powiedział Morawiecki.
Zapowiedział, że zmiana ustawy o VAT ma dać 3,5 mld zł, obowiązujący już w tym roku tzw. pakiet paliwowy ma przynieść w 2017 r. 2,5 mld zł. O 400 mln zł mają być wyższe wpływy z podatku od gier, co jest związane z nowelą ustawy hazardowej (wzrost o 23 proc. względem tego roku). Podatek handlowy ma z kolei przynieść 0,97 mld zł - zapowiadał.
"Dzisiaj całe Ministerstwo Finansów, które wykonuje bardzo dobrą pracę, pracuje nad wszelkimi możliwymi mechanizmami dodatkowego uszczelnienia całego systemu podatkowego" - podkreślał wicepremier. "Tutaj szukamy dodatkowych źródeł dochodów" - dodał.
"Benjamin Franklin powiedział, że są tylko dwie rzeczy pewne, śmierć i podatki. Niestety w czasach rządów PO-PSL śmierć była pewna, podatki nie były takie pewne. Jak ktoś był bardzo cwany, to mógł uniknąć podatków. Podatki niestety nie były ściągane co widać po liczbach" - podkreślił wicepremier, minister rozwoju i finansów.
Zwrócił uwagę, że Komisja Europejska informowała, że za rządów poprzedników luka w VAT wyniosła od 40 do 60 mld zł, z kolei w przypadku CIT od 10 do 40 mld zł.
Morawiecki zapowiedział, że w przyszłym roku dochody państwa z tytułu CIT mają sięgnąć 29,8 mld zł, z VAT zaś ma wzrosnąć o 11 proc., do 143,1 mld zł.
W 2017 r. wzrosnąć mają też dochody z akcyzy o 6 mld zł, do poziomu 69 mld zł.
Minister dodał, że w przyszłym roku podatki w stosunku do PKB mają osiągnąć poziom 15,4 proc. Przypomniał, że w 2007 r. było to 16,8 proc., natomiast w momencie, kiedy PiS przejmowało władzę ten poziom wynosił 13,5 proc. "To 50 do 70 mld zł, których nie ma" - zaznaczył Morawiecki.
Minister dodał, że w przypadku PIT wzrost dochodów jest szacowany na poziomie nominalnego przyrostu płac, czyli 5 proc. "W tej wysokości zakładamy przyrost PIT dla budżetu centralnego na poziomie 51 mld zł, dla budżetu gmin, województw i powiatów łącznie do - 95 mld zł" - mówił.
Na kosztach obsługi długu państwo zaoszczędzi 1,4 mld zł w 2017 r.
Na kosztach obsługi długu państwo zaoszczędzi w przyszłym roku 1,4 mld zł, a oszczędności te będzie można przeznaczyć na potrzeby ważne ze społecznego i gospodarczego punktu widzenia - mówił Morawiecki.
Zaznaczył, że dług publiczny jest bardzo ważnym parametrem budżetu. "W przyszłym roku koszty obsługi długu mają zmaleć o 1,4 mld zł, czyli chcemy lepiej zarządzać długiem, po to, żeby mniej płacić za obsługę tego (długu - PAP)" - powiedział. Poinformował, że na koniec tego roku dług publiczny wyniesie 954 mld zł, a na koniec przyszłego roku sięgnie 1,21 bln zł.
Morawiecki wyjaśnił, że zgodnie z planem obsługa tegorocznego długu ma pochłonąć ok. 31,8 mld zł, a w przyszłym roku będzie kosztować państwo 30,4 mld zł, co oznacza spadek o 1,4 mld zł. "To bardzo ważne, bo te środki są również de facto oszczędnością i te środki - niebagatelne - możemy przekazać na różne potrzeby bardzo ważne społecznie i gospodarczo" - mówił.
Pod względem inwestycji publicznych w 2017 r. Polska na czwartym miejscu w Europie
Pod względem inwestycji publicznych w 2017 r. Polska będzie na czwartym miejscu w Europie - poinformował Morawiecki. Dodał, że rząd planuje w przyszłym roku wzrost poziomu inwestycji publicznych do 4,4 proc. PKB.
