Nie należy mówić o "wycieku" danych z bazy PESEL - apeluje Ministerstwo Cyfryzacji. W specjalnym komunikacie resort podkreśla, że prokuratura nie stwierdziła do tej pory wycieku danych do osób nieuprawnionych. Nie mamy też do czynienia z tak zwanym włamaniem hakerskim, czyli z pokonaniem mechanizmów bezpieczeństwa. System jest monitorowany na bieżąco. Ministerstwo Cyfryzacji i podległy mu Centralny Ośrodek Informatyki robią to w ramach normalnych procedur.
Ministerstwo Cyfryzacji współpracuje z organami ścigania oraz Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych. Wszelkie pytania w tej sprawie należy na tym etapie kierować do prokuratury, koordynującej śledztwo, oraz ABW, której z uwagi na wagę sprawy powierzono prowadzenie śledztwa.
Jeśli ktoś jest zaniepokojony, że jego dane mogły być wykorzystane bez jego wiedzy, to może bezpłatnie sprawdzić, jakie dane na jego temat znajdują się w bazie PESEL oraz czy zwracały się o nie konkretne instytucje. Jeśli informacje uzyskane z bazy PESEL potwierdzą, że o dane wnioskował komornik, który nie prowadził wobec tej osoby żadnego postępowania, wówczas można zgłosić ten fakt do prokuratury, z prośbą o nadanie statusu pokrzywdzonego w toczącym się śledztwie.
Taką informację można uzyskać składając do Ministerstwa Cyfryzacji elektroniczny wniosek podpisany profilem zaufanym lub przesyłając wypełniony i podpisany wniosek na adres: Ministerstwo Cyfryzacji, Departament Ewidencji Państwowych, ul. Królewska 27, 00-060 Warszawa, z dopiskiem SRP.
Podano w nim także specjalny numer telefonu 22 245 59 05, pod który można dzwonić w godz. 8-16.
12 sierpnia Ministerstwo Cyfryzacji poinformowało organy ścigania o anomaliach przy pobieraniu przez kancelarie komornicze danych obywateli z bazy PESEL. Anomalie wykryto w związku z pobieraniem danych z bazy PESEL przez uprawnione do tego kancelarie komornicze. Podejrzenia specjalistów wzbudziła nie tylko znaczna liczba tych zapytań, ale również fakt, że były one wysyłane w nocy. Po analizie aktywności kancelarii okazało się, że pięć z nich pobiera znaczne liczby danych. Mowa jest o danych około 1,4 miliona obywateli. O sprawie zostały poinformowane organy ścigania. Na tej podstawie prokuratura wspólnie z ABW podjęła czynności w kilku kancelariach komorniczych. Chodzi o to, by wyjaśnić, co było powodem tak dużej liczby zapytań.
BIK reaguje na wyciek z baz PESEL

Biuro Informacji Kredytowej zaproponuje swoim klientom rok darmowego dostępu do usługi Alert BIK. Promocja zbiega się w czasie z doniesieniami o wycieku informacji z bazy PESEL. Skradzione informacje mogą posłużyć przestępcom do tzw. kradzieży tożsamości, a monitoring bazy BIK może pozwolić wychwycić sytuację, gdy ktoś stara się o kredyt podszywając się pod nieświadomą ofiarę.
Jak wcześniej informowała prokuratura w ramach śledztwa zabezpieczono nośniki danych i sprzęt informatyczny w pięciu kancelariach komorniczych, m.in. z Warszawy i Łodzi. Jeden z komorników od marca 2015 r. pobrał dane ponad 800 tys. osób i złożył w bazie danych prawie 1,8 mln zapytań.
Ministerstwo Cyfryzacji przypomina, że dostęp do bazy PESEL mają tylko ściśle określone, uprawnione do tego podmioty. Kancelarie komornicze są na tej liście. Ich łączenia z bazą odbywają się wyłącznie poprzez odseparowane od sieci Internet łącza.
Własne procedury sprawdzające, czy komornicy korzystający z systemu PESEL występowali o te dane w związku z prowadzonymi postępowaniami egzekucyjnymi wdrożył samorząd komorniczy. Prezes Krajowej Rady Komorniczej Rafał Fronczek powiedział PAP, że "na razie w tej sprawie nic nie wskazuje na wyciek danych lub ich kradzież".
PAP/IAR























































