Ograniczenie handlu w niedziele nie powinno mieć większego wpływu na rynek, wynika z wypowiedzi wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego.


"Jest wniosek strony społecznej [projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele] i zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie, bo nie zapadły jeszcze decyzje. Chcemy jednak, aby ten efekt był minimalny, albo żaden, jeżeli chodzi o handel w niedziele" - powiedział Morawiecki podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rozwoju i Gospodarki.
Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.
Na początku października br. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.
Jednolita danina nie będzie się wiązać ze wzrostem fiskalizmu
Ujednolicona danina, łącząca podatek dochodowy (PIT) i składki na ubezpieczenia społeczne i na Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) nie będzie wiązała się ze wzrostem fiskalizmu, wynika z wypowiedzi wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego. Według niego, wdrożenie tego rozwiązania nie sprawi, że prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce stanie się mniej opłacalne niż np. w Czechach.
"Pragnę uspokoić, że nie będzie to [wprowadzenie ujednoliconego podatku] wiązało się ze wzrostem fiskalizmu. W najbliższych dniach zrobimy debatę ekspercką i nic nie zamierzamy tutaj przyspieszać. Sam się z tym zapoznałem dwa dni temu na Radzie Ministrów. Nadal będzie się [bardziej] opłacało mieć działalność w Polsce niż w Czechach" - powiedział Morawiecki podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju.
"Większość informacji, jaka się pojawia jest pewną nadintepretacją" - podkreślił wicepremier.
Na początku października szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk informował, że ujednolicona danina wejdzie w życie w 2018 r., a rozwiązanie to będzie neutralne dla budżetu.
Kowalczyk podkreślał, że wzrost obciążeń będzie dotyczył zarabiających powyżej 120 tys. zł rocznie, ponieważ te osoby nie płacą obecnie składek na ZUS od części dochodu. Dodał też, że w nowej formule pozostawione będą ulgi na dzieci.