Ceny szybują, a klienci kupują wszystko. Eksperci boją się przegrzania rynku - pisze w poniedziałek "Rzeczpospolita".


Jak pisze gazeta, jest coraz drożej. Dodaje, że RynekPierwotny.pl podaje, że w ciągu roku ofertowe ceny nowych mieszkań wzrosły od 2 proc. w Poznaniu do aż 14 proc. w Łodzi. Deweloperzy nie nadążają z budową. "Bywa, że deweloperowi budującemu duże wieloetapowe osiedla zostało w ofercie kilka lokali" – mówi w "Rz" Marcin Krasoń z Obido.pl.
Zdaniem Tomasza Błeszyńskiego, doradcy na rynku nieruchomości, cytowanego przez "Rz" mieszkania drożeją nieracjonalnie. "Klienci kupują praktycznie wszystko, nawet mieszkania w kiepskich lokalizacjach i w złym stanie – mówi. – Rynek jest ciągle podsycany różnymi czynnikami – a to mizernymi odsetkami na lokatach, a to tanim kredytem, a to obawami, że deweloperzy jeszcze podniosą ceny albo inflacja wzrośnie i wszystko podrożeje" – tłumaczy.
Dzień domów w Bankier.pl. Specjalne wydanie serwisu 23 czerwca
Dom pod miastem - luksus dla nielicznych czy sensowna alternatywa wobec bloków? O popycie na takie budownictwo, rosnących kosztach inwestycji, nowych wymogach prawnych, dopłatach, kredytach i... "domowym" biznesie opowiadać będziemy w ramach specjalnego wydania serwisu Bankier.pl pod hasłem Dzień domów. Obok specjalnych raportów i analiz, czytelnicy obejrzą także debatę rynkowych ekspertów.
Jak zaznaczono w gazecie, kupujący widzą w nieruchomościach jedyną bezpieczną lokatę. "Łudzą się, że dzięki dalszym podwyżkom zyskają dobry przychód z inwestycji" – mówi Błeszyński. "Wpadają w błędne koło. Widząc takie „ssanie”, deweloperzy i sprzedający na rynku wtórnym podnoszą ceny. Mieszkania i działki są kupowane na górce cenowej, do tego jeszcze na z pozoru atrakcyjny kredyt. Koło się zamyka" – dodaje.
Według Marcina Krasonia - jak podaje gazeta - przewaga popytu nad podażą w długim terminie jest niezdrowa. Znacznie lepszy byłby stan równowagi. Aby tak się stało, musiałaby się zmienić np. sytuacja na rynku gruntów. Działek dramatycznie brakuje. Ziemia osiąga rekordowe ceny.
Dziennik pyta, do czego to doprowadzi? "Deweloperzy i sprzedający na rynku wtórnym zarobią swoje, banki zbudują sobie portfel kredytowy na lata" – komentuje Tomasz Błeszyński. "A jak bańka cenowa pęknie, to wszystkie kłopoty spadną na tych, którzy kupowali w emocjach, licząc na krociowe zyski. Po hossie zawsze przychodzi bessa. Taka jest kolej rzeczy – mówi w "Rz". (PAP)
krz/ amac/