"To ma być poziom czwarty w Europie (...). Ponadto, łączne wydatki całego sektora finansów publicznych w tym roku to 41,3 proc. PKB, a w przyszłym 42,5 proc. PKB" - mówił Morawiecki. Zaznaczył, że np. "w szczycie", podczas rządów poprzedniej koalicji w 2010 r. było to 45,6 proc. PKB.
"My, mimo że mamy rząd bardziej prospołeczny, solidarnościowy, tak rekonstruujemy budżet, żeby łączny poziom tych wydatków do PKB był niższy i on jest niższy" - powiedział. Dodał, że to poprawne z punktu widzenia makroekonomii, bowiem w polityce gospodarczej inwestycje publiczne powinny wejść mocniej wtedy, kiedy inwestycje prywatne są mniej efektywne, a właśnie mamy dołek inwestycyjny.
Zdaniem Morawieckiego impuls inwestycyjny zaplanowany w budżecie powinien przełożyć się wraz z środkami z budżetu UE na lepszą jakość wzrostu gospodarczego. Wicepremier podkreślił, że rząd będzie starał się utrzymać jak najniższe koszty obsługi długu, żeby mieć w ryzach deficyt.
Zapowiedział też utrzymywanie "kotwicy budżetowej" i stabilizującej reguły wydatkowej, a to dlatego, że "wiemy, jak bardzo ważna jest interakcja z rynkami finansowymi, jak ważny jest spokój na rynkach finansowych wokół nas".
"Z tej perspektywy zdecydowanie chcemy ten spokój utrzymać" - zadeklarował. Dodał, że to szczególnie ważne, ponieważ tego spokoju brakuje wokół Polski; wskazał m.in. na kryzys migracyjny i Brexit.
"Dlatego stawiamy nacisk na taką politykę inwestycyjną również w budżecie, rozwojową, która przełoży się na podniesienie wzrostu dochodów podatkowych" - podkreślił. Poinformował, że łączny przyrost dochodów podatkowych ma wynieść 9,4 proc., co będzie najwyższym przyrostem od 10 lat.
Rzecznik rządu: Budżet na 2017 r. jest stabilny i gwarantuje realizację obietnic
"Ten budżet jest naprawdę budżetem stabilnym, wiarygodnym i gwarantuje realizację naszych wszystkich obietnic, on jest bardzo dobrze wyliczony, gwarantuje również dodatkowe dochody do budżetu m.in. z uszczelniania podatku VAT, czego PO w przeciągu ostatnich 8 lat nie była w stanie zrobić" - powiedział w środę Bochenek w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
"Analizy z końca sierpnia tego roku wyraźnie wskazują, że to (uszczelnianie podatku VAT) się stopniowo udaje realizować, dochody z VAT wzrosły o dodatkowe 10 mld zł" - dodał.
Rzecznik rządu mówił też, że "jest wdrożony pakiet paliwowy, który ma uszczelnić pobór akcyzy, jednolity plik kontrolny, który ma wprowadzić lepszą koordynację w zakresie ściągalności podatku VAT z tytułu faktur, aplikacje krytyczne, spółka powołana jeszcze przez poprzedniego ministra finansów Pawła Szałamachę, która ma przygotować odpowiednie rozwiązania informatyczne, narzędzia informatyczne, które mają również wprowadzić lepszy nadzór nad przepływem dokumentów księgowych po to, aby nie dochodziło do jakichś nielegalnych działań".
Sejm rozpoczął w środę prace nad projektem ustawy budżetowej na 2017 rok. Zaplanowano w nim dochody w wysokości 325,2 mld zł, a wydatki - 384,6 mld zł.
Według projektu budżetu na 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) ma wynieść 3,6 proc., średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc.
Maksymalny poziom deficytu ustalono na kwotę nie większą niż 59,3 mld zł.
Po przyjęciu pod koniec września przez rząd projektu premier Beata Szydło zapewniła, że znalazły się w nim pieniądze na najważniejsze programy społeczne rządu, w tym na Program 500+.
(PAP) rbk/ amac/ pś/